* Tydzień później *
~Diego~
Wystawna restauracja, czarny garnitur i cudowna dziewczyna w sukni w kolorze błękitnego nieba naprzeciwko. Czy można chcieć czegoś więcej od życia? Wszystko jest takie idealne, takie piękne. Kelner podchodzi do stolika przy którym siedzimy i napełniam nasze kieliszki do połowy. Pomiędzy mną a Fran panuje cisza, ale żadnemu z nas to nie przeszkadza. Podobnież kiedy dwójka ludzi bardzo się kocha, to słowa nie są potrzebne im do zrozumienia. Tak właśnie było z nami. Potrafiliśmy godzinami siedzieć i wpatrywać się sobie w oczy, ale nie tym razem, po mojej głowie błądziła masa pytań na które nie znałem odpowiedzi, zamartwiam się rzeczą, którą nie powinienem się martwić.
- Fran, czy Violetta powiedziała już Leonowi prawdę?
Dziewczyna spuszcza głowę w dół, nienawidzę gdy to robi, to nigdy nie wróży nic dobrego
- Nie, ona czeka na odpowiedni moment, tak żeby Leon nie wybuchnął. Dopiero co pozbierał się po śmierci Maxiego i Naty
- Tak oczywiście, ponieważ lepiej okłamywać go całe życie, prawda?
Odpowiadam jej z nutką ironi w głosie, nie mogę uwierzyć w to jak łatwo idzie Violettcie ukrywanie prawdy. Jakim cudem Verdas nie domyślił się, że coś jest nie tak?
- Nie, kłamstwo nie jest dobrym pomysłem, ale w tej sytuacji jest jedynym rozwiązaniem
Czyje jak krew w moim ciele zaczyna bulgotać, cholera jasna, jakie ' jedyne rozwiązanie'? Od kiedy ukrywanie prawdy jest rozwiązaniem?
- Fran, a nie sądzisz, że im dłużej ona będzie to ukrywać tym bardziej wścieknie się Verdas przy Poznaniu prawdy?
- Nie sądzę, żeby tak było, on napewno to zrozumie, a nawet dla Vilu ta noc nie miała znaczenia, więc on nie musi o tym wiedzieć
Zamurowało mnie. Noc nie miała znaczenia? On nie musi o tym wiedzieć? Jakim cudem przyszło im do głowy takie stwierdzenie, przecież normalny związek powinien składać się z trwałych fundamentów zaufania i szczerości prawda?
- Jeżeli Violetta nie powie mu do jutra, to ja to zrobie
- Zepsujesz ich związek Diego
Patrzę na Francesce wściekłym, bezlitosnym wzrokiem
- Kochanie, ale Violetta sama dąrzy do zepsucia tego związku
Zostawiam pieniądze na stole i udaje się do wyjścia z restauracji, a miało być tak idealnie.
~Violetta~
Od paru dni, między mną, a Leonem układało się naprawdę świetnie. Mój narzeczony przestał w końcu zatruwać swoje myśli wszystkimi złymi rzeczami i pogodził się ze śmiercią przyjaciół. Wszystko jest takie normalne, nie chce tego niszczyć, przez jedną głupią noc, która już nigdy się nie powtórzy. Po prostu zapomnę o tym i tyle.
Nagle czuje męskie, silne dłonię obejmujące mnie w tali
- O czym tak rozmyślasz?
- Zastanawiam się co zrobić na kolację
- Odpuść sobie stanie przy garach, podjadę do knajpy i zamówie coś na wynos, zjemy w naszych czterech ścianach ciesząc się swoim towarzystwem, co ty na to kochanie?
- Idealny pomysł
- To dobrze, a tak w ogóle, chciałem cię o coś zapytać, jesteśmy narzeczeństwem od dwóch lat, czy nie sądzisz, że czas ustalić datę ślubu, myślałem o marcu, wiem że to za trzy miesiące, ale chce mieć na papierach obietnice naszego trwałego związku
- Myśle, że to dobry pomysł, ale trzy miesiące to mało czasu, trzeba wziąć kredyt i napisać listę gości
- Spokojnie, damy radę, gadałem z Federico powiedział, że jeżeli chodzi o nasz ślub to pomoże nam finansowo, oczywiście po ślubie wszystko mu oddam
- To miłe z jego strony, jeżeli mówisz że damy radę to zabieram się do planowania, a ty jedź po jedzenie bo jestem głodna
- Dobrze moja pani
Leon całuje mnie w głowę, a po chwili znika za drzwiami znika z naszego domu, a ja podekscytowana siadam na kanapie i wypisuje listę gości. Już za trzy miesiące przejmę nazwisko swojego ukochanego.
~ Federico~
Świerze powietrze, które wdycham za pomocą nozdrzy daje mi poczucie wolności. W końcu wyszedłem z tego cholernego szpitala i mogę być wolny, oczywiście nie pozwolono mi się przemęczać, więc znów musiałem przełorzyć koncert. Już widzę nagłówki tych wszystkich gazet '' Fanki Pasquarelliego oburzone. Wokalista posuwa się do haniebnych czynów i znów przekłada występ''
No tak niech wszyscy oleją fakt, że nie jestem w stanie występować, najważniejsze jest to żebym wyszedł uśmiechnięty na scenę i śpiewał piosenki których nie mam ochoty śpiewać. Mam dość męczenia się ze smętami które każą mi wykonywać, jestem stworzony do Rock&Rolla i to właśnie nim chce się za niedługo zająć. Moim obecnym marzeniem, które muszę spełnić do końca jest pewna piękna blondyneczka o bursztynowych oczkach. Co prawda dała mi szanse, ale nie zgodziła się jeszcze na związek tłumacząc to za szybkim rozwojem sytuacji. Do moich uszu dobiega dźwięk mocno nadużywanego klaksonu, a po chwili moim oczom ukazuje się moje czarne BMW, które podjeżdża pod szpital w celu zabranie mnie z niego. Cholera jasna! Kto tej dziewczynie dał prawo jazdy? Kieruje się w stronę pojazdu i wsiadam do niego. Kierowcą mojego samochodu jest oczywiście Ludmila, ponieważ ja mam zabrane prawo jazdy jeszcze na miesiąc. Rozglądać się po samochodzie i trafia mnie szlag
- Ludmila, tak zgodziłem się, żebyś pożyczyła moje auto, bo myślałem, że człowiek, który dał ci prawo jazdy był zdrowy umysłowo, ale najwidoczniej się pomyliłem. O matko jak ty ustawiłaś te lusterka? I czemu podwyższyłaś siedzenia? O Boże czemu ty jesz w moim samochodzie? Moje biedne tapicerki, a i nie hamuj tak gwałtownie bo dostaje gorączki gdy to widzę. Dlaczego jeździsz na tym biegu? I popraw w końcu to lusterko, ono nie służy do patrzenia na siebie, zwolnić, bo Leon dopiero wczoraj odebrał samochód z warsztatu, niechęć żeby znowu tam trafiło. Kręcisz tą kierownicą jak kołowrotkiem, nie jesteśmy na statku Ludmila. Boże zaraz zamienie się z tobą miejscem i to ja poprowadzę. A czy wspomniałem ci już o lusterkach? Ile razy mam ci o nich przypominać zanim je poprawisz? Jedź w końcu, masz pierwszeństwo, nie zatrzymuj się. Nie hamuj tak gwałtownie bo kierowca za tobą może nie zdąrzyć tego zrobić. Miałaś jeszcze żółte mogłaś przejechać, a teraz musimy czekać. Nie trąb przecież nie przyspieszysz tym korku. Włączyć migacz i patrz na drogę. Moje biedne autko.
- Federico uspokój się, jestem świetnym kierowcą, a przez twoje głupie uwagi nie mogę się skupić i popełniam głupie błędy
- Tak się składa, że też jestem świetnym kierowcą, ale kiedy widzę jak maltretujesz mój samochód to krew mnie zalewa
Nawet nie zdałem sobie sprawy z tego kiedy podniosłem ton głosu do takiego, że było mnie słychać poza autem, ale jak miałem a spokojnie patrzeć na to co ona wyprawiała z moim skarbem
- Fede możesz mi do cholery jasnej zaufać?
- Ufam Ci
- Jakoś tego nie widzę
- Dobrze, przepraszam, masz rację kochanie. Mogę prosić cię tylko i wyłącznie o jedno?
- Tak, proś o co tylko chcesz
- Popraw w końcu te cholerne lusterka Ludmila
- Znów krzyczysz
- Przepraszam
- Jeżeli mamy myśleć o wspólnym życiu . To od razu wykluczmy opcje wspólnej jazdy samochodem
- Nie, wspólna jazda będzie super, podwarunkiem, że to ja będę prowadził, chodziasz chwila, chwila. Czy dobrze usłyszałem wspólne życie?
Złość ustaje, a na mojej twarzy widnieje banan, szczerzę się jak mysz do sera, ona naprawdę to powiedziała
- Tak, urzyłam dokładnie takich słów
- Myślałem, że jesteśmy tylko przyjaciółmi
- Na razie, owszem tylko przyjaciele, ale z czasem będziemy kimś więcej prawda?
- Zdecydowanie, a teraz zatrzymaj się przy tam tym sklepie
Wskazuje palcem na sklep z dużym napisem CHANNEL, blondynka posłusznie hamuje, moim zdaniem nadal zbyt gwałtownie, ale niechce się już z nią o to kłócić, następnym razem po prostu zamówię taksówkę.
Razem z Lu wchodzimy do dużego, ekskluzywnego sklepu, dziewczyna jest zafascynowany sukienkami, które widnieją na wystawach, a mi właśnie o to chodziło
- A więc, która ci się podoba?
Podchodzę do niej i delikatnie ujmuje w tali. Przez chwilę wyobrażam sobie ją w małej czarnej, która wisi naprzeciwko nas i wiem, że to właśnie tą sukienkę jej kupię.
- Fede te sukienki są śliczne, ale mnie na nie nie stać
- Ale mnie owszem
- Nie przyjmę sukienki za dwadzieścia tysięcy euro
- Ludmila, stać mnie na tą sukienkę i chce ci ją kupić, wyobraź sobie, jak pięknie będziesz w niej wyglądać, a później wyobraź sobie jak cudownie będziesz się czuć, kiedy będę ją z ciebie zdzierał
Przejeżdżam tygodniowym zarostem, po jej gładkiej szyji i przygryzam płatek jej ucha
- Nie powinieneś wzbudzać we mnie takich fantazji
- Przymierz tą sukienkę, kupmy ją i jeźdzmy do domu, aby przygotować się na kolacje na którą Cię teraz zapraszam, musisz być gotowa na dwudziestą. Nie będziesz musiała prowadzić, nie chce psuć tego wieczoru twoim złym traktowaniem mojego samochodu, wynajme limuzynę i szofera, po kolacji, wejdziesz do mnie niby na kawę, ale zostaniesz do śniadania, podoba ci się taki scenariusz księżniczko?
- Zdecydowanie, a teraz poczekaj chwilę
Dziewczyna ściąga sukienkę z wieszaka i udaje się w kierunku przymierzalni, ja jednak zatrzymuje ją, przyciągania do siebie i wbijam się w jej gorące wargi
- Uszczęśliwianie Cię, należy do moich pasji kochanie
Ludmila uśmiecha się do mnie, a po chwili znika za wejściem do przymierzalni
Miejsce<3<3
OdpowiedzUsuńJak to moja ciocia napisała:
UsuńChciała bym nacisnąć kocham to Ale nie było....:(
Heh
Fede przewraźliwiony ..hehe :)
Ale i tak słodko <3
-Wspólne życie-mmmmrrrrr;*
Czekam i :
Zapraszam na nexta!!
moniczka:-)
Dzięki kochana <3 Już u ciebie byłam <3
UsuńBoże kocham! Dawaj kurde next !
OdpowiedzUsuńChce czytać!
Nie czekać
Fede awww moje kochanie
<3
UsuńSweeet!!!!
OdpowiedzUsuńJa bym chyba wyskoczyła z tego samochodu na miejscu Lu.
No jaki idiota!!! Ale tak go kocham!!!!!
Dieguś ma rację, Fran.
Vilu. POWIEDZ TO NA SPOKOJNIE LEOSIOWI A PÓŹNIEJ KUP MU LODY SMERFOWE!!!!! Będzie ci wdzięczny do końca życia! AhA i wytłumacz mu to do ostatniego szczegółu.
A. I jeszcze info do Olci.
W czwartek miałam pół roku bloga. WEEEE!!!!
KOFFAM!!!!!
MECHI♥♡♥♡
Napewno do ciebie zajrzę <3
UsuńDzięki za kom <3
Pozdrawiam i do nexta <3
Fedemila ♥
OdpowiedzUsuńAle zakończ wreszcie akcję ze zdradą Violi, bo za każdym razem jak widzę i czytam tw bloga to krew mi z nerwów zaczyna w żyłach pulsować ;D
W następnym rozdziale Leon o wszystkim się dowie, spokojnie <3
UsuńW każdym razie, widzę tu fanke Leonetty ;))
Aaaa kocham ♥
OdpowiedzUsuńPo prostu szczerzyłam się do monitora jak głupia haha :D Fedemila kocham *-* Jazda Lu po prostu mnie rozwaliła haha ,,Popraw te lusterka''. Hahaha po prostu padłam ! Fede i jego autko hahaha :DDDD
Kurcze tylko znowu się posprzeczał Diego z Fran. Jak się pogodzą to znowu coś nie tak :// Serce mi krwawi moja ulubiona para tak się kłóci. No, a Violetta dalej nic nie powiedziała Leonowi. Coś czuję, że wyniknie z tego niezła kłótnia. Diego ma trochę racji. Vilu powinna powiedzieć o tym Leonowi jak najszybciej chodź to znowu nie takie łatwe :// Czarno to widzę.
A tak po za tym to kiedyś natrafiłam na Twojego bloga jak siedziałam na telefonie. Zaczęłam czytać i wgl. Później chciałam czytać go dalej na kompie, ale zapomniałam jak się Twój blog nazywa. Tak wiem głupia ja -.- Tak mi się ten blog spodobał bo kocham takiego typu opowiadania bo sama pisze swój w tym stylu. Jak w końcu znalazłam Twojego bloga to takie ,,alleluja'' i doczytałam rozdziały, które nie czytałam. Tak więc jestem tu od samego początku i będę do końca :* Wybacz, że dopiero komentuję, ale znam to opowiadanie na pamięć jeśli nie wierzysz :D
Kocham Twój blog ♥
Czekam na next :***
O matko, dzięki za komentarz, a zwłaszcza za komentarz, który napisałaś ty, uwielbiam twój blog <3
UsuńTen w którym Fede, Diego i Lara tworzą elitę <3
Pozdrawiam i cieszę się, że cię u siebie widzę ;))
I zapraszam dziś na next <3
Piękny
OdpowiedzUsuńDzisiaj potrzebowałam odejść od rzeczywistości i przenieść się do jakiegoś innego świata i tak myślę chwila, przecież wczoraj był nowy rozdział i on mi pomógł, zapomniałam o tym wszystkim złym co było, bo zauroczyłam się rozdziałem.
Teraz do sedna
Diecescca
Wiesz co sądzę o tej parze, ale napiszę tylko tyle, ze ostatnie zdanie Diego, Violetta dąży do zepsucia tego związku. Ma rację, w końcu prawda musi kiedyś na jaw.
Jak już jestem przy Leonettcie.
A Leon mówił, że Fede jest taki okropny, (dopóki się z nim nie pogodził) a tu proszę on im pomaga. Już się nie mogę doczekać ślubu Leonetty...
Fedemila <3
Jazda Lu po prostu mnie rozwaliła i te ciągłe uwagi Fede, trochę za bardzo martwi się o swoje auto.
Jak ja zazdroszczę Lu chłopaka, a ona też uważała, że jest zły, pomimo że go kochała. Już się nie mogę doczekać takiej Fedemiły, Fedemiły, gdy będą razem. Choć, za każdym razem przypominam sobie to co mi przedtem odpisywałaś w komentarza, że jeszcze wiele rzeczy im przeszkodzi....
Czekam na nexta
Pozdrawiam
Mini :*
Next już jest <3
UsuńDzisiaj trochę szybciej <3
Co do Fedemiły to na drodzę niestety stanie im troche przeszkód ;(
Loveeeeeee
OdpowiedzUsuń