wtorek, 3 lutego 2015
Chapter 4
~Federico~
Łagodne promienie słońca padają na kawałek białej kartki, którą za moment ozdobi moje pismo. Co o godzinie 6:09 robie w kwiaciarni?
To proste, kupuje jedne z najpiękniejszych róż, po to, żeby zaobaczyć uśmiech na twarzy Lu.
Zamykam oczy i wyobrażam sobie nasze wspólnie spędzone chwile przez te wszystkie lata. Od ciągnięcia ją za warkocz w pierwszej klasie, przez podstawianie nogi i oblewanie napojem w drugiej, aż do teraz, do kłótni, które łamią mi serce każdego dnia na nowo. Czemu zawsze jej dokłuczałem? Ponieważ chciałem, żeby się mną zainteresowała i zwróciła na mnie uwagę. Biorę do ręki złoty długopis, a na kartce kreśle słowa, które przychodzą mi do głowy
// Powiedz mi, czy to jest prawdziwe, musisz zmienić pocałunkiem moją prawdę. P.F<3//
Z jednej strony dziwi mnie fakt, że tak mądra dziewczyna nie potrafi dotrzeć do tego, kto przysyła jej kwiaty. Wystarczyłoby, że wstałaby wcześniej i stała przy drzwiach, ale jak widać czeka, aż postanowie ujawnić się sam. Cholera to dziwne, z jednej strony jestem zakochany w Ludmile i chce, żeby przekonała się co do mnie, a z drugiej nienawidzę jej i planuje rozkochać w sobie, a potem zostawić. Obecnie między nami jest dobrze, ale niewiem na jak długo. Lu jest jaka jest, jedno źle wypowiedziane słowo, albo nawet zły gest, a ona wybucha i zaczyna wyprowadzać mnie z równowagi.
Czasem wydaje mi się, że ja i ona to złe połączenie i powinienem odpuścić, powinienem dać jej żyć, ale zapomnieć o kimś wcale nie jest łatwo. A ja chciałbym po prostu, aby ona zobaczyła we mnie osobę, którą ja widzę w niej codziennie.
~Ludmila~
Jak zwykle po przebudzeniu udaje się do drzwi wejściowych, tym razem robie to jakoś inaczej. Nie ma we mnie takiego samego entuzjazmu jak wcześniej. W sumie sama nie wiem dlaczego. Niby ciesze się, że mam cichego wielbiciela, co jest bardzo miłe, a zdrugiej strony moje myśli zaprząta Federico. Wczoraj naprawdę się o niego matwiłam, było dość późno, a jego w domu nie było cały dzień, po tym jak na niego naskoczyłam. Gdyby coś mu się stało, to byłaby to po części moja winna, bo to przeze mnie wyszedł... chyba. Może on naprawdę nie jest taki jak myśle, może warto go poznać...polubić...sama nie wiem.
Otwieram drzwi wejściowe, a mój dobry humor kończy się właśnie w tym momencie. Moim oczom ukazuje się Pasquarelli trzymający moje kwiaty w rękach... co za dupek.
- Lu, ja ci to wytłumacze
- Nie musisz mi nic tłumaczyć kundlu, chciałeś wyrzucić moje kwiaty i zrobić mi na złość, a myślałam, że mogę cię polubić, zakichany szczeniak z ciebie wiesz?
- Ludmila, to nie tak
- To nie tak? W takim razie jak? Wytłumacz mi
Włoch patrzy na mnie zakłopotany i zastanawia się co powiedzieć, pewnie wymyśli jakieś kłamstwo ,w które i tak nie uwierze
- Masz racje, chciałem zrobić ci na złość... Przepraszam
- Wiesz co kundlu, wsadz sobie w dupe to swoje przepraszam, mam cię dosyć, jesteś moim cholernym problemem, nienawidzę cię
- Wiem
Federico spuszcza głowę do dołu, pewnie udaje, że jest mu przykro. Nie wzbudzi we mnie tym współczucia. Chciałam być miła, ale miarka się przebrała, od dziś on jest dla mnie nikim.
~Diego~
Mieszkanie tutaj jest coraz bardziej trudne. Mimo, że to dopiero trzeci dzień, to ja już mam ochotę wyjść stąd i nie wracać. Nie dość, że rano obudziły mnie wyzwiska Ludmily na Federico, to teraz muszę siedzieć na jednej kanapie z Resto, która od piętnastu minut gada o tym jak bardzo mnie nie lubi
- Jesteś dla mnie jak powietrze Diego, rozumiesz? Nie wiem, która z naszych mam wpadła na pomysł poznania nas ze sobą, ale to była najgorsza pomyłka w jej życiu. W sumie to pewnie twoja mama wpadła na taki pomysł, ponieważ tylko ona popełnia tak głupie błędy. W końcu pierwszym błędem byłeś ty, prawda?
- Zamknij się Resto
- Mówiłeś coś, bo chyba nie słyszałam. W sumie jak mogłam słyszeć, jesteś powietrzem, a powietrze nie mówi. Czasem zastanawiam się czy ty masz coś w tej swojej główce, bo nic na to nie wskazuje. Jesteś idiotą
-Idiotą? A wydawało mi się, że powierzem
- Hernandez, nie odzywaj się do mnie. Ja ignoruje ciebie, więc ty ignoruj mnie. Nie zwracaj na mnie nawet uwagi. Ja nie rozmawiam z tobą, więc ty nie mów nic do mnie. Twoje towarzystwo jest najgorszym towarzystwem na świecie, patrze na ciebie i zastanawiam się jakim cudem to akurat ten plemnik wygrał? Ciekawi mnie...
Kurwa mać, kurwa mać, kurwa mać, kurwa mać, kurwa mać, kurwa mać...
- ... Współczuje sobie, że muszę siedzieć z tobą na jednej kanapie, ale ignoruje cię i nie mam zamiaru się do ciebie odzywać, słyszysz mnie, czy jesteś głuchy? Ale mi nie odpowiadaj bo nie mam ochoty cię słuchać...
Nagle ze schodów schodzi moje zbawienie... Ludmila. Dzięki Bogu. Wstaje z kanapy i podbiegam do blondynki. Daje jej buziaka w polik na przywitanie i uśmiecham się szeroko
- Hej Lu, opowiadaj o co poszło z Pasquarellim? Nie powiem, że twoje krzyki mnie nie obudziły, bo zerwałem się z łóżka jak głupi, ale jeżeli miałaś dobry powód to jestem w stanie ci to wybaczyć
Puszczam do dziewczyny oczko, na co ona pogodnie się do mnie uśmiecha
- Wczoraj jak przylazł, albo bardziej przypęłzał z treningu, to pogadaliśmy i między nami zapowiadało się dobrze, a dzisiaj rano chciał wyrzucić kwiaty od mojego wielbiciela, rozumiesz to? On zawsze musi wszystko psuć.
Tak, gratulacje, mimo że lubie Lu, to mam ochotę przyjebać jej patelnią przez łeb, żeby dotarło do niej, że to Feder odpowiedzialny jest za te kwiaty
- A może to pomyłka? Może chciał je po prostu wnieść do domu?
- Nie, przyznał się do tego, że miał zamiar je wyrzucić.
- Oj tam, to pewnie miał być głupi dowcip i tyle, nie przejmuj się
- Mam go w nosie, a jak u ciebie? Zimno dzisiaj no nie?
Przez chwile patrzę na trzęsącą się z zimna dziewczyne, wiem, że po tym co zrobie Feder nie odezwie się do mnie przez bardzo długi czas, ale nie chce, aby było jej zimno. Zdejmuje z siebie czarną, skórzaną bejsbolówkę i zakładam dziewczynie na ramiona
- Masz, będzie ci cieplej
- Dziękuje, zdecydowanie jest mi lepiej
-Może jesteś głodna możemy zrobić śniadanie, co ty na to?
- Dobra, pod warunkiem, że masz jakiś dobry przepis na naleśniki, bo je uwielbiam
- Zobaczymy co da się zrobić
Delikatnie chwytam dziewczyne za rękę i kieruje się z nią w stronę kuchni. Jest jednak rzecz, która nie daje mi spokoju. A właściwie jest to smutny wzrok Fran, która szybko wbiega na góre do swojego pokoju.
~Leon~
-Leon, po raz dwudziesty zadaje ci to samo pytanie i licze na normalną odpowiedz, jak czujesz się przy Violettcie?
- Federco, odpowiadam ci po raz dwudziesty czuje się przy niej jakbym uprawiał sex z trzema dziewczynami na raz
- Nie, tak się nie da kurwa, radź sobie sam stary, ja próbowałem
Od ponad trzech godzin siedzimy z Fede w lesie i próbujemy napisać jakiś sensowny fragment wiersza, ale jak widać nie wychodzi nam to najlepiej.
- Federico, błagam cię, w tobie ostatnia nadzieja
Patrzę na niego błagalnie, nikt inny nie jest w stanie mi pomóc, więc musze go jakoś przekonać
- Stary, ale co ja mam w tym napisać? Jeżeli napisze, że czujesz się przy niej jakbyś posuwał trzy inne laski, to obrazi się jeszcze bardziej, patrząc na to w jakiej sytuacji postawiłeś ją wcześniej.
Może i Pasquarelli ma racje, może nie powinienem poruszać tabu sexu w tym wierszu
- Mam pomysł, napisz wiersz w którym opiszesz co czujesz do Ludmily, a ja dam go Violettcie
- Stary, to zły pomysł, ty inaczej to czujesz i ja inaczej to czuje, Violetta i Ludmila są inne i wątpie, aby to zadziałało, obydwoje mamy z nimi inne sytuacje. Viola nienawidzi cię, bo ma do tego prawo, a Ludmila nienawidzi mnie, bo tak jest dla niej łatwiej.
Robie smutną minę i maślane oczy, to zawsze działa, a Federico jest typem wrażliwca, który poddaje się po dziesięciu sekundach takich tortór
- No dobra, zrobie to, ale ugotujesz mi
Risotto z dynią, inaczej nie masz wiersza
- Okej, jutro dostaniesz swoje danie, ale wiersz musi być kozacki
- Stary, Ludmila jest oczarowana moimi wierszami, Violetta też będzie
- Mam nadzieje
Zajebiście, już czuje jak Violettcie miękną nogi pod wpływem dzieła Pasquarelliego.
~Violetta~
Czytałam książkie, kiedy nagle usłyszałam dźwięk alarmu pożarowego, szczerze bardzo mnie to zaniepokoiło
- Fran, co się dzieje?
- Nie mam pojęcia, ale przydałoby się zejść na dół i sprawdzić o co chodzi.
Razem z Fran szybko zbiegłyśmy po drewnianych schodach, aby odkryć co się stało, mocny zapach topionego plastiku, który wydobywał się z kuchni był wręcz paskudny.
- Co tu się dzieje?
- Gotowaliśmy
Muszę przyznać widok zakłopotanej Ludmily i Diega, z gaśnicą w ręku był wręcz komiczny
- Razem z Diego chcieliśmy zrobić naleśniki, ale nam nie wyszło i zaczęło się palić
- Dajcie spokój dziewczyny, to tylko niewinny pożar, strażak Hernandez wkracza do akcji
Niby wszystko byłoby w porządku gdyby nie fakt, że Diego nie potrafi posługiwać się gaśnicą, co widać na pierwszy rzut oka, jeden błąd i ...
- Diego nie żyjesz
... i Ludmila jest cała biała. Razem z Fran wybuchamy śmiechem.
- Lu, przepraszam. Nie wiedziałem, że to będzie tak
- Spokojnie, nic się nie stało, daj spokój, to tylko piana
-Nie weszło ci do buzi?
- Nie, jest git
Diego podchodzi do Ludmily i mocno ją do siebie przytula, zaskoczona patrzę na Fran, która najwidoczniej nie jest zadowolona z tego faktu.
~Federico~
Razem z Verdasem wchodzimy do domku, pierwsze pytanie jakie sobie zadaje: CO JEST KURWA? Czuć spalenizne, wszędzie jest biało, a Ludmila i Diego przytulają się do siebie. Ludmila i Diego... Diego... Diego... Taki z niego przyjaciel. Może nie mówiłem mu, że Ludmila mi się podoba, ale jest moim przyjacielem i powinien zauwarzyć taki fakt z mojego życia. Na mój widok te słodkie gołąbeczki odskakują od siebie jak oparzone.
- Co się tu dzieje?
- Gotowaliśmy, spaliło się i urzyliśmy gaśnicy
- Nie pytałem ciebie zdrajco
Diego od razu zrozumiał o co mi chodzi
- To nie było tak stary, przecież wiesz, że nigdy nie zrobił bym ci czegoś takiego
- Ale o co wam chodzi?
- Ludmila, nie wtrącaj się teraz,
Federico, przepraszam to dziwnie wyglądało, ale nic nie było.
- Taki z ciebie kurwa przyjaciel tak?
- Możemy wejść na góre i pogadać na osobności?
- Nie, my już nie mamy o czym gadać Diego
Omijam Hernandeza i udaje się na góre do swojego pokoju, jestem zły. Wściekły... Myślałem, że będę mógł na niego liczyć, ale jak widać nic z tego. Kurwa... zabolało. Mój przyjaciel, chce odebrać mi dziewczyne...
- Hej, może chcesz pogadać?
Odwracam się, a moim oczom ukazuje się Violetta, w tym domu, jeszcze nie miałem okazji z nią pogadać. Strasznie zmieniła się przez te wakacje z Leonem, zawsze była taka rozstrzepana i wkurzająca, a teraz widzę cichą, zranioną dziewczynę.
Gestem ręki wskazuje jej miejsce obok mnie, po chwili szatynka zajmuje wyznaczone miejsce
- Od tych trzech dni obserwuje cię i widzę, że coś jest nie tak, a to co stało się przed chwilą było tylko potwierdzeniem mojej tezy, więc albo chodziło o Ludmile, albo Hernandez spalił twoją ulubioną patelnię, ale w to drugie szczerze wątpie.
- Nic się nie stało, po prostu Diego zrobił coś czego robić nie powinien i to wszystko
- Rozumiem cię, na wakacjach też poznałam kogoś, na kim zaczęło mi bardzo zależeć, niestety ta osoba też bardzo mnie zraniła i do tej pory nie usłyszałam słowa 'Przepraszam', a wydaje mi się, że powinnam je usłyszeć
Boże, Verdas ty idioto. On jej nawet nie przeprosił... rozumiem na świecie jest pełno baranów, ale nie sądziłem, że Leon się do nich zalicza
- Ty i ja to dwie różne sytuacje, Diego nie przeleciał nikogo na łóżku obok mn...
Od razu żałuje tych słów, jeżeli ktoś myślał, że w tym domu było piekło, to powinien odwołać te myśli, bo prawdziwe piekło, zaczyna się właśnie teraz.
~Ludmila~
Kłótnia chłopaków, to nie jedyna rozrywka dzisiaj. Od ponad dwudziestu minut Violetta rzuca talerzami w Leona, Leon drze się na Fede, bo on wygadał coś Violettcie, Pasquarelli natomiast ma wyrzuty do Hernandeza, który kłóci się się z Leonem, dlatego, że Włoch dowiedział się o czymś pierwszy, a Francesca wydziera się na Viole, ponieważ ta nie powiedziała jej czegoś wcześniej, krótko mówiąc jeden wielki kogel mogel, w którym ja naszczęście nie biorę udziału. Oczywiście bardzo chciałabym się przyłączyć do ich kłótni, wypomniałabym akcje z rana Pasquarelliemu, oblanie mnie gaśnicą przez Diega i wpakowanie mnie do jednego pokoju z tym psem dziewczyną, ale nie mam zamiaru teraz zachowywać się jakbym była w zoo. Z resztą i tak nikt, by nic nie zrozumiał. Mam dość tych ich krzyków
- Ciszaaaaaa!!!
Oczy wszystkich domowników skierowane są w moją stronę, w końcu się zamknęli.
- Posłuchajcie, jest godzina 20:19, możecie przestać drzeć te głupie ryje, jutro mamy szkołę... ostatnia klasa. Idziemy na ósmą, a na dodatek chłopaki macie trening, było by cudownie, gdybyśmy zrobili kolacje, zjedli ją, umyli się i poszli spać, bo za nim to wszystko zrobimy to z godziny dwudziestej zrobi się pierwsza w nocy. Więc każdy bierze dupe w troki i idzie do swojego pokoju... Leon ty zostań w kuchni i zrób lassagne, moge na ciebie liczyć?
Verdas kiwa głową na tak, wszyscy rozchodzą się do swoich pokoi, a w domu panuje idealna cisza, którą czasem zakłóca trzask garnków.
Ja to jednak jestem super.
~Federico~
Kolacje jak zwykle zjedliśmy w ciszy, niestety nie wszyscy. Violetta wolała zostać w pokoju, w sumie czuje się winny całej tej zaistniałej sytuacji, bo to ja powiedziałem za dużo słów. Verdas powiedział mi coś w sekrecie, a ja jak ostatni palant pozwoliłem wyjść temu na światło dzienne.
Drzwi łazienki otwierają się i wychodzi z nich Ludmila. Dziewczyna rzuca we mnie moją koszulką, w której spała poprzedniej nocy. No ta, ona też jest na mnie zła. Przyglądam się jej dokładniej. Jej ciało zdobi zgniło zielona koszulka, z czarnym nadrukiem orła. Wydaje mi się, że gdzieś już taką widziałem, ale nie dokładnie wiem gdzie. Chwila zastanowienia, wyostrzenie umysłu i już wiem, że ta kretyńska koszulka należy do Diego. Przekręcam się plecami do blondynki, nie mam ochoty nawet na nią patrzeć. Sądząc po jej postawie, jaką było wyłączenie światła i rzucenie jakiegoś głupiego teksu o wszach, jej też nie zależało na rozmowie.
~~~~~~~~~~~~
Hejka <3
Jestem zła, cztery odcinki do końca sezonu a tu nadal nie ma Fedemily :(
Nie wiem jak wy, ale ja stawiam na to, że będą przyjaciółmi. Taką nam kurwa niespodziankę zrobią -.-
Pozdrawiam Ola<3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Moje<3
OdpowiedzUsuńPierwsza ;3
UsuńJeaa<3
Rozdział jak zawsze CU-DNY!!!
uu, ale akcja z tymi kwiatami ;3
Ludmiła powoli mnie wkurza ;/
Szkoda mi Federico ;/
Ale tak bardzo lubię gdy jest zazdrosny ;33
Leonek i Feduś piszą wierszyk VIOLETTA = 3 LASKI <3
Diego to kretyn, zachciało mu się kumplować z Ludmiłą.
Muszę go znaleźć i zlać ;3
Czekam na nexcika ;3
Pozdrawiam i całuję ;>
Miejsce <3
OdpowiedzUsuńCuudooo *-*
UsuńTo się porobiło...
Violetta rzuca talerzami w Leona, Leon drze się na Fede, bo on wygadał coś Violettcie, Pasquarelli natomiast ma wyrzuty do Hernandeza, który kłóci się się z Leonem, dlatego, że Włoch dowiedział się o czymś pierwszy, a Francesca wydziera się na Viole, ponieważ ta nie powiedziała jej czegoś wcześniej, a Ludmiła non stop kłóci się z Fede xDD
W każdym ,ale to każdym opowiadaniu Fede musi być z jakiegoś powodu zazdrosny... W twoim kiedyś wyjdzie mu to na dobre, prawda?? ;)
Fede nie potrafi trzymać języka za zębami... Gdyby wygadał jakiś sekret Ludmi KIEDYKOLWIEK, to byłoby z nim źle, nawet baardzo c;
Czekam na następny ♥
Hahaa, wraca mi dobry nastrój po wydarzeniach ostatnich dni :) Ferie dobrze mi służą xDD Ale potem znowu będzie źle... Kuźwa :(
Moje
OdpowiedzUsuńOoo jaki Feduś słodki ♥ ♥ ♥
UsuńCzemu tacy chłopcy to wyjątki? ;c
Uuu Fran zazdrosna.....
Wyczuwam Diecesce ;3
Biedny Fede ;(
Musiało mu być przykro kiedy zobaczył jak jego niby "najlepszy przyjaciel" przytula jego miłość ;p
"Perspektywa Lu" hahaha leże i nie wstaje xD
Normalnie nie mogę przestać się chichrać xD
Jprdl Fede, ale ty jesteś bezpośredni ;____;
Kocham ♥
Besos ;****
Moje !!!
OdpowiedzUsuńNa twoje życzenie więcej Diecesci kochana <3
UsuńAaaaaaaaaaaaaaa Diecesca ♥ Kocham ! Tak się ciesze, że napisałaś o nich trochę więcej. Kurde widzę, że Fran jest zazdrosna, że po mimo tego, że tak wyzywa Diego to i tak gdzieś w środku coś do niego czuję, ale nie chce się do tego przyznać. Aż ją zżerało gdy widziała Lu i Diego jak świetnie się razem bawili. Z resztą mnie też. Jestem obrażona na Diego. Niech on nie startuje do Ludmiły. Po pierwsze ona ma być z Fede, a po drugie on ma by z nikim innym jak z Fran, amen ! :D
UsuńCo do Lu no to zapowiadało się nieźle i znowu jest do dupy. Lu jest kompletnie ślepa, że nie widzi tego kto jej wysyła te kwiaty i liściki. I ta sytuacja z tymi kwiatami. totalne nie porozumienie no i Federico wziął na siebie tą winę, że chciał te kwiaty wypieprzyć do śmieci. No nie błagam !!! A było tak pięknie ...
Co do Leona no to on naprawdę kurde nie mógłby się w końcu skupić i wymyślić coś pięknego by Fede mógł napisać jakiś porządny wierz, a nie o tym, że przespał się z kilkoma dziewczynami. Gdzie on ma mózg do cholery ?!
No i na koniec to totalnie nie porozumienie. Wiesz, dobrze że Fede wszedł i przerwał tą świetną zabawę Lu i Diego. Diego za bardzo coś się do niej zbliża, a ja jak to widzę to normalnie chce mi się płakać !! Nie no, ale Federicowi to trzeba pogratulować. Powiedział o wiele, wiele za dużo Vilu. Tak mi jej szkoda :'( Ona nie zasługuje na to. Z resztą z tego wszystkiego wyszedł niezły bigos. Same kłótnie, a po środku nich Lu hahaha. To było najlepsze :''D Czekam na nexta :*** Teraz to ja się rozpisała, ale rozdział na to zasługuje :D
Koszuuuulka od DIEGO <333
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ludmi ma solidny powód do nienawidzenia Federa :)
UsuńCudny rozdział :)
i jeszcze to ''spalił twoją ulubioną patelnię'' <3
Dziewczyno ja cię kocham!!!! (po przyjacielsku)
OdpowiedzUsuńOd dzisiaj jestem twoją fanką!
1. Pisanie wiersza przez Fede i Leóna,
2. naleśniki Diego i Lu,
3. Zbiorowa kłótnia,
4. a na deser koszulka od Diego ♥
Czekam na next i liczę, że będzie jeszcze lepszy ( o ile to możliwe) ;D
Niezbyt mogę skonentować rozdział więc bapisze po prpstu cudownyb
OdpowiedzUsuńA teraz wogle yi teb kom pisze vo musze ci uśwausdimić że Fedemiłs na 100000 i więcrej % będzie. Pewnei będzie tk jsk w drugim raz engdzieś w 77-80 odcinku zacznie się ujladać lo między nimi i będą razem.Ja to czuje i ja to wiem. Leonetya też będzie a jej narazie nie ma.
Wybih z głowu mysl i Lu i Fede jako przyjacielw oni na pewno będa razem, jeszcze zobacczysz.
Em no to sama niewiem czejam na nexta? Di zobaczenie? Któreś z tych
Hayden
Moje <3
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny <3
UsuńDiego ty zdrajco !
Mam taką dziwną myśl ,że knujesz Diegomiłę , Leoncesce i Fedelette ? Błagam powiedz ,że tak nie bd
Jestem w szoku domek cały pokuj Femiły też , czyli jeszcxe ściany wytrzymują tą wojnę dobra to czekam na next sory ,że tak krótko następnym razem postaram się napisać dłuższy kom
Lola<3
Wrócę !
OdpowiedzUsuń<3
Mmoje
OdpowiedzUsuńCudowne <3
OdpowiedzUsuńTylko szkoda, że wszyscy się pokłócili..
Mam nadzieję, że pogodzisz Leonettę ! :*
Pozdrawiam <3
Hohohoho !
OdpowiedzUsuńCo to sie porobilo xD
Klotnie xD
Niech wszyscy zbiora sie jednego wieczora i wyznaja co im na duszy lezy xDD
Ja chce Fedemile !!
Zarowno tu jak i w serialu !!!!!! ❤
Weny i do nastepnego ❤
K.C❤❤
Boooskie! Przepraszam że nie komentowałam. Swietny rozdział!
OdpowiedzUsuńKocham cię,
Besos, Mechiś ♥
Boskie kochana. Powiem co, że ty to umiesz zaskoczyć człowieka. Twoje pierwsze opowiadanie było takie mroczne. A to jest komedia! Hmmmm..... Diego który ma ochotę walnąć Lu patelnią w łeb. Diego i Ludmiła gotują naleśniki. Ludmiła biała od piany. Diego daję Ludmile swoją bluzę i koszulkę. Diego przytula Ludmi. Ciekawe. Ciekawe.
OdpowiedzUsuńLeon próbujący powiedzieć jak się czuje przy Vilu. Kompletna porażka. Hmmm. Francesca gadająca z Diego. Jakie słodkie♥ Federico przyłapany przez Lu. Myślę, że jednak powinna oberwać tą patelnią ;-) Federico i Vilu rozmawiają. Federico się zapomniał i wszystko wygadał. Wszyscy się na siebie drą. Kogel mogel XD Czekam na next wiesz?
Też jestem zła z tego powodu, ale oni nie mogą NIE MOGĄ być przyjaciółmi. A tak w ogóle to zazdroszczę. Masz ferie! Ale teraz też siedzę w domu (chora jestem)
Dawaj mi tu next!
Buziaki :-*
A gadka Fran o plemnikach rozbraja :-D
UsuńPS Kiedy wysadzisz ich domek w powietrze? Był już pożar, więc kto wie co będzie dalej :-D
UsuńNo i co tam?
OdpowiedzUsuńZnowu mnie nie było wiem...
Ale już jestem!
Nowa historia jest bardzo ciekawa.
HoHo!
Zastanawiam się nad tym, kiedy Lu się skapnie, że to Fede.
LeeeeeeeeeeL xD
Jesteś świetna, czego nie muszę ci przypominać.
Kofam!
MECHI♥♡♥♡
Kochanaa.
OdpowiedzUsuńTen rodzialik jest genialny.
Wyjątkowy.
Diego.. uduszę.
Zdrajca :D
Feder cierpii.
Szkoda.
Błagam tylko nie rób DIEMILY.
Nie ma prawa bytu.
Czekam na następny.
Buziaki.
Alex