wtorek, 24 lutego 2015
Chapter 15 Ważne: Przeczytaj notke pod rozdziałem
Przeczytaj notatke pod rozdziałem!
~Diego~
Dzień bez wkurzania Pasqurelliego i psucia jego związku z Lu to dzień stracony. Mam ochotę skakać i tańczyć z radości, że chociaż na chwilę udało mi się przerwać ich ślinienie się. Jeszcze pewien czas temu nie pokazałby się z nią publicznie, a teraz obściskują się na każdym kroku. Już ledwo powstrzymuję się przed podejściem do Federa, przywaleniem mu w tę jego buźkę i powiedzeniem „Teraz moja kolej”. Sprawiłem przysługę światu chociaż przez chwilę nikt nie musi oglądać ich „upojnych” chwil razem. Sarkazm w moich myślach przeraża mnie samego, ale jednocześnie daje ogromne szczęście. Gdyby nie fakt, że jestem na dziedzińcu przed szkołą to śpiewałbym jak lata temu. Jedno tylko mnie zastanawia. Fran tak dziwnie zachowywała się w restauracji. Niby opowiedziała mi o Ludmile, co było z jej strony miłe, ale potem jakoś się spięła i zaczęła prawie ją wyzywać. Nie wiem co o niej myśleć. Kiedyś byliśmy tak blisko siebie, a teraz ? No właśnie. Teraz to przechodzimy od względnej tolerancji do nienawiści. Doskonale pamiętam jak byliśmy jeszcze w przedszkolu. Zawsze razem, nierozłączni. Traktowano nas jakbyśmy byli parą, a przecież mieliśmy może z pięć lat. Każdego dnia mieliśmy co robić „Fran i Diego budują zamki z piasku” „Diego i Fran lepią Wieżę Eiffla z plasteliny” „Francesca zakopuje Diegito w ogródku”. Tak, w pewnym sensie pochowała mnie żywcem. Bawiliśmy się w dom jak to dzieci. Byłem jej wyrodnym mężem, który pewnego dnia umiera na zawał w dziwnych okolicznościach. Razem kopaliśmy mi grób. Już w nim leżałem częściowo zasypany gdy do ogródka wpadła jej mama. Krzyczała na nas, szczególnie na Fran. Ogólnie to Resto ryczała wtedy jakby jej wodospad leciał z oczu, a ja tylko śmiałem się powtarzając „Franuś, Franuś czemu płaczesz? Wolę gdy do góry skaczesz”. Mam z nią mnóstwo wspomnień, ale to najbardziej zapadło mi w pamięci. Dziwnie łączy się z jej odejściem śmierć. Do tej pory nie wiem dlaczego się ode mnie odsunęła. Przecież było tak dobrze, a tu nagle „bach”. Francesca z dnia na dzień stała się dla mnie zimna. Byłem zbyt głupi żeby zatrzymać ją przy sobie. Męczy mnie jedno pytanie. Dlaczego nigdy ją nie zapytałem o powód odejścia? Chodzimy razem do tego liceum już od trzech lat i tylko drzemy się na siebie. Moje życiowe rozkminy przerywa głośny szloch. Początkowo nie wiem kto może tak głośno ryczeć, ale zaraz mam przed oczami straszny widok. Chyba nigdy nie widziałem Torres w takiej rozsypce: rozciągnięty dres i tusz rozmyty po samą brodę. Nie żebym jej współczuł, ale aż mi głupio nie zapytać co się stało.
- Camila? Jak tam leci? Chłopak cię rzucił? Kosmetyki nie dotarły na czas? -próbuję zażartować, ale coś średnio mi to wychodzi. - Co tak sama siedzisz, co? Może mi opowiesz co się stało - proponuję jej wysłuchanie, ale tak serio to czuję się z tym dosyć dziwnie.
- Dobra. Powiem ci o co chodzi. Bo my musimy być razem. Nie ma innego wyjścia. On jest taki przystojny. Idealnie byśmy do siebie pasowali - Cami przykleja się do mojego ramienia i beczy jak najęta. Nie do końca jestem pewien o kim mówi. Wolę się upewnić niż potem gadać bzdury.
- Kto? O kim mówisz?
- No jak to o kim? O Federico. Słyszysz jak to imię pięknie brzmi w moich ustach? Jesteśmy dla siebie stworzeni. Ja piękna cheerleaderka, a on przystojny i wysportowany gracz rugby. Już widzę te wszystkie plakaty.
- Torres, coś ci na mózg padło. Myślisz, że Pasquarelli będzie chciał taką dziwkę jak ty? Czy ty się sama słyszysz? Po tych nagich fotkach to zostaje ci tylko striptiz dla niewyżytych dziadków. A no i on świata nie widzi poza Ludmilą, a ty tego nie zmienisz.
Jak to wszystko brzmi. Torres gada jak jakaś naćpana. Myśli, że będzie z Fede, bo jest przystojny. Śmieję się jej prosto w twarz i szybko odchodzę. Po chwili dociera do mnie, że jestem taki sam jak Camila. Aż mną trzęsie jak pomyślę, że cały czas chcę zepsuć związek Ludmi i Federa. Dlaczego ja w ogóle ją kocham? Codziennie staram się zwrócić jej uwagę na mnie, ale ona przecież widzi tylko tę wysoką grzywkę. On jest jej księciem z bajki, nie ja.
~Violetta~
Otwieram oczy, trzepocząc gęstymi rzęsami. Rozbłyski jasnego światła utrudniają mi skupienie wzroku, a ciężkie powieki nieznoście opadają w dół. Nagle czuje czyjąś obecność w pokoju i nie myle się, ponieważ wcale nie jestem sama.
-Jesteś piękna - oznajmił męski, głęboki głos, który tak bardzo ubóstwiam
-Leon? Co ty tu robisz?- zapytałam zdziwiona, przyglądając się mojemu chłopakowi.
Oczywiście na jego ciele dostrzegam tylko czarne bokserki w niewielkie, żółte kropeczki.
-No jak to co? Nie mogę już przyjść do swojej dziewczyny i popatrzeć jak śpi?
-Byłeś zły, z resztą ja też
-Ale już nie jestem, nie potrafie długo się na Ciebie gniewać, ty także masz z tym problem, ponieważ jestem taki uroczy
-Masz racje, jesteś nieziemsko uroczy - przyznaje i uśmiecham się do niego
-Mam ci podziękować za komplement?
-Najlepiej soczystym pocałunkiem kochanie
Nachylam się ku niemu z zaciśniętymi ustami i przymykam powieki. Kątem oka dostrzegam, że Leon rozchyla wargi.
-Lepiej chodźmy zrobić jakieś śniadanie- słyszę niespodziewanie
-Naprawdę śniadanie? Przerywasz w takim momencie idioto?
-Mój brzuch domaga się jedzenia kobieto, czułości możemy zostawić na później, a teraz marsz do garów robić naleśniki
-Ty sobie chyba żartujesz Verdas. Jeżeli myślisz, że znalazłeś sobie gosposie to ostro się przeliczyłeś- wołam oskarżycielskim tonem, nie ma opcji, żebym zrobiła mu śniadanie, to ja jestem księżniczką, więc to on powinien usługiwać mi
- Vilu, daj spokój. Ja tylko żartowałem, zrobimy śniadanie razem... we dwoje i będziemy cudownie się przy tym bawić dobrze?
- Mogę przystać na twoją propozycje, ale pod warunkiem, że nie będę zmywać
-Wiem, też nie mam zamiaru tego robić, dlatego zrobimy więcej porcji i zawołamy naszych ''kochanych'' przyjciół, aby zjedli razem z nami, a wtedy będą zmuszeni pozmywać
- Jeju kochanie, ty naprawdę czasem używasz mózgu, a byłam pewna, że ta czynność już dawno nie była przez Ciebie wykonywana
-Za chwile się obraże i nie odezwe do Ciebie już nigdy, a wtedy będziesz skazana na przebywanie z Diego, bo Lu będzie zajęta przez Federa.
-Cieszy mnie fakt, że są ze sobą
-Nie są, w sumie sam tego nie rozumiem, Pasquarelli nie za dużo mówił mi na ten temat. Na razie próbują jako dobrzy przyjaciele, ale nie pociągną tak zbyt długo. Widać po nich, że oczekują od siebie czegoś więcej i jestem pewny, że Feder w końcu odważy się zadać jej to formalne pytanie dotyczące bycia ze sobą
Jego wypowiedź lekko mnie szokuje myślałam, że w naszym wieku nie trzeba pytać się już o takie rzeczy, no ale cóż facetów pokroju Federico nie da nazwać się normalnymi.
-A nie sądzisz, że Lu może rozbawić sytuacja, w której on prosi ją o chodzenie?
- Też wydaje mi się to dziecinne, ale tak każe robić męski kodeks- mamrocze pod nosem i zasłania się pobliską poduszką- tylko mnie nie bij Vilu
Mam ochotę wziąść pierwszą, lepszą rzecz jaką mam pod ręką i rzucić w kierunku szatyna, tak żeby raz na zawsze zapomniał o tych samczych zasadach
-Przysięgam Ci Leon, jeżeli jeszcze raz wspomnisz przy mnie o tych głupotach, to przez najbliższy miesiąc zaspakajać cię seksualnia, będzie tylko i wyłącznie twoja ręka
-O czym ty do mnie mówisz, my i tak nie uprawiamy seksu. A zjazd na ręcznym mam praktycznie codziennie, statystyki nie kłamią kochanie
- Boże i co ja w tobie widzę?- mówie bardziej do siebie, niż do niego
-Księcia z bajki, który potrafi uratować Cię nawet przed najstraszniejszym smokiem na świecie.
Uśmiecham się do niego i szybkim ruchem wtulam w jego ciepłe ramiona
-Dobra chodźmy już do tej kuchni, bo za chwile wszyscy się tam zlecą i jeszcze zaczną nam pomagać, a wtedy będziemy musieli zmywać.
Chłopak uśmiecha się do mnie tym swoim łobuzerskim uśmieszkiem, po czym chwyta za rękę i ciągnie w kierunku drzwi. Jak nigdy, ulegam mu i pozwalam się prowadzić. Normalnie urządziłabym wielką awanturę, ale jednak nie tym razem. Chwila tylko dla nas dobrze nam zrobi, a po za tym obsypanie jego idealnie ułożonych włosów mąką, może dać mi niezły ubaw.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie, dzisiejszy rozdział jest dość krótki, ale to oczywiście ma swój cel.
A jaki?
A więc perspektywa Diego została napisana przez moją wspólniczke Maravillose , która moim zdaniem poradziła sobie cudownie :)
Ja natomiast napisałam perspektywe Violetty, która jest dość "inna", niż zazwyczaj. Nie wiem czy to zauważyliście, ale zazwyczaj pisze bardziej luźno, dzisiaj zdecydowałam się na coś innego.
A teraz pytanie do was CZY PODOBA WAM SIĘ TAKI STYL? CZY JEDNAK WOLICIE TEN POPRZEDNI?
Wasza opinia jest dla mnie ważna, ponieważ głównie pisze to dla was i chciałabym, aby swobodnie wam się to czytało :)
Czakam na opinie ^^
Pozdrawiam Ola <3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wrócę, Lena :*
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny <3
UsuńChociaż króciutki :/
Ale wybacze xd
W następnym wiecej perspektyw :D
Gratki dla Mar, wpasowałaś sie w tego bloga :*
Mi nie przeszkadza ta perspektywa, wiec pisz jak Ci lepiej aby bylo :D
Przepraszam, że tak krotko ale jestem mega zmeczona po szkole i sorka za brak znakow polskich ale siedze na tele :/
Obiecuje ze nastepny kom bd dluzszy
Przepraszam i całuje Lena :*
Wrócę!
OdpowiedzUsuńU mnie masz link do nowego bloga!
Mara.
UsuńMasz talent, co mówiłam w poprzednim rozdziale.
Jeszcze takiego idioty jak Diego nie widziałam!
Dopiero teraz to do niego dotarło?
Perspektywy Violi mnie zaesze rozpieprzają.
Mar, weszłabyś na mojego bloga?
Właściwie na dwa:
fedemila-my-live.blogspot.com
yo-quiero-besarte-ti-i-wanna-kiss-you.blogspot.com
Chciałabym usłyszeć (przeczytać) krytykę z twoich ust (palców).
Z góry dziękuję!
Kocham was!
MECHI♥♡♥♡
Miło słyszeć (czytać) pozytywne komentarze zważywszy na to że jestem na tym blogu od bardzo niedawna.
UsuńOczywiście, że wejdę na Twoje blogi. Jak tylko będę chwilkę je dokładnie przeczytam i skomentuję. Tylko dziwnie słyszeć, że komuś zależy na mojej opinii i krytyce :D
Pozdrawiam,
Sabio :)
Nie ma to jak robić błędy w komentarzu. Miało być "Jak tylko będę miała chwilkę to je dokładnie przeczytam..."
UsuńSabio
Nikomu nie zalezy na twojej opini jestes tu tylko dlatego bo Olenka nie ma czasu
UsuńZamknij się Karolina.
UsuńMoże mi zależy.
A i jeszcze info do was:
Na ~Descubra... prolog!
MECHI♥♡♥♡
Czy jestem pierwsza ?
OdpowiedzUsuńJednak Tres ;/
UsuńWrócę jutro ;p
Moje
OdpowiedzUsuńTwoja wspólniczka ma na prawdę talent do pisania!
OdpowiedzUsuńMi bardzo się podoba taki 'styl' xd
Miejsce :*
OdpowiedzUsuńA tak poza tym zapraszam http://federico-ludmila-ti-credo.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńWspaniały blog! :))
UsuńDziękuję twój również. I zapraszam jest nowy rozdział. Rozdziały co dwa dni.
UsuńMiejsce <3
OdpowiedzUsuńWow :)
UsuńŚwietny rozdział <3
Diego nareszcie zaczyna chyba trochę rozumieć. Może w końcu w pełni pojmie, że to Fede jest wymarzonym chłopakiem Ludmiły c:
Fajnie, że Violetta trafiła na kogoś takiego, jak Leon ♥ Widać, że świetnie się dogadują, poza tym te ich rozmowy mnie rozwalają xD
Mi osobiście podobają się oba style <3 Pisz, jak Ci po prostu wygodniej ♥
Czekam na następny <3 ;*
Hola Ola c:
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle bardzo mi się podobał, jest świetny. Ale jeśli mam być szczera, to wolałabym osobiście, żebyś pisała tak jak wcześniej.
Buziaki i czekam na next :*
A ja jestem! :3
OdpowiedzUsuńTeraz! <3 A nie jutro! :*
Rozdział jak zwykle zajebisty!
Myślę, że obie poradziłyście sobie idealnie! *.*
Co do stylu... Jeden i drugi mi się podoba!
Pisz jak ci lepiej! <3
Normalnie nie mogę doczekać się next'a! :3
Musicie napisać go bardzo, bardzo szybko! <3
Kocham tego blogaaa!
Aaaaa! <3
I was też!
Chcę kolejnyyy!
Szybko, szybko, szybko! :3
Przy okazji zapraszam:
http://de-nada-sirve-el-odio.blogspot.com/
Super <33
OdpowiedzUsuńTen styl jest lepszy ale oba tak są super no ale ja tam się nie znam xDD
Czekam na nexta :**
Super rozdział. Ale chyba podoba mi się dawny styl.. :D
OdpowiedzUsuńMasz wielki talent kocham tego bloga <3
Wróciłam!!!
OdpowiedzUsuńRozdział super! Gratulacje dla was obu (Nie mam pojęci czy to jest dobrze napisane, ale co tam ;D)
Leónetta ♥
Diego coś zrozumiał, ciekawe co teraz zrobi?!
Oba style są jak dla mnie spoko. Obojętnie, który. Ważne, że od ciebie ;D
Czekam na next!!!!
Yyy wole perspektywye on ona lodówka Lol
OdpowiedzUsuńOla jestes najlepsza !!!! Uwielbiam oba style wszystko co piszesz jest super. Kocham cie misia. O Diego nie zabardzo mi sie podobalo ale violcia wyszla super jak zwykle chce juz nekst tu i teraz !!!!!!! Tylko mnie nie bij Vilu wygralas tym zycie Oleńko
OdpowiedzUsuńJa tam nie widze różnicy w tych perspektywach Violetty, wiec mi obijętne, dla mnie to to samo :P Chce nn! :D
OdpowiedzUsuńPisz jak ci wygodniej ;) dwie opcje swietne. Kiedy rozdział?
OdpowiedzUsuń~V
Kiedy rozdział?:(
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńTylko bez Fedemili...:((
PS Kdy next?:/
Oczywiście, że pasuje <333
OdpowiedzUsuńTwoje?<--- zawsze!
Diego zaczyna cos rozumieć gratulacje!-,-)
hmm hmm hmmm
koffam i pozdrawiam(was obie!)
:**
<3
Rozdział pojawi się dzisiaj ok. 23 :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ola<3
Ok xd :)
Usuń