piątek, 12 grudnia 2014

Capitulo 1

 En el camino hacia el infierno 



Ludmila~

Poniedziałek  rano... Cholerny poniedziałek... Nienawidzę tego dnia ... Nienawidzę wszystkich... Nie mam ochoty widzieć nikogo ... Nie mam ochoty żyć... 
Tak właśnie zaczynał sie każdy mój poniedziałek. Leżałam z obcym typem w nie swoim łóżku w nieznanym mi pokoju. Tak właśnie wygląda moje obecne życie. Weekendowe imprezy, upijanie się do nieprzytomności i puszczanie z byle jakim facetem jest tylko jednym z niewielu elementów mojej codzienności. Jak to sie stało? Przecież kiedyś byłam Supernovą która potrafiła zniszczyć każdego kto stanął jej na drodze do perfekcji.
A teraz? Teraz, jestem NIKIM, to smutne, ale prawdziwe. Rozejrzałam sie po pokoju mojego dzisiejszego kochanka,zupełna melina. Szare ściany, szary, zniszczony dywan po którym walało sie pełno puszek, papierosów i resztek narkotyków które nie zostały jeszcze wciągnięte. Wzięłam telefon do ręki 15 nieodebranych połączeń od Leona i 5 wiadomości od Diego w stylu 'co sie z tobą dzieje i gdzie ty kurwa jesteś '. Jeżeli chodzi o Leona to przyjaźnimy sie, każdego dnia Verdas próbuje do mnie dotrzeć i przekazać że nie tędy droga i pomyliłam kierunki, ale cholera jasna to moje życie i to ja decyduje jakimi ścieżkami będę chodzić. A co do Diego mieszkamy razem, wiem jak to wygląda ale to nie tak. Ja i On NIGDY nie byliśmy razem.  Również sie przyjaźnimy. Zawsze moge na niego liczyć, jednak ostatnio on nie daje sobie ze mną rady. Hernandez nie wytrzymuje już moich ataków agresji , ciągłego puszczanie sie i ćpania, a to ostatnie denerwuje go najbardziej. Z zamyślenia wyrwało mnie głośne chrapanie tego palanta obok. Czas zbierać sie do domu, przecież musze opuścić jego mieszkanie zanim ten zdąrzy sie obudzić. Wstałam z łóżka, byłam kompletnie naga. Zebrałam ciuchy z podłogi i udałam sie do łazienki. Wciągnełam głębiej powietrze i spojrzałam na swoje lustrzane odbicie. Byłam okropna. Tusz do rzęs rozmazał sie na mojej twarzy, w oczach miałam tylko pustkę, blask który niegdyś można było w nich dostrzec zniknął przy jego odejściu. Cholera obiecałam sobie że już nigdy o nim nie wspomnę. Musze wziąść sie w końcu w garść. Musze zapomnieć.

~ Diego~

Żal, rozpacz, kłótnie ,łzy i nienawiść. Te słowa dokładnie opisują moje obecne życie. Ostatnio nic nie idzie po mojej myśli. Chce po prostu chronić ludzi których kocham, ale nie potrafię. Nie umiem wyciągnąć Lu z nałogu, cholernie się o nią martwię jest dla mnie naprawde ważna w końcu znam ją całe życie. Nie chce jej tak wcześnie stracić. Nie chce już nikogo stracić. Odejście Franceski było dla mnie cholernie traumatyczne, ale nie mogłem dopuścić do tego aby uczucia które siedziały we mnie wyszły na światło dzienne. Przecież byłem twardym facetem, który nigdy się nie rozkleja. Ale teraz najchętniej usiadłbym w kącie i rozpłakał jak małe dziecko, które straciło ukochanego misia. Czemu życie nie jest takie jakie bym chciał? Czemu wszystko musiało zmienić sie od JEGO wyjazdu  ? Czy ten jeden cholerny dzień musiał zmienić wszystko? 

~Leon~

Otwieram oczy, patrzę na zegarek i od razu biorę telefon do ręki. Wiadomość od Ludmily 'Jade właśnie do domu, co chciałeś?' 
Oddycham z ulgą. Ona żyje. Tak wiem normalny facet pierwsze co robi po przebudzenie sie to przytulenie swojej narzyczonej, która leży obok, ale moje życie jest zupełnie inne niż za czasów Studia a Violetta doskonale to rozumie. Ona zdaje sobie sprawę że Ludmila znowu stoi po niewłaściwej stronie i potrzebuje pomocy, którą tylko ja i Diego możemy jej dać. Gdyby nie TEN PIEPRZONY DUPEK,  Ludmila byłaby normalna. A ja miałbym cudowne życie usłane różami. Niestety takiego nie mam każdego dnia musze zasypiać z myślą że moja przyjaciółka może już nie żyć z powodu przedawnienia. 
- Nie śpisz już ?- z zamyślenia wyrwał mnie głos mojej narzyczonej 
- Nie, jakoś nie mogłem spokojnie spać
- Wszystko z nią okej ? 
- Tak, właśnie napisała mi smsa że wraca do domu. 
- Nie moge w to wszystko uwierzyć. Rozumiem że on był dla niej cholernie ważny i że był miłością jej życia , ale żeby doprowadzić sie do takiego stanu?
- Nie rozmawiamy już o tym dobrze ? A wiec jak spała moja cudowna narzeczona ? - położyłem się obok niej i posłałem swój najlepszy uśmiech 
- Zdecydowanie cudownie, ale gdybyś mnie tak teraz pocałował to był by to idealny poranek
Nachylił sie w jej stronę i spojrzałem w jej cudowne oczy. Za każdym razem gdy w nie patrzyłem widziałem tylko jedno. Bezwarunkową miłość. 
- Kocham cię- wyszeptałem , lecz ona nie zdąrzyła mi odpowiedzieć, ponieważ złączyłem nasze usta w cudownym pocałunku, który mógłby trwać już wiecznie. 

~Francesca~ 

Leże skulona na swoim łóżku w oczach zbierają mi się łzy. Tak bardzo za nim tęsknię, tak bardzo chciałabym żeby wszystko wróciło do normy, żeby wszystko było jak dawniej. Zamykam oczy, a w mojej głowie roi się od wspomnień. Uśmiechnięty Diego, który przytula mnie i szepcze do ucha jak silne jest uczucie, którym mnie darzy, Leon i Violetta tacy szczęśliwi, zapatrzeni w siebie, bez problemów, które obecnie stoją im na drodze do pełnego szczęścia oraz Ludmila i ON uśmiechnięci, cieszący się każdą wspólnie spędzoną chwilą. ONA jednak nie wie, że chłopak odejdzie i zostawi za sobą tylko smutek, cierpienie i masę nałogów. Znów otwieram oczy patrzę na zegarek, wskazówki wskazują 10:12. Musze wstać, ogarnąć się, nałożyć sztuczny uśmiech na twarz i udać sie do tej pieprzonej pracy, za tym pieprzonym biurkiem. Moje życie legło w gruzach. Nic już nie ma sensu. Dlaczego ON tak po prostu wszystkich nas zostawił? 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
A więc witam was w moim małym świecie ;) Cieszę się że moge pisać opowiadania i że stworzyłaś tego bloga już od dawna miałam taki zamiar, ale bałam się że moje pomysły mogą być dość kiepskie i niedocenione, lecz stwierdzilam że zaryzykuje i spełnie to swoje małe marzenie <3 Mam nadzieję że moje wypociny choć troche wam się spodobają :D I przepraszam za wszystkie błędy ortograficzne, ale pisze wszystko na telefonie i nie jest łatwo ;) 

11 komentarzy:

  1. BOSKIE <3 Nawet nie wiesz jak się ciesze że znalazłam twojego bloga :**
    Biedna Lusia ;( co jak co ale wszyscy faceci są tacy sami.
    Aww Leonetta <3
    Wiesz co Fran, wątpie że to ci poprawi humor ale powiem ci to co zawsze mówi mi moja mama kiedy niechce mi się iść do szkoły: "Nie jesteś pierwszą ani ostatnią osobą na świecie która musi tam iść" urocze nie :P
    Życze weny i do nexta :**

    ///Twoja nowa fanka <3 :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Dziękuje, cieszę się, że moje 'wypociny' komuś sie jednak podobają <3

      Usuń
  2. Cudowny *-*
    Tak szkoda mi Luśki, przez jakiegoś dupka weszła w dołek, z którego trudno wyjść. Coś czuje że ten dupek to Fede.... Przynajmniej ma przyjaciół, którzy starają się jej pomóc.

    Szkoda mi Fran .
    Musiała wyjechać i opuścić najwazniejsze osoby i ta końcówka :
    ,,Dlaczego ON tak po prostu wszystkich nas zostawił? " Nie wiem czemu ale na myśl znöw przychodzi mi to imie-Federico.

    Biedny Diego
    Stracił miłość życia, przez pewaną osobę(nie wiem czemu ale wydake mi się że te wszystkie nieszczęscia w rozdziale spowodował tajemniczy ktoś, i znów nasuwa mi się imie-Federico)

    Czekam na kolejny
    Buziacki
    Mini:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chodzi o tą tajemniczą postać, to w następnym rozdziale na spokojnie będzie można się domyślić o kogo chodzi ;) Ale Fran nie wyjechała musiałam to dość nie zrozumiale napisać ;D W kolejnym rozdziale dowiesz się wszystkiego, a next dodam dzisiaj wieczorem albo jutro rano. Bardzo dziękuje za komentarz i wsparcie <3

      Usuń
  3. AJAJAJ <33
    Zaprosiłaś mnie, więc jestem, i bardzo się cieszę, że trafiłam prawie na sam początek bloga ;3
    Mogę teraz z łatwością doświadczyc emocji związanej z "DODAJ NEXTA, no.. Dodaj tego nexta!!" jak każda wzorowa czytelniczka :33
    Dzięki ci bardzo za zaproszenie, bo blog cudaśny, a rozdział równie piękny <3 A nawet bardziej <3
    FRANCESCA!!
    DIEGO!!!
    LUDMIŁA!!!
    AAA!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo miło jest usłyszeć takie słowa <3
      Cieszę się że wpadłaś i mam nadzieje że zostaniesz na dłużej <3

      Usuń
  4. Kiepskie i niedocenione??
    No chyba nie!
    Kochanie!!! To jest boskie!!!
    No właśnie. Dlaczego ON musiał wyjechać, hm???
    YEAH!! Chyba pierwsze opowiadanie, które czytam, w którym jest DIECESCA!!!
    EUPHORIA!!!!!
    Ok, Mercedes. Ogar.
    Sama wiesz. Za dużo paczek haribo. O 40 za dużo...
    To ja lece do 2!!!
    Ciao!!!!



    Mile zaskoczona tw BLOGIEM:
    MECHI♥♡♥♡

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuje <3
    Jak to pierwszy blog z Dieceską?
    Przecież, oni są tacy cudowni <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej!!!!
    Jak ty świetnie piszesz!
    ŁAŁ!!!!!!!!(,czy WOW jak kolwiek to sie pisze)
    Całkowicie zgadzam się z MECHI <3<3<3<3 !!
    A tak w ogóle to CZEŚĆ MECHI !!
    Widze, że chodzimy po tych samych blogach :)
    Wracam do Autorki; Ciesze się, że cie znalazłam :* na 100% tu zostanę i zapraszam także do mnie ! {http://fedemilamoniczkaopowiada.blogspot.com/}

    Przeskakuje do następnego rozdziału!!

    moniczka;-)

    OdpowiedzUsuń