czwartek, 26 lutego 2015
Chapter 16
~Ludmila~
Ciepły strumień wody spływa po moim nagim, rozpalonym ciele. Od mojej wczorajszej "zabawy" z Federico minęło tyle godzin, a ja nadal nie przestałam czuć na sobie dotyku jego silnych dłoni. Jestem spragniona nowych doświadczeń, które z pewnością zagwarantuje mi Włoch przy bliższej relacji, muszę przyznać, że spodobało mi się jego przejęcie inicjatywy na polanie. Zaskoczył mnie pomysłem z paskiem nie sądziłam, że to cholerstwo może sprawić, aż taką przyjemność. Oczywiście, chciałabym dokończyć z nim to co wspólnie zaczeliśmy, ale gdy tylko wróciliśmy do domku, Fede źle się poczuł i na moje nieszczęście odrazu poszedł spać. Mam nadzieje, że jednak wynagrodzi mi to, gdy tylko wstanie. Chciałabym, żeby zrobił to teraz, ale nie mam zamiaru wychodzić na zdesperowaną i budzić go, aby spełnił moje zachcianki to pokazałoby mu jak bardzo potrzebuje go w niektórych sytuacjach, a przecież jestem niezależną kobietą... no i kogo ja próbuje oszukać?
-Lu, wyłaź z tej cholernej łazienki.
O wilku mowa i kto by pomyślał, że sam do mnie przyjdzie?
-Wejdź
Drzwi otwierają się, a do środka łazienki wchodzi mój... przyjaciel.
-Nie będę załatwiać się przy tobie
-No dobra, no to ja się odwróce i nie będę patrzeć
-Lu błagam cię wyjdź
- Fede będzie mi zimno
Zakręcam wode i robie do niego maślane oczy, nie mam ochoty stąd wychodzić
-Odwróć się, puść wode, zakryj uszy i zacznij śpiewać
-A potem wejdziesz tu do mnie?
-Kochanie przepraszam, ale jestem wyczerpany, a wspólna kąpiel oznaczać może tylko sex na, który nie mam siły
-Jestem rozczarowana twoim brakiem ochoty
-Wynagrodze Ci to
Odkręcam wodę, zakrywam uszy i zaczynam podśpiewywać pod nosem Love me like you do Ellie Goulding, jej słowa idealnie opisują naszą sytuacje
~ Jesteś jedyną rzeczą której pragnę dotknąć
Nigdy nie sądziłam że to może oznaczać tak wiele, tak wiele.~
Pragne go i doskonale zdaje sobie z tego sprawę, jest jedyną sobą o której myśle tak intensywnie.
~ Tylko Ty potrafisz rozpalić moje serce,
Pozwolę Ci ustalić tempo
Ponieważ nie myślę jasno
Kręci mi się w głowie, nie potrafię już jasno myśleć.~
Tak właśnie czuje się w jego towarzystwie, podejmuje spontaniczne decyzje i nie myśle. Wiem, że jestem zakochana, bo jak inaczej miałabym to wyjaśnić?
~ Więc Kochaj mnie tak jak potrafisz, kochaj mnie tak jak potrafisz
Kochaj mnie tak jak potrafisz, kochaj mnie tak jak potrafisz
Dotykaj mnie tak jak potrafisz, dotykaj mnie tak jak potrafisz
Na co czekasz?~
W pewnym momencie drzwi kabiny prysznicowej otwierają się, czuje jak ktoś wchodzi i staje obok mnie. Jestem pewna, że to Fede, ponieważ tylko on byłby zdolny to czegoś takiego.
-Będziesz grzeczna?
Na jego ciepły głos, moje ciało reaguje lekkim drżeniem. Podoba mi się to, w jaki stan mnie wprowadza.
-Myślałam, że nie masz siły
-Zmieniłem zdanie
Pasquarelli zawiązuje moje włosy wokół swojej ręki i szarpnięciem przyciąga mnie do siebie. Ulegam mu, zresztą nie pierwszy raz.
-Jesteś tylko moja rozumiesz? Połóż ręcę na ścianie
Szepcze mi zmysłowo do ucha, a przez moje ciało przelewa się fala rozkoszy. Wykonuje jego polecenia bez najmniejszego wahania. Wiem, że nie zrobi mi krzywdy... za bardzo mnie kocha.
-Pamiętaj, jeżeli zrobie coś co ci się nie spodoba, to odrazu mi o tym powiedz
-Dobrze
Jego ręka przejeżdża po moim rozgrzanym ciele, po to żeby zatrzymać się na pośladkach pieści je łagodnie, głaszcząc swoją rozłożoną dłonią. A potem jego ręka znika… i uderza mnie... mocno. Czuje przyjemne pieczenie, a z mojego gardła wydobywa się dość głośny jęk.Federico głaszcze miejsce, w które mnie uderzył, a jego oddech zmienia się ze spokojnego w cholernie niestabilny i głośny. Uderza mnie znowu i znowu, w szybkim tempie, nie dając mi nawet chwili odetchnienia. Przez ból jaki odczuwam, nie mam siły nawet oddychać.
-Spokojnie kochanie, dopiero się rozgrzewam
I uderza mnie znowu i znowu. Moje ciało płonie od jego bezlitosnego ataku, chciałabym to przerwać, ale niechce dawać mu tej satysfakcji. Federico wymierza ostatniego klapsa, a ja, bezsilna opadam na kolana. Próbuje wyrównać oddech, ale nie zabardzo udaje mi się wykonać tą czynność. Mój kochanek nachyla się nade mną i delikatnie nawija moje włosy wokół ręki... znowu.
-Jestem z Ciebie dumny Lu, ale to jeszcze nie koniec
Kolejnym szarpnięciem za włosy stawia mnie na równe nogi. Mam ochotę krzyczeć z bólu jaki mi towarzyszy, jednak... jest mi dobrze, bardzo dobrze. Fede rozchyla moje obolałe pośladki i mocnym pchnięciem wchodzi we mnie, jego ruchy są mocne i zdecydowane, nie zauważyłam w nich nawet cienia zawachania. Jęki, westchnienia i krzyki błądzą po całym pomieszczeniu, jest mi tak beznadziejnie dobrze. Nie wytrzymujemy zbyt długo, ciepły płyn wypęłnia moje ciało od środka, co tylko przyspiesza mój intensywny orgazm.
-To było niesamowite
Tylko tyle udaje mi się powiedzieć, po opuszczeniu przez Federa mojego ciała.
-Masz racje, musimy to robić częściej
Nasze oddechy, nadal próbują się ustabilizować. Po dobrym sex'ie mam ochote wtulić się w niego i już nigdy nie opuszczać jego ramion, to dziwne niby nie jesteśmy razem, ale zachowujemy się jak para z dość długim stażem. Pasquarelli jako pierwszy odzyskuje siły i otwiera kabine od prysznica, bierze mnie na ręcę i prowadzi do łóżka na, którym delikatnie mnie kładzie.
-Położysz się obok mnie?
-Tak, tylko pójdę zakręcić wode w łazience i wracam do Ciebie moja najpiękniejsza księżniczko
Jak on to do cholery jasnej robi? Najpierw jest prymitywny i ordynarny, a potem staje się słodki i wrażliwy. Nie rozumiem go, ale tak bardzo pragnę.
-Twój prywatny książe z bajki uratował naszą gospodarke ekonomiczną i zakończył bezużyteczne marnowanie wody, nie musisz dziękować skarbie
Nawet nie zauważyłam kiedy spowrotem pojawił się obok mnie
-Mój ty bohaterze, a teraz walnij się na łóżko, bo chce się przytulić
-Jakaś ty bezpośrednia
Włoch rzuca się na łóżko obok mnie i rozchyla szeroko ramiona. Przyjmuje jego zaproszenie i wtulam się w jego wilgotny tors.
-Jesteś najlepszą dziewczy... prawie dziewczyną, jaką miałem. Nie wiem, jak bardzo dziękować mam Bogu za zesłanie mi takiego anioła
Uśmiecham się chciał nazwać mnie "swoją dziewczyną", jezu jaki on jest słodki, mam ochotę possać go jak lizak... nie, to określenie nie zabardzo pasuje do tej romantycznej sceny.
-A ty jesteś zupełnie inny niż myślałam. Jesteś moją bratnią duszą i chce, żeby już tak zostało
-Nie sądziłem, że kiedykolwiek to powiesz. Czasem wydaje mi się, że to sen, że to nie dzieje się naprawdę i wiem, że jest jedna rzecz, która może rozwiać moje obawy
Fede unosi moją głowę za podbródek i leciutko całuje mnie w usta, pogłębiam nasz pocałunek i oddaje mu się poraz kolejny.
-Kocham Cię Lu
-Ja Ciebie też Federico
-Mam pomysł spędzmy razem dzisiejszy dzień, w końcu mamy sobote i możemy nieźle się wybawić, na przykład w wesołym miasteczku. Co ty na to?
-To genialny pomysł, możemy zabrać ze sobą Leona i Vilu, o ile się pogodzili
-To oni ze sobą nie rozmawiają?
Pasquarelli posyła mi pytające spojrzenie
-Tak, niewiem o co im poszło, ale trochę się posprzeczali
Oczywiście udaje, że niewiem... ale co ja mu miałam powiedzieć? Pokłócili się, ponieważ Viola zobaczyła mnie i Leona razem i pomyślała sobie, że coś nas łączy, a tak naprawde on chciał tylko mnie powstrzymać przed śledzeniem cię? Uznałby mnie za idiotkę i uciekł najbliższym samolotem do byle jakiego miasta.
-Cholera, mam nadzieje, że to nic poważnego
-Nie przejmuj się, napewno jest już między nimi dobrze
-Pewnie masz racje, a teraz nie zawracajmy sobie głowy nimi
Reszta poranka mija nam w bardzo miłej i namiętnej atmosferze. Chciałabym, aby ten dzień nigdy się nie skończył.
~Francesca~
Jest 9:00, a ja zamiast tak jak większość uczniów naszej szkoły powoli wstawać, ledwo stoję na nogach. Kto w ogóle wymyślił treningi o tak nieludzkiej porze jak 7:30. I ja niby mam być przytomna? Chyba sobie ze mnie żarty robią. Od półtorej godziny ćwiczymy z Camilą nasz układ cheerleaderski, ale jakoś mi nie idzie. W ogóle nie mogę się skupić. Mylą mi się kroki, a jak mam zrobić gwiazdę czy coś w tym stylu to się ciągle wywalam. Jakim cudem reszta dziewczyn z drużyny opanowała ten układ w trzy dni? One dołączą do nas dopiero jak Cami mnie nauczy mnie wszystkich kroków. To chyba jeszcze potrwa, ale nie to mnie teraz martwię. Myślę, że coś trapi Camilę. Jest jakaś nieswoja. Niby tańczy dobrze jak zwykle, a jednak widać, że myślami jest daleko stąd. Może pokłóciła się z jedną z tych koleżanek albo w sklepie nie było jej ulubionej szminki, nie wiem? Wygląda jakby stało się coś poważnego.
- Cam, stało się coś? – ostatecznie nie wytrzymuję. Muszę znać odpowiedź.
- W sumie to tak. Strasznie źle się czuję, ale nie tak, że jestem chora tylko... No zresztą wiesz o co mi chodzi. Kocham Federico, ale on ugania się ciągle za tą pieprzoną kujonicą Ferro – pomimo, że już nie przyjaźnie się z Lu to boli mnie to określenie. Jednak staram się nie dać tego po sobie poznać. – On jest taki idealny, przystojny, gra w rugby, a widziałaś jego klatę? Powinien zwrócić uwagę na jedną z głównych cheerleaderek drużyny. Sama nie wiem czemu mnie nie widzi? Zwykle chłopcy jego pokroju lecą na mnie, a nie na takie dziwki jak Ferro. Ja go kocham, a on nic. Błagam cię Fran, jeżeli wiesz coś o Fede co może mi się przydać do zdobycia go to mi powiedz – Cami prawie płacze na tej murawie, ale gdy mówię, że nic o nim nie wiem to szybko ociera łzy i wstaje na równe nogi. Jest mi jej żal, ale sądzę, że jej wcale nie zależy na Federico tylko na popularności. Wolę jednak nie podważać jej zdania, bo jeszcze mi się oberwie. Niby płacze, ale zaraz uśmiecha się jakby z tekstem „Jak nie on to stado innych napaleńców”. Nie wiem, o co może dokładnie jej chodzić, ale z chęcią powiedziałabym o tym Pasquarelliemu. Nie znam go za dobrze, ale wydaje się w porządku. W końcu on ma prawo być szczęśliwy z kim chce. Żadne „widzi mi się” jakiejś dziewczyny nie powinno nikomu psuć życia.
Po chwili Camila jak gdyby nigdy nic zaczyna mnie wypytywać:
- Dosyć o mnie. Jak tam z Diegito? Wczoraj byliście razem w tej restauracji, a potem wróciłaś cała happy. Może opowiesz mi jak tam się wam układa, co? W końcu oficjalnie się nienawidzicie, a tu coś się jednak dzieje. Może było małe pieprzenie na zgodę, albo chociaż się całowaliście. Nie mów, że nic się nie działo. Pewnie niedługo będziecie razem. Może powinnaś się z nim jeszcze gdzieś umówić. Albo nie, bo jeszcze pomyśli, że jesteś jakaś napalona... – Camila gada jak najęta. Widocznie już wyrzuciła z głowy Pasquarelliego. Nie wiem co mam jej odpowiedzieć. Kompletnie szokują mnie te pytania.
- Nie no, wiesz jak to jest. Może zrobimy sobie przerwę. Skoczę po wodę czy coś i potem wrócimy do naszego treningu. Jestem trochę zmęczona. Daj mi piętnaście minut i będę z powrotem. Przynieść ci coś? – plączę się w słowach, ale Cami chyba tego nie zauważa.
- Fran, nie leć nigdzie. Woda leży na trybunach. Napij się i ćwiczymy dalej.
Tak jak powiedziała Camila, tak robimy. Teraz idzie mi troszeczkę lepiej. Spinam się i myślę już tylko o sukcesie. Mam nadzieję, że po kilku próbach w końcu zdołam wykonać cały układ. Póki co muszę zadowolić się tym, co mam.
~Leon~
Ja rozumiem, że każdy potrzebuje zaspokojenia swoich potrzeb seksualnych, ale darcie się w niebo głosy "Fede, jak mi dobrze", nie jest zbyt... miłe w stosunku do osób, które tego sex'u uprawiać nie mogą, ponieważ ich dziewczyna ma jakiś powakacyjny uraz do tego. Mam ochotę przywalić sobie patelnią w łeb, może wtedy straciłbym przytomność i zapomniał o tych cholernych 30 minutach mojego życia. Dobra, koniec myślenia o tym co oni tam ze sobą robili... i jak dobrze im było.
-Violetta, do kretyna, halo? Kretynie słyszysz mnie? Kretynie, zgłoś się
Tak, nawet własna dziewczyna ma mnie za niedorozwiniętego psychocznie
-Kretyn melduje się na służbie
-Miałeś powiedzieć "odbiór", spaliłeś tą sytuacje
-A teraz się kurwa na mnie obraź, masz racje, bo niby czemu nie
Violetta podchodzi do mnie i zarzuca mi ręcę na szyje, ja jednak jestem nie ugięty i stoje jak słup soli
-Nie obrażam się kochanie, przecież jesteś taki uroczy, że nie da się na ciebie złościć
Moja dziewczyna robi słodką minkę i daje mi porządnego całusa w usta
-No dobra uznajmy, że Ci wybaczać, ale zachowam uraze w moim malutkim serduszku, które bije tylko dla Ciebie, a teraz odsuń dupe, bo naleśniki nam się palą
-Słucham?
-Kochanie, mamy w domu coś takiego jak woda, kiedy już odkryjesz co stoi za tym słowem, to błagam Cię umyj też uszy
-Tak? Jesteś tego pewny?
-To zależy, od tego jak drastyczna będzie moja kara
Violetta chwyta za miskę z mąką i wysypuje ją na moje idealne włosy, które układałem, przez większość poranka, no zajebiście.
-Zginę?
-Violetto Castillo, teraz udam się do łazienki, a gdy już z niej wyjdę obiecuje Ci, że będziesz błagać mnie o litość.
Omijam moją dziewczyne i udaje się na góre , muszę zmyć z siebie to cholerstwo, bo potem będę miał z tym problem. Nie jestem na nią zły, bo to miałbyć tylko głupi, impulsywny żart... mam nadzieje. W końcu dochodzę do drzwi łazienki, kiedy chce do niej wejść zatrzymuje mnie mój "kochany" przyjaciel
-Stary, czy ty i Vilu macie dzisiaj ochotę iść ze mną i Lu do wesołego miasteczka, będzie niezły ubaw.
-Dzięki za troskę, u mnie też jest cudownie, a życie? A życie jakoś leci, ciesze się, że mam przyjaciela, który czasami pyta co u mnie słychać. Czujesz tą ironie Pasquarelli?
-A no tak sorrki, ale jestem podekscytowany. Ja i Lu spędziliśmy...
-Nie kończ, zdąrzyłem już usłyszeć co robiliście.
-Byliśmy, aż tak głośno?
Szatyn najwidoczniej zdziwiony jest tym, że już o wszystkim wiem, ale kurwa TEGO się nie dało nie słyszeć.
-No trochę, ale zapomnijmy o tym.
-Tak, Lusia poczułaby się niekomfortowo, gdyby się dowiedziała, a tak w ogóle, to co Ci się stało z włosami? Przerzuciłeś się na nowy stajl?
-Robiliśmy z Vilu naleśniki... i tak wyszło
-To wszystko wyjaśnia. Więc powiedz Vilu, żeby zaczęła się zbierać, bo o dwunastej chcemy wyjść. Zjemy obiad na mieście i będziemy się dobrze bawić.
-No dobra, pójdę się umyć, a potem ustawie Violette do pionu
-Dobra, to ja spadam do Lu, bo pewnie tęskni. Utop się Leoś
-Wypierdalaj Feduś
Moja przyjaźń z tym idiotą jest dość specyficzna, możemy się wyzywać i bić godzinami, ale to nigdy nie zmieni faktu, że jesteśmy dla siebie jak bracia.
~Federico~
Razem z Lu, Leonem i Violą jesteśmy w wesołym miasteczku. Bawimy się jak małe dzieci, a szczególnie Leon. Chyba każdy z nas potrzebował takiego luzu. Byliśmy już na młocie, diabelskim młynie i jeszcze kilku kolejkach. Teraz stoimy w kolejce na rollercoaster. Wszystko byłoby spoko gdyby nie fakt, że mój kochany przyjaciel nażarł się przed chwilą popcornu, mleka w tubce i jakiś dziwnych czekoladek, popijając to wszystko colą i czymś, co miało podpis „Death”. Teraz nie wiemy czy się zerzyga czy zsika. Współczuję Violetcie, która musi siedzieć koło niego. Lu i ja siedzimy przed nimi, więc w sumie nie mamy lepiej. Nie powiem, że mi się nie podoba. Lu jest zdenerwowana, więc mam pretekst żeby się do niej przytulać, a Leon wcale nie zwraca jedzenia. Niestety do czasu. Gdy tylko wysiadamy on leci w krzaki i już nie jest tak przyjemnie. W czasie, gdy Leon haftuje, my ustalamy co robimy dalej.
- Chyba odpadają kolejne kolejki – Lu śmieje się cicho.
- Tak, lepiej nie ryzykujmy. Może pójdziemy coś zjeść? – proponuję.
Obie dziewczyny zgadzają się ze mną. No bo jakby inaczej? Jeszcze chwilę czekamy na Leośka, któremu wcale nie spieszy się żeby wracać.
- Idę po niego.
Muszę go przywrócić do pionu. Jak to wygląda? Licealista rzygający w krzakach w wesołym miasteczku. Mam nadzieję, że nikt źle nie pomyśli o Leośku. W końcu to może zepsuć reputację jego, a co gorsza drużyny, ale nie to mnie teraz martwi.
- Verdas! Jak haftujesz to w jedno miejsce – chyba go zaraz zabiję. Nie dość, że to ja go zbieram do kupy to teraz moje buty śmierdzą zawartością jego żołądka. – Wstawaj ziom. Idziemy coś zjeść.
- Dzięki Fede. Chętnie bym coś wszamał albo chociaż czegoś napił.
Nie ma to jak mój kumpel. Najpierw rzyga, potem chce jeść. Never mind. Siedzimy sobie w knajpie niedaleko wesołego miasteczka. Każdy z nas coś sobie zamówił i teraz czekamy aż nam to przyniosą. Lu siedzi oparta o mnie, co bardzo mi się podoba, a naprzeciwko nas tulą się do siebie Leon i Violetta.
- Ej, a tak w ogóle to wy jesteście razem? - Viola pyta jak gdyby nigdy nic.
- Nie – odpowiadamy chórem.
- Dlaczego? Macie w ogóle zamiar zbudować stały związek? – i te inteligentne pytania. Tak na serio to czuję się trochę głupio. W sumie to ja powinienem zapytać Lu o chodzenie, a tego nie zrobiłem. Ludmila nachyla się do mojego ucha i szepce „Misiu, nie spinaj się. Wszystko jest okay”. Przygryza płatek mojego ucha, a ja tylko próbuję wzrokiem powiedzieć jej „Nie prowokuj bo się na ciebie rzucę”. Po chwili jednak odpowiadam na pytanie kumpla.
- Potrzebujemy czasu. Wiesz jak to jest. Jeszcze niedawno się nienawidziliśmy i to nie takie proste. Musimy się dobrze poznać. Z innej strony niż do tej pory. Teraz już nie widzimy się jako wredny podrywacz i kujonka tylko jako prawdziwi my – mam nadzieję, że Leon zrozumie mnie, ale nie... On musi być na przekór. Nie może tak jak jego dziewczyna rzucić krótkiego „Rozumiem” tylko gada, co mu ślina na język przyniesie.
- Myślałem, że zdążyliście się już bardzo dogłębnie poznać – Verdas rusza sugestywnie brwiami i uśmiecha się głupio. Czy jemu się gęba nie zamyka? Wiem, że on nie jest zbytnio inteligentny, ale że aż tak? Widzę jak Lu się rumieni. Nie czuje się zbyt komfortowo, gdy ktoś wspomina o jej życiu erotycznym i wcale jej się nie dziwię. Przytulam ją delikatnie by dodać jej otuchy i niby od niechcenia mówię:
- Leon? A Violi podobał się wiersz? Hmm... Pewnie bardzo – szeroki uśmiech nie schodzi mi z twarzy.
- Jaki wiersz? Federico Pasquarelli! Masz mi powiedzieć, jaki wiersz – Violka się nieźle wkurzyła, ale ja tylko wzruszam ramionami i siedzę cicho. Niech Leon sam się z tego odkopuje. Mimo, że jesteśmy przyjaciółmi to musimy sobie czasem narobić problemów. On mi zapesza Ludmi to niech się teraz tłumaczy przed Castillo.
- Ludmila, może my już pójdziemy, co? Skoczę zapłacić i zaraz lecimy. Pozwólmy Leosiowi i Violci nacieszyć się sobą – podchodzę do lady i podaję odpowiednią sumę. Zaraz potem idziemy z moim skarbem w stronę wyjścia. Niech się nasze gołąbeczki nacieszą sobą.
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejoł <3
Wyszło dość długo prawda?
Przepraszam, za tak długo czas oczekiwania, ale miałam zajęcia z J.Włoskiego, a potem trening z pole dance :(
Razem z Mar, mamy nadzieje, że się podoba i pozdrawiamy was <3
Oczywiście perspektywa Lu i Leona moja, a Mar napisała Fran i Fede <3
Ola<3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Miejsce <3
OdpowiedzUsuńUhuhuu, pierwsza xD
OdpowiedzUsuńFede i Lu ;) Uprawiają seks pod prysznicem, śpią przytuleni do siebie, mówią sobie,, jak to bardzo się kochają, a mimo to nie są razem xDD Fede, zadaj jej to jedno pytanie puki jesteś pewny, że nie odmówi <3
A Francesca pewnie ciągle myśli o Diego ;) Poza tym powinna poznać prawdziwe intencje Cami po tym, że prosiła ją o pomoc w sprawie Federa...
Ale skoro w duchu tak zareagowała na nazwanie lu dziwką, to znaczy, że ta przyjaźń wciąż coś dla niej znaczy c:
Leon nie powinien poruszać "tego tematu" przy Lu xD Wiedział, jak to się skończy, a mimo to zaczął ;) Teraz Fede nieźle go wkopał. Teraz w domu nie będzie między chłopakami kolorowo c;
Czekam na nexta <3
Kocham i pozdrawiam ;* ♥
Boże inteligencja Leona jest rozpierdalająca XD
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału ŚWIETNY♥
Lu i Fede uuuuuu *-* akurat przed przeczytaniem słuchałam tej piosenki :o
Cami mnie wkurwia, zabij ją! -.-
Fran chyba cos do niej zaczyna docierać :/
Nie ogarniam tej męskiej przyjaźni i tego ich kodeksu :o
Wesołe miasteczko :3 Jak można pić cos z napisem ŚMIERĆ?!
Kiedy Fede zapyta ją o chodzenie :'c mam nadzieję że za niedługo ♡♥♡♥♡♥♡
Jejku na początku myślałam że perspektywe Fede pisała Ola :o
Maravillosa gratuluje wyszła cudowna ♥
Mam jeszcze jedno pytanie czy teraz rozdziały będą się pojawiać co 2 dni, bo zauważyłam że od dłuższego czasu tak jest :3
Życzę wam weny i posdrawiam ♡
~care~
I właśnie takie mają być rozdziały! Dłuugie <3
OdpowiedzUsuńMegga rozdział czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńwrócę, Lena :*
OdpowiedzUsuńHeloszka :D
UsuńRozdział...ach no właśnie rozdział <3
Dłuuugi :P
Ajajaj Fedemiła jak słodko *.*
Wiecie, że Was kocham c'nie? :D
Diego coś zrozumiał? I Fran się przełamuje? W końcu człowieki! xd :D
A to w łazience...on musiał ją, aż tak bić? No ale jak było jej extra to OK!:D
Hahaha Leon jak on mnie rozwala :D
I to wesołe miasteczko <3
Tak jest Fede, jak Leoś Ci zawstydza Lu to Ty Mu zrobisz trochę kłopotów :P
Ach ta prawie dziewczyna *.*
Poproś ją o chodzenie Feduś <3
Bd słodziaśnie <3
Kocham te opowiadania *.*
Widzimy się przy następnym! :P
Beso Lena :*
Moje
OdpowiedzUsuńKocham!
OdpowiedzUsuńLeon Scoobydoo! Albo kudłaty!
Ahh... to życie towarzyskie Fedemili....
Taa... Niech sie sobą nacieszą.
Ej, to co Leon zrobił Vilu?
Zapraszam na prolog!
MECHI♥♡♥♡
Rozdział Uno!
UsuńKtóraś...chyba 10.. Pozdreki<3
OdpowiedzUsuńRozdział BOSKI<3
Realy...
Boże Ludka jaka napalona, tak samo jak Fede..ale to szczegół<3
mm. Jaki ostry seks xD
Leon zły bo nie może seksu uprawiać z VIlu...leze i nie wstaję "Federico tak mi dobrze" xD
Mam nadzieje, że Franceska w końcu przejrzy na oczy ;/
Haha, ale Vilu i Leon ciekawscy, ale i tak Feder pojechał po bandzie. <3
Ah.. FEDER i LUD wyznali sobie miłość<3
Nie po kolei... Przepraszam xD
Czekam na następny <3
Przepraszam za błędy jestem na telefonie do tego w szkole i wszyscy mi przeszkadzają... Kretyni xD
Pozdrawiam Klaudia ~_~
Miejsce :*
OdpowiedzUsuńCudo *-*. Mam prożbę zajżałabys Ola na bloga http://federico-ludmila-ti-credo.blogspot.com/ i powiedziała co mogę poprwić . Jednym słowę wydać opinię. Pliss
UsuńBoski rozdzial czekam na next
OdpowiedzUsuńMechiś
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa !!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCUDENKO
Ludmila i Leo najlepsiejsi
Ogniste sceny lu i fede niesamowite sa
I kiedy bedzie fedemila?
Będzie dziś rozdział??
OdpowiedzUsuńhttp://fedrmila-forever-best-bloggerka.blogspot.com/?m
OdpowiedzUsuńTo napisany przezmie blog o tobie wejć tam i zobacz prosze !!!! To wazne
No jak dla mnie to juz podchodzi pod obsesję...
UsuńEkhm...
UsuńPrawda, Anonimku.
Przykra prawda:/
Lecz, co do bloga:
What The Fuck?
Ja się zaczynam bać o własne życie XD
Usuń115 wiadomości - XD
UsuńCieszy mnie faky, że mam tak oddaną fanke, ale... To mnie przeraża tak z lekka xd
UsuńPewnie jej przeejdzie... chyba;)
UsuńA tak wogóle, kiedy będzie rozdział?
Rozdział jutro :)
UsuńTak, mam nadzieje, że jej przejdzie ^^
OdpowiedzUsuńSuper<3
Kdy next?
Super!!!
OdpowiedzUsuńHmmm... Skąd ja znam takich przyjaciół jak León i Fede?
A no tak mam tak samo ;D
ciekawe jak się potoczy sprawa wiersza i co będą robić jak już wrócą do tego domu ;)
Czekam na next :D
Hej,piękny ten rozdział. Jak ja Ci zazdroszczę tego tlentu :(
OdpowiedzUsuńAle wiesz, zrobiłaś Fede trochę jak Christiana z 50 twarzy Greya.. Nie rób tego proszę,to jest okropne, ten sposób traktowania dziewczyny..
Czekam na nexta <3 <3
Czemu nie? Christian jest cudowny *.*
UsuńZgadzam się z Olą!!
UsuńDaj Federico na drugir Christian *_*
Ola ma racje. Czytalam calą trylogie i on jest boski, Fede - Christian, to by bylo boskie
UsuńCześć i czołem! <3
OdpowiedzUsuńMiałam wpaść wcześniej, ale przeglądarka mi na to nie pozwoliła! xD
Złośliwość rzeczy martwych...
I właśnie dlatego przychodzę dopiero teraz! :3
Chciałabym ci powiedzieć, że rozdział jest zajebisty! <3
Ale to już pewnie wiesz... ^^
Masz wielki, wielki talent...
Poprawka! Obie macie wielki, wielki talent! :*
Chciałabym umieć pisać tak dobrze jak wy! <3
Normalnie uzależniłam się od waszego bloga! :3
Jest cudowny! :*
Kolejny musicie napisać szybko, bo ja nie mogę czekać! <3
Zadedykujcie go dla mnie! *.*
Besos! <3
Przy okazji zapraszam na bloga, którego piszemy w piątkę! Jest dopiero prolog:
http://dont-fall-in-love-anymore.blogspot.com/
Zapraszam na kolejny wpis o tobie
OdpowiedzUsuńhttp://fedrmila-forever-best-bloggerka.blogspot.com/?m=1
świetne :o jak zwykle zresztą. Macie talent dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńJeśli będziecie mieli chwilę i ochotę to wejdziecie na mojego bloga i poczytacie i ocenicie?? http://opowiadaniaoparachzviolettyinietylko.blogspot.co.uk/
O ktorej bedzie next ?
OdpowiedzUsuńO 21 kochani i radze przygotować się na długo wyczekiwaną Fedemile ^^
UsuńPozdrawiam Ola <3
Aaaaaaa! Cudownie! <3 czekam czekam czekam <3
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuńZa moment dodam :)
UsuńPozdrawiam Ola<3
:)
UsuńTy mnie pozdrowiłaś?:0
Tak, co w tym dziwnego xD
UsuńMoglabyś ustawic polski czas w komentarzach? Bo tak trudno ogarnac kto o ktorej co napisal?
OdpowiedzUsuńKiedy bdzie rozdział??
OdpowiedzUsuńJuż zakończyłam pisać, teraz tylko wstawiam, przepraszam za utrudnienia <3
UsuńJuż wiem jak ustawić te moje "tło" .. jeśli bd chętna to napisz
OdpowiedzUsuńAaa. dopiero teraz zobaczyłam, że już masz nowe, ok
Usuń