sobota, 11 lipca 2015
Chapter 35
Rozdział dedykuje Alicji Pasquarelli <3
~Francesca~
Wybieram się do pobliskiej galerii na "małe" zakupy przed spotkaniem z Diego. W końcu muszę się jakoś prezentować, a po wczorajszym przeglądzie szafy doszłam do jednego sensownego wniosku. Potrzebuję nowych ciuchów. Taki babski wypad, chociaż samotny, może odrobinę pomóc mi ochłonąć po wczorajszej awanturze i rozstaniu z Marco. Nie mam już siły. Do tego słowa Camili. Czy ja naprawdę jestem aż taka zła? Wchodzę do pierwszego sklepu i bez większego zainteresowania przyglądam się sukienkom. Mimo tego, że część z nich rzeczywiście jest całkiem przystępna w fasonie i kolorze to jedyne o czym teraz myślę ani odrobinkę nie dotyczy mody. Cały czas wracam do podejrzeń Marco. Czy on naprawdę sądził, że go zdradzam? Próbując poznać odpowiedź na to pytanie, wchodzę do kolejnego sklepu. Dopiero po pytaniu ekspedientki orientuję się w jakim miejscu się znalazłam.
- Pomóc w czymś pani wybrać? Krawat, koszula dla męża, a może eleganckie spinki do koszuli dla ojca? - zamglonym wzrokiem spoglądam na asortyment i zaczynam ruszać wargami jak ryba wyjęta z wody. Ekspedientka chichocze pod nosem i z szerokim uśmiechem prowadzi mnie do wyjścia.
- Chyba dla pani najlepsza będzie mocna kawa i ogromny kawał ciasta. Tam za rogiem - wskazuje na prawo od sklepu - jest cudowna kawiarenka.
Kiwam głową na znak zrozumienia i cicho dziękuję za pomoc. Szkoda, że w ostateczności ten pomysł okazuje się fatalny. W kolejce spotykam osobę, która cały ranek zaprzątała mi myśli - Marco. Pukam go w ramię, ale on nie reaguje.
- Marco - mówię to trochę zbyt niepewnie, więc odchrząkuję i już o wiele wyraźniej wypowiadam - Marco, porozmawiajmy jak dorośli ludzie. Normalnie, bez kłótni - głos mi drży, ale jestem pewna, że chcę tej rozmowy.
Travelli jak gdyby nigdy nic odwraca się do mnie i mówi obojętnym głosem:
- Stolik pod oknem, poczekam aż sobie coś zamówisz.
Wypuszczam powietrze przez usta. Chociaż chwilowa ulga. Zgodził się na rozmowę. Nie mija pięć minut, kiedy siedzimy na przeciw siebie i wzajemnie lustrujemy się wzrokiem. Pełnym przejęcia głosem przerywam ciszę:
- Wiem, że podejrzewasz mnie o zdradę i pewnie nie uwierzysz gdy powiem, że zawsze byłam ci wierna. Rozumiem. Moje zachowanie różni się od chwil z początku naszego związku, ale postaram się zmienić. Dzięki tobie mogę wrócić do lepszej części mnie. Zwyczajnie potrzebuję pomocy.
Marco milczy, a do moich oczu napływają łzy. Co? Nic mi nie powie? Naprawdę jestem mu tak obojętna?
- Czy byłaby szansa abyśmy znowu byli razem? - pytam z nadzieją chociaż domyślam się, że ma mnie dosyć.
- Jestem z Camilą - takiej odpowiedzi się nie spodziewałam. Chowam twarz w dłoniach, podkurczam nogi do ciała. Nie liczą się spojrzenia ludzi. Oni są obcy. Pomiędzy szlochami słyszę jak Marco wstaje z krzesła i odchodzi, ale z każdym jego krokiem czuję się lepiej.
~Violetta~
Wchodzę do supermarketu. Można zgłupieć jak wydaje się tyle kasy na jedzenie, ale taka rola żony kucharza. Spaceruję między alejkami sprawdzając skład produktów, tylko nieliczne wkładam do koszyka. Coś czuję, że długo mi się zejdzie zanim stąd wyjdę. Nagle wpadam na kogoś, a raczej na jego wózek inwalidzki. Podnoszę wzrok i sprawa staje się jasna, Diego Hernandez.
- O, Diego. Jak dawno się nie widzieliśmy? Co u ciebie? - pojawia się okazja do poznania prawdy o jego małżeństwie z Lu.
Hernandez wzdycha i mówi:
- Jakoś żyję. Niedawno wyszedłem ze szpitala po dwunastu latach, a lekarze zbytnio nie dają mi szans na wstanie z wózka - klepie lekko swój "transport". Osobiście nie mam jakiejś wielkiej ochoty z nim gadać, więc szybko zmieniam temat.
- Rozumiem, wierzę że kiedyś uda ci się wstać - przesłodzony głos à la współczująca Violetta Verdas. - A jak tam układa ci się z Ludmilą. Gdy się ostatnio widziałyśmy dowiedziałam się, że jesteście razem.
- Świetnie. Między nami jest cudownie. Nigdy nie było lepiej.
- Tak? To dziwne, bo wczoraj widziałam ją w czułych objęciach Federico. Wiedziałeś, że wrócił, a może czujesz się zagrożony? - Diego patrzy na mnie jak na idiotkę, w sumie wcale mu się nie dziwie. Zatrzymuje go po dwunastu latach i zadaje pytania dotyczące jego życia jak jakaś świruska. Ale ja muszę wiedzieć, czy Ludmila i Diego naprawdę są małżeństwem, a potem poinformować o tym Pasquarelliego. Ta blondynka, nie będzie robiła z nich idiotów.
- Tak, wiem. Ludmiś mi mówiła. A poza tym zatrzymał się w naszym domu i - przerwał, tak jakby myślał nad odpowiedzią, coś mi tutaj śmierdzi - i mieszka w salonie, u nas, na kanapie, bo tak mieszka sobie i tak wyszło.
Po tej wypowiedzi od razu stwierdzam, że coś jest nie tak. Wszystko nie trzyma się kupy. Pozwolił mieszkać Pasquarelliemu pod swoim dachem, przecież wie co ta dwójka do siebie czuła i zapewne nadal czuje. Pewnie pieprzą się pod jego nieobecność w każdej możliwej pozycji.
Co za dziwka. A gdyby tak... i w tym momencie do głowy przyszedł mi wręcz genialny pomysł.
- Diego, a może spotkamy się w przyjacielskim gronie co? Weź Ludmile i Federico i zjedźmy razem obiad, Leon ma restauracje, więc napewno damy radę - uśmiecham się sztucznie - strasznie nam was brakuje.
Jeszcze w życiu tyle nie ściemniałam. Mam wrażenie, że hiszpan wierzy w każde moje słowo i bardzo mi się to podoba.
- Wiesz co, muszę obgadać to z moją żoną i dopiero wtedy dać Ci odpowiedź, nie chce żeby była na mnie zła za podejmowanie tak ważnych decyzji samemu. Chyba rozumiesz prawda? - Czy on mnie właśnie zbywa? Mnie? Och, pożałujesz tego Hernandez.
- No dobra - przewracam oczami - w takim razie dam Ci numer telefonu, żebyś zadzwonił i dał mi znać - wyciągam z torebki kawałek karteczki i długopis, po czym zapisuje na niej kilka cyfr i podaje zdezorientowanemu Hernandezowi.
- W takim razie papatki - daje mu całusa w policzek i jak najszybciej udaje się w przeciwnym kierunku od inwalidy.
Nie mam zamiaru marnować na niego więcej swojego czasu, w końcu Leon musi upiec mi kurczaka.
~Federico~
Mieszkanie z Ludmilą miało być najlepszym doświadczeniem w moim dotychczas kiepskim życiu, jednak z Diego obok to wszystko jest poprostu istnym koszmarem. Dlaczego? Po pierwsze zero prywatności. Ja i Lu leżeliśmy u niej w pokoju i oglądaliśmy jakąś tanią komedie, w pewnym momencie zaczeliśmy się do siebie zbliżać, byłem tak blisko od poczucia tych jej słodziutkich usteczek, niestety Hernandez wszedł do pokoju, wjebał się miedzy nas i zaczął tulić się do Lusi. To była przesada. A ona jak gdyby nigdy nic przytulała się do niego jeszcze mocniej, czułem się jak piąte koło u wozu. A po drugie on zajmuje łazienkę na prawie trzy godziny, z czego co dziesięć minut woła Lu, aby w czymś mu pomogła i chyba nawet nie chce wiedzieć w czym ona mu tam pomaga. W każdym razie na ten wieczór muszę zapomnieć o Hernandezie i jego wózku, nic nie będzie w stanie zepsuć mi wspólnie spędzonego czasu z Ferro w "Rules".
Poraz trzeci w ciągu piętnastu minut przeglądam się w lustrze. Efekt jest całkiem niezły. Granatowy garnitur idealnie dopasowany do mojej sylwetki, złoty zegarek Michaela Korsa, który zdobi mój lewy nadgarstek i czarne eleganckie buty. Został jeszcze czarny krawat, luźno dyndający na szyji. Cholera w sumie nie zabardzo sobie z nim radzę, nigdy nie potrafiłem ich wiązać, dlatego zakładałem muszki. Dziś jednak chce iść na żywioł, zrobić coś innego. Poza tym krawat wydaje mi się bardziej elegancki i poważny, co pasuje do klimatów restauracji.
Po kilkuminutowej męczarni udaje mi się zawiązać to cholerstwo. Jestem z siebie naprawdę dumny.
- Federico - najpierw dobiega do mnie jej anielski głosik, a po chwili staje w drzwiach mojego pokoju - nici z naszej kolacji.
Wdech. Wydech.
- Ale dlaczego? - zadaje pytanie z nieukrywaną nadzieją, że źle zrozumiałem jej słowa.
- Diego źle się czuje i poprosił mnie, abym z nim została. Wiem to miał być nasz wieczór, ale nie chce zostawiać go samego, zwłaszcza w takim stanie. Przepraszam kochanie.
Słucham jej i przez chwile zapominam o otaczającej mnie rzeczywistości, zapominam gdzie jestem i zapominam co powinienem zrobić. Jedyne o czym teraz myśle to rozkwaszenie mu tej głupiej mordy nawet na oczach Ludmily.
- Federico, słyszysz? - podchodzi bliżej i delikatnie chwyta mnie za ramie - jesteś tam?
- Tak, jestem - potrząsam głową na boki, po czym dwoma palcami podszczypuje skóre na ręku z nadzieją, że to jeden z moich snów, a ja za chwilę się z niego obudzę. Niestety nic takiego nie ma miejsca. Hernandez naprawdę tego pożałuje.
- Czyli co? Nie idziemy tak? Zostajemy w domu, bo pan wielki inwalida źle się czuje?
Wdech. Wydech. Wdech. Wydech. Pasquarelli, uspokój się.
- Fede, błagam nie bądź zły - blondynka masuje przez moment moją klatkę piersiową, a już po chwili przylega do niej i mocno wtula swoje kruchę ciałko. Nie umiem być na nią zły, za długo byliśmy daleko od siebie, żebym teraz miał strzelać fochy, odegram się na Diego kiedy indziej.
- Nie jestem - obejmuje ją ramionami i posyłam uwodzicielski uśmiech - tylko błagam, spędźmy trochę czasu razem. Zróbmy pizze, pograjmy w karty cokolwiek byle razem.
- Dobrze, Diego nam pomoże, co ty na to? - czy ona robi sobie ze mnie jaja?
- Nie, nie jestem za tym, aby on spędzał z nami czas, już i tak wystarczająco zjebał nam wieczór.
- Ale kochanie postaw się na jego miejscu. Diego nie może zrobić sam niczego, ciągle musi prosić o pomoc innych, nie możemy zostawić go samego - i za to właśnie ją kocham. Mogła spędzić czas ze mną, w drogiej restauracji, a potem pewnie w jeszcze droższym hotelu, ona jednak wolała zostać i zaopiekowac się tą łajzom. Jest dla mnie wzorem.
- No dobrze. Tylko się przebiorę i możemu do niego iść.
- Nie musisz się przebierać, bo w tym - wskazuje palcem na mój strój - wyglądasz cholernie pociągająco.
Ferro lubieżnie się do mnie uśmiecha, po czym daje mi niespodziewanego klapsa w tyłek.
- Co to było? - pytam rozbawiony.
- Nic takiego. Pokazuje Ci tylko, że należysz do mnie.
- Tylko do Ciebie księżniczko. Jestem tylko twój.
Daje jej czułego buziaka w polik, po czym odwracam się plecami do niej i zdejmuje spodnie.
- Och, Pasquarelli. Jakie widoki - niestety, ten głos nie należy do Ludmily.
- Wyjdź stąd Diego, nie mam ochoty robić Ci krzywdy - mówie po zorientowaniu się, że Lud nie ma już w moim pokoju, musiała wyjść kiedy pozbywałem się części garderoby.
- O jeju, słyszałem, że miałeś jakieś plany na wieczór, ale chyba nie wypaliły co przystojniaku?
- Zamknij się Diego i wyjdź stąd, nie mam ochoty się z tobą kłócić - wyciągam z walizki dresy i szybkim ruchem wciągam je na tyłek.
- No co ty Feduś, nie pokażesz mi na co Cię stać? Pękasz ? No dawaj ! Dwanaście lat temu byłeś odważniejszy ! - nie mogę dać mu się sprowokować, on tylko i wyłącznie chce tego, abym mu przywalił w ten sposób pozbyłby się mnie z domu w trybie natychmiastowym.
- No, hallo? Oficerze? Poruczniku? Szeregowy? Jak mam do Ciebie mówić, żebyś zrozumiał? - nie reaguje. Nie mam zamiaru zawracać sobie nim głowy, takim zachowaniem tylko się ośmiesza.
Otwieram walizkę i wyrzucam z niej wszystkie rzeczy, muszę czymś zająć ręcę, żeby mu nie przywalić, a poukładanie wszystkiego do szafek jest idealnym rozwiązniem.
- Federico, no nie załamuj mnie. Weź się w garść i przywal mi w mordę. Czekaj, czekaj już wiem co na Ciebie podziała - Hernandez chwyta za koła wózka i prowadzi go w moim kierunku tak, że zjaduje się praktycznie obok mnie.
- Jakk to było? - zastanawia się, a ja nadal nie rozumiem o co mu chodzi, ale bardzo irytuje mnie swoim zachowaniem - a no tak przypomniałem sobie. Waruj ty bezwartościowy psie.
Nie wytrzymuje i wymierzam mu celnego kopa w nogi, na co on reaguje zwijaniem się z bólu... zaraz, zaraz on zwija się z bólu?
- Ty to poczułeś? - pytam zdziwiony, do niego samego chyba jeszcze nie zabardzo dotarło to co się stało.
- Uderz mnie jeszcze raz - wskazuje na kolano - w tym miejscu.
Posłusznie wymierzam jeszcze jedno kopnięcie, a Diego szeroko się uśmiecha.
- Ja to czuje, ja czuje kolano.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejoł <3
Jak tam u was mordeczki ? <3
Jeszcze tylko cztery rozdziały i epilog :(
Mam nadzieje, że rozdział się podoba <3
Kocham Ola <3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
care pasquarelli
OdpowiedzUsuńPotworku skomentuję jutro ♥
UsuńMuszę się z tym przespać XD
A mówią o spaniu ja wiem że to zboczenie brzmi ale Fedemilka mogła by się już przeruchać XD całe 12 lat tego nie robili :")
Zastanów się nad tym ♥
Hahah bodajże w 37 lub 38 się przeruchają xD
UsuńAle na pralce XD tak jak fantazjowała Lu :")
UsuńMyślałam raczej o pokoju Diego, żeby Fede zrobił mu na złość xD
UsuńNieźle nieźle XD ale potem mogą się przeniesc na pralkę ♥
UsuńAlbo na odwrót ♡
Widzę, że care fantazjuje z pralką xD
UsuńTo nie ja XD to Lu miała takie fantazje :")
UsuńHahah xd ale jak pamiętałaś xD
UsuńBęde szczera jak byłam w górach i mi się nudzilo to czytałam od nowa ;) ♡
UsuńSwoją drogą mógłby jej oddać te pizamy XD ♥
Hahahhahahah xd Och Fede dokładnie ukrył piżamy, aby Lu ich nie zauważyła xd
UsuńTo może teraz też powinien tak zrobić XD
UsuńNie no pamiętajmy, że Diego też jest w domu xD
UsuńA gdy Fede będzie chciał zobaczyć nagą Lu to poprostu ją sobie rozbierze xD
A tam Diego XD
UsuńCzyli teraz nie chcę? :o
Fede chce być Gentelmenem XD
UsuńI chce poczekać, aż Diego wyjdzie gdzieś na dłużej XD
No to teraz postaram się rozpisać XD ale nic nie obiecuję, słabo wychodzi mi komentowanie :/
UsuńWIESZ ŻE TO JEST GENIALNE? ♥
LEPIEJ ŻEBYŚ WIEDZIAŁA ♥
Na prawdę kocham twój styl pisania i nie wyobrażam sobie tego że mogłabym jakimś cudem nie trafić na twój blog :/ TO BYŁABY TRAGEDIA :(
No ale do rzeczy XD
Widzę jakoś zmianę w Fran ale wolę nie wyprzedzać faktów XD
Nigdy nie sądziłam że to powiem ale ciesze się że Cami okazała się lepsza niż ona :") a to wszystko dlatego że naprawdę lubię Marco i mama nadzieję że będzie szczęśliwy ♥ I mimo że Travelli zachował się w stosunku do Fran bardzo niefajnie to ona całkowicie na to zasłużyła XD
Następna jest nasza kochana Violka (czujesz ten sarkazm -.-) czy ona naprawdę nie może zginąć?! ja nie proszę o dużo ale niech tej fałszywej suce się coś stanie -.- Co z tego że Leoniasty byłby smutny :/ odkryje jej prawdziwą twarz to sam ją pokroi tasakiem :")
A naiwny Hernandez jej wieży :/
I ten jej pomysł z tą kolacją przecież wie że to zakończy się porażką -.-
Pewnie na to liczy -.-
NAPRAWDĘ BŁAGAM NIECH SIĘ JEJ STANIE JAKAŚ KRZYWDA!!!!!!!!!!!
Fedusiek w granatowy garniturku ♥ wie co dobre ;) ♥
I tu pojawia się odwieczne pytanie krawat czy muszka XD zazwyczaj faceci ubierają krawaty nie wiem czemu XD według mnie muszki są bardziej sexy ♥♥
Ale niestety nici z kolacji bo pan Diego żle się czuje -.- Ja rozumiem i nawet nie miałabym żalu gdyby naprawdę żle się czuł -.- ale nie on musi udawać -.-
Feder nie jest zły na Lu ♥♥ i bardzo dobrze spróbował by tylko!!!
I się przytulają ♥♥
I daje jej całusek w policzek♥♥♥
A ona mu klapsa :") ♥♥♥♥
Czy to nie powinno być na odwrót XD
No ale mniejsza z tym XD
CHCE SPĘDZIĆ TROCHĘ CZASU Z NIĄ SAM NA SAM TO NIECH SIĘ PRERUCHAJA!!! BĘDĄ WTEDY SAMI!! ♥♥
Diego zazdroszczę widoku :3 Taki Pasquarelli bez spodni XD
TY SZMATO ZAKICHANA JAK MOŻESZ TAK MÓWIĆ DO FEDUSIA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Powinien Ci dać w mordę a Lu powinna to słyszeć!!
I tu doszłam do wniosku że dotyk Fedusia uzdrawia XD tylko kopnął Hernandeza a ten już odzyskał czucie XD
NASZ UZDROWICIEL ♥♥♥♥♥♥♥♥
Wiesz że czekam na kolejny rozdział ♥♥♥
I na dalsze wyniki konkursu♥♥♥
I na wszystko co napiszesz ♥♥♥♥♥
KOCHAM CARE ♥♥♥♥
Ale wiesz czasem bycie Gentelmenem się nie opłaca XD Diego jest umówiony do kawiarni z Fran ;)
Hahahahaha xd Tak dotyk Fedusia uzdrawia xD
UsuńCo do Violetty poczekamy zobaczymy <3
A co do wyjścia Diego do kawiarni to Fedemila będzie miała dla siebie trochę czasu i tam tam tam tararara xd
Uuuuuu XD niech tam siedzi kilka godzin/dni/miesięcy :")
UsuńNie no, trzy godziny im da dla siebie XD
UsuńZresztą zobaczysz w czwartek XD
Za mało! :(
UsuńJa chcę już czwartek ! :3
Za mało? No może Diego zostanie u Fran na noc xD
UsuńA może się do niej przeprowadzi? :")
UsuńBo ona na pewno czuje się bardzo samotna bez Marco XD
Hahahah xd
UsuńNie to jeszcze za wcześnie xD
Oj wcale że nie XD
UsuńA takie pytanie Fede nie mógł by chociaż spać w łóżku z Lu ♥
No dobrze na to mogę przystać <3
UsuńO jejuśku♥ DZIĘKUJĘ♥♥♥♥♥
UsuńNo znaj moją dobroć <3
UsuńNajukochańszy potworek na świecie ♥♥♥♥♥♥
UsuńO jeju <3 Jak słodko, a na tvn leci Harry Potter znowu XD
UsuńWiem właśnie oglądam XD
UsuńTo mi dziecinstwo przypomina :")
I ta Hermiona z tymi włosami i tą swoją wkurwiającą gadką Xd
UsuńOna jest jeszcze do przebolenia XD mnie Harry wkurza xd
UsuńHarry jest wkurzający niby taki wielki czarodziej, a moim zdaniem jes zwykłą ciamajdą, najbardziej lubie Rona xD
UsuńRon jest zajebisty XD ja jeszcze lubię Malfoya :")
UsuńNie ja Malfoya jakoś nie polubiłam, ale Snapa lubie i Hagrida XD
UsuńHistoria Sneypa (?) jest strasznie wzruszająca :c
UsuńHagrida też lubię XD
A Draco polubiłam bo kilka razy natknelam sie na blogi o Dramione i tam był bad boyem :3
Tak szczerze jeden rozdział o Snapye i jego miłości do Lily Potter, był bardziej romantyczny niż historia Belli i Edwarda XD
UsuńBądźmy szczerzy to akurat nie trudno pobić :")
UsuńNo właśnie, zwłaszcza, że nie lubie ani Belli, ani Edwarda XD
UsuńJa w całej sadze polubilam tylko Jacob'a i inne wilczki :3
UsuńTak wilczki są cudowne <3
UsuńDużo lepsze od wampirów XD
UsuńNienawidze wampirów xd
UsuńJa lubię tylko te z Pamietnikow Wampirow ♡
UsuńStefan <3
UsuńNie wiem dlaczego ake jeżeli chodzi o rodzeństwo Salvator (?) to lubiłam obu, ale Stefan bardziej przypadł mi do gustu niż Dameon (?) był taki słodziutki dla tej Eleny. Tzn jak tam pracował z Klausem to był jeszcze fajniejszy, bo był taki ostry XD Wiesz o co mi chodzi ? XD
KLAUS♥♥
UsuńJa mało osób tam polubiłam tylko : Klausa, Caroline ( od której wzięłam przezwisko care xD), Damona, Bonnie i Katherine ♥♥
Najbardziej nie lubiłam Eleny ta postać mnie dobija -,-
UsuńOna wszystkich dobija -.-
UsuńMnie jeszcze Matt i Tyler denerwowali -.-
Ja to nawet nie pamiętam którzy to XD
UsuńNo tak na starość z pamięcią coraz gorzej XD
UsuńNo wiesz co, przecież jestem taka młodziutka XD
UsuńNie zaprzecz bo wyjdę na staruche XD
UsuńNo właśnie, jesteś tylko o rok starsza XD
UsuńA tam rok XD co to jest rok :")
Usuń365 dni XD
UsuńMniej XD bo ja jestem z czerwca a ty z kwietnia ( prawda?) :")
Usuń30 marca XD
UsuńByłam blisko XD
UsuńA ja 3 czerwiec więc jak Ci się nudzi to możesz sobie obliczyć ile dokładnie :")
Nie jestem dobra z matmy Xd
UsuńJa w sumie moglabym to policzyć ale piszę kolejny rozdział i nie chcę mi się tego robić XD
UsuńKtoś mi wyśle spojlerek ? <3
UsuńA wyśle ♡ jak tylko napiszę coś sensownego XD
UsuńA mi potworek wyśle spojlerek? ♥
Potworwk ma dopiero jedno zdanie, ale mogę przysłać Ci coś innego XD
UsuńZ wielką chęcią XD
UsuńOki, oki już wysyłam XD
UsuńPrzeczytałam XD za raz Ci odpisze tylko wysusze włosy po basenie :")
UsuńOki spoki, a gdzie twój fragmencik :(
UsuńPostaram się Ci wysłać po południu jak napiszę pewną scenę która siedzi w mojej głowie XD
UsuńAaaaale scene Fedemily? xD
UsuńTak ♥
UsuńNo to pykaj paluszkami szybciej serdelku XD <3
UsuńHahahaha dobrze pulpeciku ♥
UsuńOoooooo <33
OdpowiedzUsuńFede <3
Lusia <3
Diego ;-;
Frania :<
Marco ;-;
Violetta ;-;
Jejku <3
I jeszcze raz ten zjebany Diego nazwie mojego Fedusia psem, to pożałuje -.-
I niech teraz będzie mu wdzięczny, bo dzięki niemu (chyba xd) odzyskał po części czucie w kolanie ;p
A Ludmiła jest głupia ;-; Cały czas tylko "No bo Diego..." "Diego to.." ;-;
Irytuje mnie tym coraz bardziej ;-; Nie widzi, że on psuje wszystkie plany Fedemilci? ;-;
Ale dobra, muszę ochłonąć, bo czytając to miałam ochotę rozwalić szklankę ;-; :D
Rozdział CUDOWNY <33
Jejku, aż szkoda, że to koniec :<
Tak mi się milutko czytało to opowiadanie :<
Olcia ty piszesz tak ślicznie i świetnie :**
Czekam na nexta :****
Kocham <33
Ola :*
Spokojnie, Diego jeszcze trochę Cię powkurza, zresztą Lu też xD
UsuńDzuękuje za komentarz <3
Jam jesg pierwsza.
OdpowiedzUsuńDiego ty cholero jdk mogłeś.TY zawsze umiesz zjebać komuś wieczór.
Fede powinienea odejac i zobaczuc czy LU zareaguje.
Lu ty debilko mialas isc Fede
Bay Luśka
Dziękuje za komentarz <3
UsuńGenialny rozdział kochana! ^^
OdpowiedzUsuńDobrze, że Marco jest z Cami! Przynajmniej Fran może być z Diego, a wtedy on odwali się od Fede i Lu! <3 Pięknie! ^^
Diego czuje kolano! Jejeje! Cieszmy się! :3
A Violetta... Wkurzyła mnie swoim zachowaniem! xD Ale no nic...
Czekam na kolejny z niecierpliwością! ^^ I to ogromną niecierpliwością! <3
Mam nadzieję, że dodasz szybko! Z prędkością światła wręcz! ^^
Kocham, kocham, kocham! <3
Pozdrawiam, życzę weny i udanych wakacji! :D
http://de-nada-sirve-el-odio.blogspot.com/
Dziękuje <3
UsuńMiejsce
OdpowiedzUsuńJak zwykle rozdzialik CUDO!
UsuńA teraz po kolei...
Czyli Marco jest z Cami *.* Supcio! Teraz Fran się ogarnie i będzie z Diego!
Ojoj... Czyli teraz Violka powie Federowi, że Diemila są małżeństwem? :(
Biedak... Znowu będzie cierpiał :(
Ugh... Diego mnie wkurza -.- I Lu też! Ciągle Diego tamto, Diego siamto... To po co gada, że kocha Federa, jak ma go w dupie?! To nie ma sensu. Albo to jak się przytulała do Hernandeza... Kurcze, aż przytoczę się tutaj Leóna, który w pewnym momencie obwiniał za wszystko Lu! Zniszczoną przyjaźń, wyjazd Federa i Diego w szpitalu, bo to prawda. Tu gada, że kocha Federa, a tu tuli się i martwi o Diego?! Rozumiem, że przyjaciel, ale nie przesadzajmy! Najlepiej jakby Fede wrócił byłby do Hotelu, albo kupił sobie jakiś wypasiony domek, czy wyjechał i poznał kogoś normalnego!
Ale się rozpisałam... i to nie za bardzo na temat...
Czekam z niecierpliwością na next!
Buziaki♥
Wrócę jutro Kochana <3
OdpowiedzUsuńJoooł <3
UsuńRozdział jest Boski *.* I nie ukrywajmy jest Świetny jak zawsze :D
Och, Fede umie wiązać krawaty!!!!! O Mój Boże! Ja w to nie wierze XD Mój brat (jest w Twoim wieku xd) Nie umie wiązać krawatu xd (lub krawata nwm jak sie pisze) Moja siostra musiała mu wiązać xD I kurde ostatnio mnie olśniło! Mój brat ma taką samą grzywkę jak Rugg!! I czemu ja tego wcześniej nie zauważyłam?! O.o Ale mniejsza z tym... xD Federico i tak jest Najlepszy <3 Zawsze i wszędzie xD
Marco ;.; zaczynam wątpić w jego normalność -_- Ten człowiek stacza się coraz bardziej =/ Jeszcze coś takiego odwali to będę wątpiła w jego męskosć xd No bo jaki facet chciałby być z Camilą?!?! Ja nie wiem... po prostu nie wiem... Dziwni ludzie chodzą potym świecie XD No ale trzeba żyć dalej!!! Choviaż czasami życie z tak mądrymi i wspaniałymi ludźmi jest lekko mówiąc wnerwiające i debile xd Ale co zrobisz? Nic nie zrobisz xD Kurde jestem normalnie z siebie dumna! Bo całkiem szybko wróciłam =] <3 Hahaha :") Kochana... pamiętasz jeszcze mój dawny blog? Postanowiłam zacząć od nowa... Usunęłam wszytkie posty i dodałam prolog xD Jeśli chcesz to wpadnij :)
fedemilaviolettamarzenia.blogspot.com/2015/07/otro-mundo-prologo.html?m=1
Kocham <333333
No nieźle laska. Z każdym Twoim rozdziałem jestem bardziej przekonana w myśli,
OdpowiedzUsuńże Ty nigdy nie możesz przestać pisać!
Rozdział cuuddooowwnnyy
Marco. Zjeb. Zerwał z taką dziewczyną i jest z inną ,,dziewczyną" 1000000000000 razy GORSZĄ. Ale jak tam chce on i tak jest nic nie wart.
Diego bd z Fran! Ja to wiem xd
Fede w garniaku, no nie wierzę xd Udało mu się zawiązać krawat ;.)
Najlepsze było to jak Diego podpuszczał Federico, normalnie nie mogę z tego typa, jest kurde NAJLEPSZY
I on czuje kOLANO!?
Ja na początku myślałam, że on oszukiwał Lu, że musi jeździć na wózku,
aby ją przy sobie zatrzymać,
ale jak przeczytałam dalej i te zdziwienie Diego... To on jednak na serio
odzyskał czucie
No nieźle i co dalej!?
Chcę wiedzieć !
Czekam na SZYBKIEGO MAM NADZIEJĘ nexta
~RiRi
Dziękuje, postaram się żeby next był w czwarte XD
UsuńJestem wredną egoistką.
OdpowiedzUsuńZałożę się, że nawet nie masz pojęcia kim jestem - i jakoś mnie to nie dziwi.
Czuję się żałośnie, jeśli mam być szeczera.
Czytam Twój blog od samego początku, ani jednej pracy nie przegapiłam.
Ale jestem na tyle leniwa - a może zdołowana, pogrążona w depresji i obowiązkach- że praktycznie nic nie skomentowałam.
Chcę, żebys wiedziała, że jestem - chociaż to pewnie bez różnicy.
Piszesz świetnie, masz wielki talent i dzięki Bogu umiesz to wykorzystać.
Czytałam ostatnio Twój wpis, gdzie pisałaś o statystykach... Ludzie to jednak są dziwni :)
Nie no, ale serio - można czytać dla treści, a można czytać dla stylu. Moim zdanie ludzie czytający dla treści, są nieco nie w porządku.
Okayo, no rozumiem, że fabuła może ciekawić - ale to połowa sukcesu.
Ty masz obie połówki, czyli talent i pomysły, co zdarza się bardzo żadko i życzę Ci szczęścia, oraz wierzę, że kiedyś wydasz książkę, która trafi na TOP 10 w Empiku ;)
Co do rozdziału... Taaa, Diego...
Wnerwiający osobnik. Niech ozdrowieje i wypad od Fedemili :)
Kurcze, połączenie Marco z Cami...niestandardowo, ale nawet całkiem do siebie pasują :)
Fran może teraz w spokoju zająć się Diego.
Po przeczytani "i naet nie chcę wiedzieć w czym ona mu pomaga" <- czy coś takiego zaczęłam się śmiać jak głupia, aż dziwne, że ludzi w domu nie pobudziłam :)
No nic, ja zmykam, bo mam do skomentowania jeszcze 91284823490218410 blogów...
Przesyłam buziaki <3
Spokojnie ja też jestem leniwa XD
UsuńDziękuje za komentarz <3
O kuuurdee <3 Więc tak, nici z kolacji, Violetta... lepiej nie mówić, Marco i Camila? Ile on jej płaci? Biedna Fran.. Diego czuje kolano, a to wszystko dzięki Fedusiowi <3 Bosko <3 Pozdrawiam Chlebem
OdpowiedzUsuńChlebem? Xd
UsuńDziękuje za komentarz <3
Hej :) Rozdział jak zwykle niepowtarzalny!
OdpowiedzUsuńMarco... denerwuje mnie. Zamiast pogadać z Francescą on po prostu wyszedł.
Cham na całego -_-
A Fede! Szkoda że nie przypieprzył temu debilowi w mordę. No wiem to pociągnęłoby za sobą konsekwencje, ale Diego nawet mnie wkurzył.
Poczuł kolano? Może niedługo przestanie jeździć na wózku? Kto wie.
Niecierpliwie czekam na nexta i serdecznie zapraszam do mnie ;)
siendo-lo-que-soy1.blogspot.com
Dziękuje <3
Usuńna poczatek przepraszam, przepraszam. Blagam wybacz mi ze tak pozno ale bylam na imprezce. hahah nie pytaj.
OdpowiedzUsuńpo drugie dziekuje za dedyk wiem ze sama go sobie wygralam ale fajnie tak zobaczyc.
Co do rozdzialu Cudoooooo przez wielkie C.
Diego nie przeszkadzaj Fede.
Mam nadzieje ze wstanie z tego cholernego wozka i wszystko sie ulozy, a nasa kochan FEDEMILA bedzie na wieki.Jakie fantazie... przeraza mnie to
Dobra koncze czekam na Next.
Ale jak to 4 rozdziały i epilog? ;-; Kocham tą historię, ona nie może się skończyć, bo będę płakała :c
OdpowiedzUsuńOj Violka, Violka coś ty znowu wymyśliła! Okej, chce poznać prawdę, ale nie pozwalam jej na nazywanie tak mojej Lusi. Chyba, że chce po ryju :D
Marco z Camilą? Będzie tego żałował i jeszcze zobaczy, że z Francescą mu było najlepiej. Zachował się okropnie zostawiając płaczącą Fran w tej kawiarence. To było chamskie, ejjj -_-
Diego! Ugh... On zawsze musi wszystko zepsuć? Za nazwanie Fedusia psem mam ochotę mu przypierdzielić w pysk -.-' Ale w sumie powinien być mu wdzięczny, bo po części dzięki niemu odzyskał czucie w nogach. A ten jeszcze psuje im wspólny wieczorek. >:(
Rozdział po prostu świetny <3 Gratuluję talentu i pozdrawiam serdecznie ;) Już nie mogę doczekać się następnej części.
Trzymaj się :***
Ciekawy lekki rozdział szybko sie czyta jak zwykle czekam z nieukrywaną ciekawością na następny rozdział :D Angelika xx 3 :*** pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZajebiste jak zawsze
OdpowiedzUsuńczekałem na to kilka dni haha
zaskoczyłaś mnie spotkaniem Marco
on ma racje jeżeli jej nie kocha to nie powinni być razem
w innym razie będzie krzywdzić i ją i siebie
ale to że jest z jej najlepszą przyjaciółką ...
Viola próbuje się dowiedzieć czy Lu i Diego są małżeństwem
co sie jej dziwić obje ją okłamują a mi się wydaje że ucierpi na tym Fede
wracając do Diego tak go nie lubie. Szczerze zasmucałaś mnie tym że czuje kolano on powinien zostać kaleką do końca życia bo na to zasłużył. Nie dość że wykorzystuje poczucie winny Ludmiły to jeszcze zrobił z niej własną pomoc domową. I jak on traktuje Fede ? tamten powinien go zlać ale wtedy Lu się wścieknie bo ona nie widzi problemu. Niby taka inteligentna pani minister a spostrzegawczością nie grzeszy
rozdział mega wspaniały jak zawsze z resztą
czekam na next
Federico uzdrowiciel xD
OdpowiedzUsuńCzekam na next!
Besos :*
cudo <3
OdpowiedzUsuńKońcówka najbardziej wow ^^ Diego uzdrowiony ^^ Fedemiła to Fedemiła- byli, są i będą cudowni ^^ Weny ;*
OdpowiedzUsuń