Retorno
~Ludmila~
Wchodzę do dużego, ślicznie urządzonego przedpokoju, rozglądam się po nim i widzę zdjęcia na ścianie, podchodzę aby lepiej się im przyjżeć w sylwetkach ukazanych na fotografiach rozpoznaje Leona, Violette, Fran i resztę naszej paczki, ale na żadnym nie odnajduje siebie, to smutne, a więc naprawde wymazał mnie z pamięci, nagle czuje jak ktoś próbuje zdjąć z moich ramion płaszcz
- Nie, Fede zostaw, sama zdejmę
- Ej, kochanie próbuje być Gentlmenem, a ty mi na to nie pozwalasz
Uśmiecha się do mnie tym swoim zniewalającym uśmiechem i patrzy mi głęboko w oczy, wymiękam, nie mam pojęcia jak się zachować, stoję tam jak sparaliżowana i czuje wstyd
- Czekałem na Ciebie, i w końcu mogę nacieszyć się twoim widokiem, wyładniałaś przez te cztery lata kochanie
Podchodzi do mnie i dotyka nieśmiało mojej dłoni, wkłada swoje palce między moje i w ten sposób splata nasze ręcę w całość
- Zróbmy to co mamy zrobić, i daj mi i moim przyjaciołą spokój, widze cię od dwóch minut i już mam dosyć Twojej mordy
Dobrze może naciągnęłam trochę prawde, bo wcale nie miałam go dosyć, chciałam jego bliskości, nie chwila ja potrzebowałam jego bliskości, a zwłaszcza teraz, ale to co powiedział Leonowi świadczyło o jednym. Uśmiech który jeszcze chwile temu gościł na twarzy bruneta zniknął, jego oczy zrobiły się smutne, a palce odłączyły od moich
- Tak masz rację, chodźmy do sypialni, możesz wejść do łazienki i się przebrać
- To nie bedzie konieczne
Ściągnełam płasz i rzuciłam go byle gdzie , zostałam w bieliźnie i wysokich, czarnych szpilkach. Federico głośno wciągnął powietrze, jego spojrzenie powędrowało od moich stóp do samego człupka mojej głowy, czuje się nie swojo, tak strasznie zażenowana, ukrywam twarz w dłoniach, ponieważ nie chce, aby on zobaczył, że się wstydze, chłopak natomiast podchodzi do mnie i odkrywa moją twarz znów delikatnie, chwyta mnie za ręce i nachyla się do ucha szepcząc swym cudownym głosem najpiękniejsze słowa jakie kiedykolwiek słyszałam
- Jesteś taka piękna
No dobrze, może te słowa nie były, żadnym poematem, ale dla mnie były czymś niezwykłym, przychodząc tu myślałam, że Federico chce seksu i zwykłej przyjemności, a teraz jestem totalnie zbita z tropu, jego zachowanie było takie magiczne, każdy ruch jaki wykonywał w moim kierunku, świadczył, o tym, że nie chodzi mu tylko o to, aby beszczelnie mnie przelecieć
- Nie mów tak, przecież nie przyszłam tu po to, abyś mi słodził, jestem tu z innego powodu, a ty doskonale zdajesz sobie z tego sprawę
- Nie zrobię Ci nic, co mogłoby Cię zranić kochanie, jeżeli nie chcesz nic ze mną robić, to nie będę Cie zmuszał
Brunet odszedł ode mnie i wszedł do pokoju obok, zupełnie go nie rozumiałam, przecież to nie miało tak wyglądać, miałam tu wejść, dać mu to czego chciał, wyjść i zapomnieć o jego istnieniu. Nagle chłopak wrócił, w ręku trzymał skrawek jakiegoś materiału, podrzedł do mnie i podał mi ową rzecz
- Masz, załóż to, nie będziesz przecież chodziła w samej bieliźnie, nie mówię, że by mi to przeszkadzało czy coś, ale najważniejsze jest to, abyś czuła się komfortowo w mojej obecności kochanie
Zamurowało mnie, znowu. O co mu chodzi? Wzięłam koszulkę i założyłam na siebie, poczułam jego zapach, od razu się uspokoiłam, ale w mojej głowie nadal roiło się od pytań, na które nie znałam odpowiedzi
- Czego ty ode mnie chcesz?
- Chce, żebyś była blisko
- Teraz zebrało ci się na bliskość? Gdzie byłeś przez te wszystkie lata?
- Wiem, spieprzyłem sprawę, straciłem Cię, ale z każdym kolejnym dniem moja miłość do Ciebie rosła, chce, żebyś wiedziała jedno, nie odpuszczę póki nie będziesz moja, rozumiesz?
Nie wierzyłam w żadne jego słowo, nie chciałam dopuścić do siebie myśli, że on może mnie jeszcze kochać, spojrzałam mu w oczy, widziałam w nich łzy, wzięłam do ręki płaszcz założyłam go na ramiona i udałam się w kierunku drzwi
- Czekaj Ludmila, nie przyszłaś tu po to, aby od razu wyjść prawda? Pamiętasz jeszcze o moich wpływach?
- Przed chwilą powiedziałeś, że nie zrobisz nic co mogłoby mnie zranić
Patrzę na chłopaka i dostrzegam w nim diametralną zmianę, w jego oczach widać złość, pięści ma mocno zaciśnięte na koszuli, a od jego postaci bije negatywna energia.
- Rozbieraj się, w końcu ty nadajesz się tylko do tego
Każde jego słowo rani mnie, ale nie ma mowy, abym płakała w jego obecności, nie mogę pokazać mu, że to wszystko sprawia mi ból, zdejmuję płaszcz i rzucam byle gdzie, pozbywam się jego koszulki, którą mi dał i znów zostaje pół naga. Federico podchodzi do mnie, łapie mnie mocno w tali i przyciska do ściany, napiera na mnie swoimi biodrami, a ja wyczuwam wypukłość w miejscu jego krocza, odchyliłam głowę do tyłu, a on całował moją szyje
- Nadajesz się tylko do tego kochanie, jesteś zwykłą dziwką i nie zasługujesz na nic więcej, nie zasługujesz na mnie
Tama w moim serce bęka, łzy zalewają moją twarz, a on bawi się moim ciałem nie zwracając najmniejszej uwagi na mój stan.
~Leon~
Jest mi tak strasznie źle, nie wiem co dzieje się z Lu, chodziasz chyba nawet nie chce wiedzieć co on z nią teraz robi, mój zegarek wskazuje 23:32, żadnej odpowiedzi od blondynki, a przecież wysłałem jej już z czterdzieści wiadomości, boje się, że zaraz zwariuje. Nie mogę spać, jak mógłbym spać w tak chorej sytuacji? Nagle słyszę dźwięk swojej komórki, biorę ją do ręki i widzę zdjęcie Diego, jezus czego on znowu chce, przyciskam zieloną słuchawkę i przykładam telefon do ucha
- Leon, czy ty nie potrafisz odbierać telefonu?
- Tak, czego chcesz o tej godzinie?
- Ehh, Lu zniknęła nigdzie jej nie ma, szukałem jej wszędzie i nic
- Spokojnie Diego, Ludmile nic nie jest, po prostu poszła spotkać się ze starym kumplem i tyle
- Jakim kumplem? A właśnie co do starych znajomych, to Federico wrócił, gdybyś wczoraj ode mnie odebrał to wiedział byś szybciej, ale nie pan Verdas myśli tylko o sobie
- Sorry Diego, wiem że powinienem odebrać, ale na policji zabrali mi telefon
- Na jakiej policji? Co ty zrobiłeś, bierzesz przykład z naszej przyjaciółki czy jak?
- Przestań, przekroczyłem prędkość i tyle, nie stało się nic poważnego
- Musisz mi pomóc z Lu, totalnie sobie z nią nie radzę, a po następne Lorenco wyrzucił mnie przed chwilą z pracy
- Diego przepraszam, ale musze kończyć, na razie
Nie czekam na odpowiedź Hernandeza i po prostu się rozłączam , jeżeli on stracił pracę, to znaczy, że Lu nie zrobiła z Federico nic na co ten miał ochotę, albo że brunet po prostu zabawił się jej kosztem. W każdym razie nasze kłopotu dopiero się zaczynają.
~Francesca~
Jestem załamana, straciłam Diego, a teraz jeszcze i pracę, po prostu cudownie, Lorenco nie podał nawet powodu mojego zwolnienia, zatelefonował, do mnie i powiedział, że nie mam po co zjawiać się jutro w pracy, myślałam, że mu się podobam, ale najwidoczniej nic z tego, najwidoczniej na starość zostanę sama. Smutny żywot Francesci Resto, jeżeli mam kogoś winić, to tylko siebie, wszyscy moi znajomi wydają się być tacy szczęśliwi, nawet Ludmila ma lepsze życie niż ja, dobra może trochę przesadzam porównując się do blondynki.
Nagle słyszę dzwonek do drzwi, patrzę na godzinę i zastanawiam się kto może odwiedzać mnie o tak późnej porze, otwieram drzwi, te oczy, ta czupryna, ten uśmiech... Zamieram, powrócił mój wybawiciel, powrócił Marco...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
A więc witam was dzisiaj <3
Mam lekką nadzieje, że dzisiejszy rozdział, choć trochę was zdziwił, zaszokował itp.
W sumie na początku tego rozdziału sama niespodziewałam się, powrotu Marco , ale jakoś tak wyszło, po prostu przypomniał mi się rozdział w którym Fran i Camila widzą multum nastolatek, spodziewaliście się pewnie, że to był Federico, a dziś zaskakuje was i mówię, że to był Marco, w sumie bardzo go lubie, ale nie spodziewajcie się powrotu Marcesci, bo ta para nie należy do moich ulubionych i wgl.
A więc tyle ode mnie dziękuje wam za to że ze mną jesteście kochani <3
Rozdział dedykuje wszystkim moim czytelniką ...
DZIĘKUJĘ <3
Pozdrawiam i oczuwiście do nexta <3
Pierwsza!! Już lece czytać <3
OdpowiedzUsuńWróciłam!!!! Nie no boski rozdział!! Jestem mega zaszokowana! Takiego obrotu spraw to się nie spodziewałam!! A mówi ci to osoba która zrobiła z Violki Jezusa który zmartwychwstaję O.o
UsuńAle z Fede skurwysyn!!! Wyjechał na tyle czasu, potem wraca sobie od tak i oczekuje że Lu od razu do niego wróci!!
Pff po tym co powiedział to może sobie tylko pomarzyć!!!
Ooo lubię Marco <3
Coś czuje że szykuje się walka Marcesca VS Dieseca o_o
Oj nie przeginaj Leon przecież Dieguś jest słodki ;***
Od razu mówię że nie musisz mi przypominać o LBA bo już je kończe na moim blogu
Kocham cię i do nexta słońce <3 <3 ;*****
Dzięki kochana, jak zwykle cieszę się, że Ci się podobało <3
UsuńJak wspominałam, nie przewidywałam powrotu Marco, ale możesz być pewna, że sporo namiesza <3
Miejsce <3
OdpowiedzUsuńJestem, bylabym szybciej gdyby nie moja wredna mlodsza siostra i jej książka. Umie sama czytać, a mi każe jak mówie nie płacze i rodzice mi każą jej poczytać. Dobra ale to nie blog o mnie, tylko o opowiadanich. Do sedna.
UsuńRozdział jak zaweze cudny, pełen zmienności.
Najpierw tak miło, potem okropnie, potem źle, a na końcu nawet dobrze.
Teraz trochę bardziej rozwine początek :
Popłakałam się przy fragmencie z "Fedemiłą".
Na początku Ludmiła przychodzi i jest tak pięknie, tak jakby nie było tej sprawy, dla której się spotkali. Potem ....
Nagle dostalam olśnienia, pod ostatnin komentarzem nie zprzeczyłaś moich przypuszczeń, czyli jednak miałam rację. To wyjaśnia nagłą zmianę Federico w stosunku do Ludmiły. Z miłego, dawnego chlopaka, znów jest tym który rozmawiał z Leonem i te słowa po tym jak Ludmiła miała ju wyjść.
Są 3 możliwości, które wytłumaczją zachowaniw chłopaka :
1. Ma rozdwojenie jaźni(wieloraka osobowość) :
a) Raz jest dobry a raz zły
b) Takie żeczy są chyba tylko w bajkach.
2. To co mówił to prawda, kocha Ludmiłe :
a) oboje zkochani w sobie, rozłąka, ból, złamane serce, dziewczyna szuka pocieszenia w najgorszy sposób, zmienia się na gorsze
b) chłopak się o tym dowiaduje, rozpacza, szuka pocieszenia tak jak ona, zmienia się na gorsze.
3. Połączenie możliwości 1 i 2.
To nawet ma sesn stawiam na tp drugie, czyli obstawiam z góry że będzie Fedemiła. (dziwnie jakby jej nie było)
Ludmia wyjdzie z dołka, poprawka rowu Mariańskiego, nie inaczej Wielkiego Dołu (dołeka to za mało powiedziane, a z tym drugim przesadziłam) dzięki miłości do Federico.
Federico będzie dawnym sobą dzięki Ludmile.
Kolejne przemyślenia :
Gdyby Lu nie chciała wyjść, nie było by tego brutalnego końca. Jak go kocha to chciaż mogła zostać i znim pogadać co nie ? Skończyło by się inaczej, nie wyszłaby=Nie było by gorszego Fede=Nie musiałaby. Logika i "wykres". Pewnie by się pogodzili czy coś, ale gdyby nie taki koniec rozdział był by nudniejszy, a tak czekam na kolejne z myślą może w tym się coś zmieni.
Koniec smutania i durnych przemyśleń, które nawet nie wiem czy są trafne.
Brawo Lorenco wywaliłeś ich z pracy, pamiętaj Federico ma wpływy, dostał(dokadnie wziął) to co chciał, a ty nie dotrzymujesz słowa, Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Uważj sobie..
Ju-hu Marco wrócił niezmiernie się ciesze, uwielbian go -.- ( tylko ja tu czuje sarkazm ?)
U mnie rozdział się nie pisze i przez najbliży lub nie najbliższy okres się nie pojawi. Zazdorsze ci wenu, ja swoją już totalnie straciłam. I znów pisze o sobie, a miało być o tobie i twoim blogu.
Kiedy następny ? Czekam z niecierpliwością.
Buziaki
Mini :*
Jejku czemu nie lubisz Marco ?
UsuńCo do twoich przypuszczeń to niczego nie potwierdzam i niczemu nie zaprzeczam <3
W sumie sama jeszcze nie wiem jak usprawiedliwie zachowanie Fede XD Wszystko zależy od mojego jutrzejszego humoru XD
Jeżeli obudzę się happy, to postaram się o wyjaśnienie zachowania Fede, a jeżeli jutro obudzę się i będę angry to jeszcze bardziej namieszam w ich życiu XD
Co do Lorenco, on będzie tutaj złym charakterem, jednym słowem zrobię z niego zakochanego dupka XD
Next u mnie pojawi się oczywiście jak zawsze jutro o 20 <3
Jak to nie masz weny?
Jak to nie wiesz kiedy rozdział?
Ja tu czekam przecież ;(
Pozdrawiam Ola <3
Jej...
OdpowiedzUsuńFederico zbił mnie z tropu. Lubię, go nie lubię, później znów lubię i teraz again nie lubię. Faza jak nic.
Marco nie jest dla mnie fajną postacią a Marcesca już tym bardziej, dlatego cieszę się, ze jej nie będzie.
Czekam na next ;D
P.S. Dzięki za dedyk ;D
Heh.. Cieszy mnie to, że nie lubisz Marcesci, jak już wspominałam Marco dużo namiesza ;D
OdpowiedzUsuńPS nie ma za co <3
W skrucie bo muszę się na anglika uczyć:
OdpowiedzUsuńRozdział = jak zwykle boski
Ehh.. Marco. Nie lubie go...
Lorenco i Federico = chuje jebani i koniec tematu
Fran = biedactwo
Lusia = poszkodowane biedactwo
Olcia = najlepsza bloggerka ever.
U mnie rozdział się pisze (z dedykiem, HoHo) post z okazji Świąt i czegoś jeszcze (co to będzie co to będzie) również, więc możesz wpaść i skomentować moje rozdziały. Jak byś chciała sobie zryć mozg, rzecz jasna.
K.C. moja sałateczko!! (Jestem głodna, nie dziw mi się)
MECHI♥♡♥♡
Hahahah kochana Mechi <3
OdpowiedzUsuńNie obrażają mi, Fedusia ;(
Wiem, że na razie sama stawiam go w negatywnym świetle i wgl , ale wszystko może się jeszcze zmienić ;)
Czemu nie lubisz Marco ?
Taki kochany rozczochraniec z niego <3
Ja również KC <3
*_____*
OdpowiedzUsuńFede zdecyduj się w końcu XDD
Jaki bałwan XD
To było boskie !!!!
OMG! NIE MOGE DOCZEKAC SIĘ NEXTA !!!
WIĘC DAWAJ GO SZYBKOOOOO!!! XD
WENY XDD
K.C :)
I OCZYWIŚCIE CO? REKLAAMAA XDD ZAPRASZAM NA NOWY :)
http://fedemila-fede-y-ludmi.blogspot.com/2014/12/rozdzia-42-violka.html
Bardzo dziękuje, u ciebie byłam właśnie nie dawno XD
UsuńWOW!!!!!
OdpowiedzUsuńRozdział genialny!!!!!
Po prostu mnie zamurowało XDDDD
Nie Jestem w stanie nic wydusić. Może po prostu napiszę, że czekam?
Czekam z niecierpliwością na next <333
Besos<333
Dziękuje <3
OdpowiedzUsuńJak zwykle wspaniale <3<3<3<3!!
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie lubiłam Marco od początku wierzyłam w diecesce.
A Fede to pieprzony schizofremik (cokolwiek to oznacza:) nie znający uczuć ( ale i tag go kocham!!) i mógłby rzeczywiście się zdecydować....
Czekam na nexta !!!!
moniczka:-)
<3 Next już jest xd
UsuńDziękuje za komentarz <3
Tak mimo, że w swoim opowiadania z Fede zrobiłam dupka to i tak go kocham <3
Pozdrawiam Ola <3
Jaaaaaaaaaaaaaaak? Ja naprawde. Rafaello.
OdpowiedzUsuń