niedziela, 15 lutego 2015
Chapter 11
~Federico~
Siedze w swoim pokoju razem z Leonem, który próbuje przekonać mnie, że moje zamiary o przeprowadzeniu są bezsensowne. Może i ma racje, ale co ja mam robić? Powiedziałem jej, że ją kocham, nie odpowiedziała mi tym samym, a to oznacza, że jej serce należy do kogoś innego. Czuje się jakbym popadał w depresje, nie mam ochoty wstać z łóżka, pierdoli mnie fakt, że nie mam ułożonej grzywki... nie mam zamiaru iść do szkoły, patrzenie na nią i Diego zabiłoby mnie po raz drugi.
-Fede, przemyśl to, nie zapomnisz o niej, przez jakąś debilną zmiane pokoi. Co gorsza, będziesz cierpiał podwójcie, ponieważ Diego i Ludmila zbliżą się do siebie bardziej, a ty im na to pozwolisz
- Trudno, przynajmniej nie będę blisko niej
Leon siada na łóżku obok mnie i kładzie mi rękę na ramieniu. Nie potrafie nawet zmusić się do sztucznego uśmiechu, który dałby mojemu przyjacielowi nadzieje na to, że będzie ze mną lepiej.
- Fede, ty nie chcesz o niej zapominać, nie chcesz być daleko niej, chcesz być z nią, bo ją kochasz. Walcz stary.
Nienawidzę tego, że on ma racje. Niby chce być blisko niej, ale boli mnie to, że ona nie chce mnie poznać.
- Masz racje, ale ja już naprawdę nie mam siły. Walczyłem tyle lat o to, żeby zwróciła na mnie uwagę, ale to nie wychodziło. Dla niej zawsze zostane głupim, nic nie wartym psem.
- Nie możesz tak mówić, nie wiesz co ona czuje. Nie wydaje ci się, że to wszystko dzieje się za szybko? Jednego dnia Ludmila dowiedziała się, że to ty jesteś jej wielbicielem, a drugiego, że ją kochasz, daj jej to wszystko przemyśleć, ona potrzebuje czasu, a odpychaniem jej od siebie nic nie zdziałasz.
- Dobrze, ale w takim razie to ty zamień się ze mną pokojem. Nie wytrzymam dłużej przy niej i jej cholernej obojętności
Leon patrzy na mnie z troską, wiem że się o mnie martwi i chce mi pomóc, ale mi się już nie da pomóc.
- Federico wiem, że mi ufasz i wiesz, że nie zrobiłbym z nią nic, ale to i tak by cię zraniło, dało kolejny powód do cierpienia, a ja jestem twoim przyjacielem i nie chce, żebyś się załamywał. Znam Cię i wiem, że i tak byłbyś zazdrosny o to, że śpie z nią w jednym łóżku.
- Ja już kurwa nie wiem co mam robić rozumiesz?
Moje myśli podzielone są na dwie różne kupki. Jedna dotyczy tego jak bardzo chciałbym z nią być, a druga tego jak bardzo chciałbym o niej zapomnieć i wymazać ją z pamięciu. Czuje się zagubiony, nie wiem już nic. - Chodź stary pójdziemy Ci kupić jakiś żel do włosów, ja płace
Verdas wstaje z łóżka i wyciąga ręke w moją stronę
-Nie mam ochoty
-To pójdziemy pobiegać
-Nie mam ochoty
-To potrenować na boisko
-Nie mam ochoty
-W takim razie co masz ochotę zrobić?
-Umrzeć
Chowam twarz w poduszkę Ludmily, wszystko przesiąknęło zapachem jej ciała. Czuje się jakby jej delikatne ramiona oplatały mnie i dawały mi ukojenie. Nigdy nie czułem się bardziej żałośnie.
-Stary, powiedz jej, co czujesz
-Już powiedziałem, niestety nie odpowiedziała mi nic konkretnego.
-Pogadaj z nią jeszcze raz, ale tym razem powiedz jej jak się czujesz w jej obecności i co czujesz kiedy nie ma jej obok ciebie
-Nie wiem czy to dobry pomysł, boje się, że ona od razu mnie przekreśli, że nawet mnie nie wysłucha
-No to napisz list, to chyba nie powinno sprawić ci problemu
Może i jest to jakiś pomysł, ale czy,aby napewno dobry?
-Przemyśle to i zrobie to co uznam za słuszne
-Dokładnie, tylko błagam zrób coś ze sobą stary, nie mogę patrzeć na twoje cierpienie
Mówiąc to Leon robi smutną minę i szturcha mnie w ramie, na co ja mimowolnie się uśmiecham. Chce coś jeszcze powiedzieć, ale powstrzymuje mnie pukanie do drzwi, które postanawia otworzyć Verdas. Nigdy nie spodziewałbym się, że w drzwiach zobaczę, akurat ją. Leon posyła mi współczujące spojrzenie i wychodzi, kto by pomyślał, że najgorszy dzień mojego życia może być jeszcze gorszy?
-Witaj mamo
A do moich oczu po raz kolejny tego dnia łzy cisną się same.
~Violetta~
Ja i Diego od półgodziny próbujemy uspokoić Ludmile, nie mam pojęcia czemu Federico nagle postanowił zamienić się w zimnego drania bez jakichkolwiek uczuć, ale przegioł. Powinien ją przeprosić i pomóc wstać, ale nie ten baran postanowił uciec od problemu jaki stworzył. Muszę porozmawiać na ten temat z Leonem, on napewno będzie wiedział o co chodzi. Chodziasz pewnie jego męska solidarność mu na to nie pozwoli, denerwuje mnie ten męski kodeks, co za debil go w ogóle stworzył. Razem z Lu postanowiłyśmy nie iść do szkoły ze względu na jej stan psychiczny. Jest załamana, jednego dnia chłopak mówi jej, że ją kocha, a drugiego robi jej krzywdę. No co za palant. Mam ochote przybić mu piątke... w czoło... siekierą.
- Ludmila, nie masz co się załamywać. Pasquarelli jest palantem i tyle
-Diego takim sposobem, nigdy jej nie pocieszysz
-No sorry, że próbuje
Blondynka wybucha głośnym płaczem, a ja wcale jej się nie dziwie. Diego jest jakiś nie swój, cały czas mówi złe rzeczy na temat Fede, tak jakby nie chciał pocieszyć Ludmily, tylko pokazać go jej w złym świetle. Czyżby coś się kroiło między nimi? Hernandez nie nadaje się dla Lu, Federico to zupełnie odwrotna sytuacja, pasowaliby do siebie jak dwie złamane połówki serca, które przy okazji uleczyły, by cierpienie. W sumie nie rozumiem Lu no,bo niby nic nie czuje do Pasquarelliego, ale w takim razie skoro nic nie czuje to na chuj ona płacze? W takim razie nie ma nic do stracenia. No chyba, że ona coś do niego czuje, tylko nie chce tego przyznać, pogmatwane to wszystko. Ja i Leon stąpamy razem po twardym gruncie i wydaje mi się, że za niedługo stworzymy coś niezwykle stałego, ponieważ nie oszukujemy się. Wiersz, który napisał był... no tak miałam pocieszać Lu, teraz musze zapomnieć o moim cudownym prawie chłopaku i wesprzeć przyjaciółkę
-Lu musisz z nim porozmawiać, może on nie chciał cię popchnąć.
Powiesz mu, przy okazji co czujesz i będzie git
Blondynka patrzy na mnie swoimi smutnymi, zapłakanymi oczkami, szkoda mi jej, ale na razie nic nie da się z tym zrobić.
-Ja nic do niego nie czuje
-To czemu płaczesz?
-Bo chce, aby był blisko
Razem z Diego mamy ochote walnąć sobie patelnią w łeb... dosłownie.
-Czyli, że traktujesz tego ćwoka jak przyjaciela tak?
Cholerny Diego, czy on nie widzi, że ona jest w nim zakochana?
-Nie, ja go nie lubie
Jej niezdecydowanie zaczyna mnie dołować i nawet wkurwiać. Nie lubi go, ale tęskni za nim... to tak jakby przywaliła mu z liścia, a potem pocałowała
-To dlaczego chcesz, żeby był blisko skoro go nie lubisz?
-Bo go kocham
Takiej odpowiedzi się spodziewałam, w sumie wyczuwałam nawet możliwość, że go kocha, ale nie sądziłam, że przyzna się tak szybko
-Przed chwilą powiedziałaś, że nic do niego nie czujesz
-Bo nie czuje
No i wracamy do punktu wyjścia
-Ale go kochasz?
-Nic z tego nie rozumiem
Diego wstaje z łóżka i podchodzi do okna, widać po nim, że ma dosyć całej tej sytuacji, w sumie ja też mam dosyć, ale nic na to nie poradze.
-Kocham go i nienawidze jednocześnie, przy nim moje serce bije szybciej, czuje się bezpieczna gdy jest blisko, ale nie wiem czy mielibyśmy sens, ponieważ jesteśmy inni
-Lu, twój problem jest bezsensowny, Federico to dobry chłopak i wydaje mi się, że jest w stanie poświęcić to wszystko co ma, aby stworzyć związek z tobą
Blondynka uśmiecha się do mnie leciutko i próbuje coś powiedzieć, niestety przerywa jej Diego
-Ludmila, nie słuchaj Violetty, On nie da Ci nic od siebie, będzie oczekiwał wszystkiego od Ciebie. Nie zrezygnuje z przyjemności i będzie zdradzał na lewo i prawo, chcesz cierpieć jeszcze bardziej?
Teraz mam ochote palnąć siekierą w jego głowę, jak on może jej tak w ogóle mówić?
-Feder taki nie jest, na sto procent zrezygnowałby z przyjemności, po to, aby uszczęśliwić Ciebie Lu
Hernandez posyła mi mordercze spojrzenie, z dnia na dzień zaczynam go lubić coraz mniej
-Możecie się zastanowić i przyjąć jedną wersje, bardziej mieszacie mi w głowie niż pomagacie
-Lu spróbuj, a napewno nie pożałujesz. Pogadaj z nim otwarcie o wszystkim i powiedz czego od niego oczekujesz, jeżeli nie będzie w stanie tego zrobić, to najwyżej nie będziecie razem i tyle. Feder nie pieprzyłby się tyle lat z tymi kwiatami i wierszykami na marne Lu, daj mu tą cholerną szanse, w razie czego zgonisz na mnie, a wtedy razem z Diego skopiemy mu dupe i wykupimy ci ciężarówke z lodami oki?
-Oki
-A teraz się uśmiechnij, głowa do góry, cycki do przodu i w świat dziewczyno. On też nie będzie na Ciebie czekał całe życie
Ludmila patrzy na mnie, a po chwili rzuca mi się w ramiona, czyżby moje argumenty były bardziej przekonujące niż argumenty Diego. No oczywiście, że tak. Jaka ja jestem super. Fede powinien całować mnie po stopach, bo właśnie robie mu pewniaka w sercu Ludmily.
-Diego, a ty mnie nie przytulisz?
Hernandez uśmiecha się i podchodzi do Luśki. Zaciska swoje ręce na jej biodrach i mocno przyciska do siebie. To wcale nie wygląda na zwykły przyjacielski gest, chce mi się przez to rzygać.
Nagle do moich uczu docierają dość głośne wrzaski jakieś kobiety. Wyzywa kogoś i to dość mocnymi słowami. Napewno to nikt z naszych domowników, przecież wszystkie kobiety siedzą w tym pokoju. Wstaje z łóżka i podchodzę do drewnianych drzwi, przykładam ucho do wlotu i przysłuchuje się temu zajściu. Rozpoznaje zrozpaczony głos Federico i wściekły kobiecy wręcz warkot. Nie jest za ciekawie, otwieram drzwi i wychodze z pokoju, po chwili orientuje się, że są ze mną również Diego i Lu.
-Jesteś jebanym problemem, chodzącym pieprzonym problemem, który nie jest niczego wart. Nienawidze Cię kundlu, mam nadzieje, że zdechniesz. Pamiętaj od dziś nie jesteś moim synem psie
Zamieramy, cała nasza trójka zamiera 'Pamiętaj od dziś nie jesteś moim synem psie', to jego mama. Mama Federico. Ludmila chwyta mnie za rękę, a po jej policzkach spływają łzy, wcale jej się nie dziwie, bo to ona prawie codziennie używała w jego kierunku tego samego słowa, którym raniła go jego własna matka.
Rodzicielka Pasquarelliego patrzy na nas, po czym opuszcza nasze miejsce zamieszkania. Wszyscy stoimy nieruchomo, między nami panuje grobowa cisza, którą
czasami przerywa pochlipywanie Ludmily. Pewnie zdała sobie sprawę z tego, co musiał odczuwać z każdą ich kłótnią.
-Przepraszam, że musieliście tego słuchać
Federico omija nas i wychodzi na świeże powietrze, nic dziwnego, teraz to jest mu najbardziej potrzebne.
~Diego~
Mijam dziedziniec szkoły i udaje się w kierunku boiska szkolnego, dzisiejszy trening jest bardzo ważny, więc trener nie będzie zachwycony z nieobecności Pasquarelliego i Verdasa. Nie mam zamiaru ich kryć, nie przyjaźnimy się więc to ich problem, jak będą się później tłumaczyć. Może i mi ich brakuje, ale to oni totalnie mnie przekreślili i to jeszcze przez tak banalną rzecz jak bliskość z inną osobą. Fuck logic. Dzisiejsza afera, była dość zaskakująca, myślałem, że matka Fede nie wie gdzie on się uczy, a tu prosze niespodzianka. Szkoda mi go, naprawdę serce mi dzisiaj pękało kiedy słyszałem tą wiązanke przekleństw, ale to już nie moja sprawa. Jego rodzina, jego problem. Wiem, że teraz Ludmile będzie go szkoda i będzie go pocieszać i w ogóle będzie cała dla niego, ale ja też tu jestem i nie poddam się bez walki o jej serce. Lu powinna być z mężczyzną, a nie chłopczykiem, który nie będzie potrafił zagwarantować jej stałego trybu życia. W ogóle... bum, wpadłem na kogoś, to mnie wcale nie bawi
- Uważaj jak chodzisz pacanie
- Fran, słodka jak zawsze
-Diego, beszczelny jak zawsze
-Nie narzekaj skarbie, mogło być gorzej
Jej policzki różowieją, czyżby moja obecność ją zawstydzała? W sumie Fran, mogłaby mi się przydać, zna Ludmile, ponieważ bardzo długo się z nią przyjaźniła, może pomogłaby mi zdobyć Ludmile w jakiś sposób?
-Fran...
Delikatnie chwytam jej dłoń i patrze głęboko w oczy. Tym sposobem, zaliczyłem większość panienek, więc zdaje sobie sprawę z tego, że mi ulegnie
-... Potrzebuje twojej pomocy kochana, tak jak za dawnych czasów
Zgarniam jej z twarzy włosy i zakładam za ucho, kolana jej miękną czuje to.
- W czym dokładnie Diego?
Jej głosi jest słodki i delikatny, co szczerze mówiąc bardzo mi się podoba
-Powiedz mi co Ludmila lubi w facetach
-Jesteś żałosny
Może i mnie wyzwała od żałosnego, ale nie zabrała ręki z mojego uścisku, a to oznacza, że mam jakieś szanse na przekonanie jej.
-Francesca proszę, ona jest dla mnie naprawdę bardzo ważna
Widzę jak spuszcza wzrok do dołu, jest jej smutno, a ja nie rozumism dlaczego
-Dobrze, pomogę. Co chciałbyś o nie wiedzieć?
-Najlepiej wszystko
-To nam trochę zajmię
-Spokojnie, spotkajmy się jutro o szesnastej w kawiarni za szkołą, wiesz gdzie to jest prawda?
Włoszka kiwa głową na tak i chce odejść, ja jednak zatrzymuje ją i chwytam dłonią za podbródek
-Dziękuje, a tak po za tym, to uśmiechnij się, bo masz cudowny uśmiech
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejoł :)
Wiem, zapewne dostane opierdol za rozdział, bo bez Fedemily, ale w następnym rozdziale zobaczycie już sceny z nimi <3
Mam nadzieje, że w jakimś stopniu się wam to podoba ^^
Pozdrawiam Ola<3
PS. Od dzisiaj współpracuje na nowym blogu z One Shotami <3
Chcecie, abym napisła na wasze życzenie One Shota o Diemile (niestety Fedemila była zajęta, tak Fedemila Forever pisze o Diemile... co za ironia XD)
Możecie takiego Shocika zamówić u mnie tutaj:
http://one-shots-vilu.blogspot.com
<3
Oczywiście polecam wam też zamawianie u innych dziewczyn, ale to głównie ja się tu reklamuje XD
Czekam na zlecenia (?) XD
Pozdrawiam wasza kochana
Ola<3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Moje <3
OdpowiedzUsuńPierwsza <3
OdpowiedzUsuń*Druga xdd
UsuńRozdział jak zwykle świetny <3
UsuńSmtno trochę, że Diego taki wredny i wgl.. Ale co tam xdd
Mama Fedra... Spulchniała suka -,-
Biedny Fede ;cc <3
Nie chcieć Diegomily!!! :( xd
Pozdrawiam <3
Moje
OdpowiedzUsuńSuper rozdział mam nadzieje że szybko nexcik
OdpowiedzUsuńJestem<3
OdpowiedzUsuńRozdział boski ;3
Matka Fede jest jakaś popieprzona ;/
Szmata i tyle ;/
Dziwka i tyle ;/
Idiotka i tyle ;/
STOP!
Diego powoli mnie wkurza ;/
Ciekawe co powie mu Fran ??
Rozmowa Fede i Leon ;3
Pod koniec było już okey tylko t jest popierdolona matka przyszła ;/
Czekam na nexta ;3
Pozdrawiam Klaudia<3
Miejsce <3
OdpowiedzUsuńMiejsce <3
OdpowiedzUsuńWow...
UsuńPrzyznaję, zrobiło to na mnie spore wrażenie...
Warto było czekać :)
Dobrze, że Fede ma takiego przyjaciela, jak Leon <3 Niedawno to Federico pomagał Leonowi odzyskać Violettę, a teraz Leon wspiera Fede w walce o serce Ludmiły ♥ I jak ich nie kochać?? ;)
Ludmiła też nie jest sama :) Fajnie, że Violetta jest przy niej i ją wspiera.
" -Ja nic do niego nie czuje
-To czemu płaczesz?
-Bo chce, aby był blisko
-Czyli, że traktujesz tego ćwoka jak przyjaciela tak?
-Nie, ja go nie lubie.
-To dlaczego chcesz, żeby był blisko skoro go nie lubisz?
-Bo go kocham" - Fuck Logic xD
Aby Diego... Zachowuje się jak ostatni dupek. Jeśli na prawdę kocha Lu to powinien chcieć jej szczęścia, które dać jej jest w stanie tylko Federico. Kurwa, Hernandez, kiedy ty wreszcie zrozumiesz, że Ludmiła cię nie kocha?? -,-
No i Fede... Wizyta jego matki musiała go do końca załamać ;(
"-Jesteś jebanym problemem, chodzącym pieprzonym problemem, który nie jest niczego wart. Nienawidze Cię kundlu, mam nadzieje, że zdechniesz. Pamiętaj od dziś nie jesteś moim synem psie" - jak można powiedzieć tak do syna? Jakim trzeba być bezdusznym potworem? Nawet Ludmiła nie byłaby w stanie mu tak wygarnąć (pomijając ostatnie zdanie ;))...
Teraz zapewne Lu zdała sobie sprawę z tego, jak go raniła. Używała prawie tych samych słów co jego matka, kiedy go wyzywała... Teraz na serio muszą szczerze porozmawiać...
Czekam na szybkiego nexta <3
Bardzo fajny rozdział. Też bym nie zrozumiała lu . Szkoda mi Fede z powodu matki ciekawe co będzie z Fedemiłą???
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńCudo ^^^^^^
UsuńZamówiłam Osa
Szkoda mi Fede, jego matka jest psychicznie chora, na dodatek wyzywa go tak samo jak lu dwie osoby kture on kocha ranily go tak samo. Co do Diego to lubie go bo jednak widac ze teskni za chlopskami to jednak nie jego wina ze sie zakochal w lu.
Chce juz rozdzial twoj blog jest najlepszym blogiem o fedemile i nie przejmuj sie Hyden ona jest zazdrosna i tyle nigdy nie osiagnie tyle co ty :)
Noi widzisz sama chcesz rozpętać tą bezsensowną kłótnię.
UsuńMoim zdaniem jesteś żałosna.
One nie jest zazdrosna co najwyżej zła.
Zachowałaś się chamsko ponieważ tym ''nigdy nie osiagnie tyle co ty'' sprawiłaś jej ogromną przykrość. Zasugerowałaś, że jest gorsza w pisaniu.
Każdy w swoim opowiadaniu ma coś wyjątkowego.
Pozdrawiam Klaudia ;/
Teraz przegięłaś...
UsuńPomyśl o tym, co poczuje Hayden, jeśli to przeczyta.
Hayden jest po prostu zła i rozczarowana, że jej blog zyskał mniejszą popularność. Każdy blog rozwija się w swoim czasie.
Każda blogerka ma swój własny, odmienny styl pisania. To, że nie podoba jej styl nie znaczy, że nigdy nie osiągnie tyle co Ola. Obydwie zasługują na uznanie, bo piszą cudownie.
Swoim komentarzem "tyle nigdy nie osiagnie tyle co ty" sprawiłaś wielką przykrość nie tylko Hayden ,ale i mi. ;(
Poprostu wyraziłam swoją opinie na ten temat jeżeli Hyden moze wyrazac swoje zdanie to ja tez mam do tego prawo. Hyden uzala sie nad soba, po co pisala takie rzeczy na blogu Olci, bo zauwarzyla że moglaby sie tutaj wybić i teraz sa tylko przez nia klotnie, bo nie umie trzymac jezyka za zebami. Taka jest prawda, stworzyla sobie jakis malo wazny problem, aby zwrocic na siebie uwage i tyle. Pozdrowionka i zycze z fartem :]
UsuńJesteś żałosna.
UsuńZgadzam się w 100% z Juliet
Po prostu chciała powiedzieć co jej leży na sercu.
Jest szczera i tyle. To chyba lepsze niż kłamstwo.
Tak jasne możesz też wyrazić zdanie na ten temat.
"tyle nigdy nie osiagnie tyle co ty" uraziłaś więcej bloggerek niż myślałaś ;/
Pozdrawiam.
Zgadzam się z dziewczynami uraziłaś więcej niż jedną blogerkę....
UsuńAnonimkj rozumiem każdy ma prawo do własnego zdania, a Hayden nie pisała tego by się wybić, tylko popatrz jak trudno kłamać przed osobą, która chce ci pomóc a wiesz, że to pezez nią, ale wiesz te że to przez siebie jej nie lubisz....
Tak na marginesie to po co Hauden miała by się wybijać ? Jak byś nie zauważyła to ina ma wszystkie blogi pozawieszane i na nie nie zagląda, wię najpierw sprawdź potem mów.
A tak wogóle po co o niej wspominałaś ? Ola nawet jednego słowa o niej nic nie napisała, a ty wzbudzasz kłótnie, a doskonale wiesz że poruszając ten temat kłótnia jest nieunikniona.
Może i ju nie przyjaźnie się z Hayden, ale to przez moja głupotę, bo złamała dane słowo, ale więcej ni ktokolwiek bo zawsze z nią pisałam długimi godzinami.
Ale wy wiecie, że ona żałuje i chciałaby cofnąć czas ? Niestety, ale tak się nie da a ona się do tego nie przyzna.
Nie mówię tego bo chcę je bronić, ni ja chce tylko Anoanimku coś tobie uświadomić.
A ona pewnie teraz płacze sobie w końcie bo po kłótnie ze mną nie ma już nikogo no prawie nikogo, ale o tym nie wolno mi mówić.
Jedbym słowem jesi kogoś nie znasz nie wypowiadaj się na jego temat a z anonima to każdu może, bo z kont to się boji.
Wiczi
Przepraszam z tym anonimem ale coś mi się pomeszało :/ lrzeprasz.
UsuńWika
Wogóle wiesz napisalaś Hyden zamiast Hayden i to nie jedno krotnie nagrabiłaś sobie u niej ona jest przewrażliwiona na tym punkcie dziwne że jeszczw nic nie paisła bo na 100%wiem, że przeczytała.
UsuńI jeszcze ona stwoorzyła malowaznu problem ? Dla niej wszystko co eobi jest w ważne i wkłada w to całe swoje serca, więc jak coą jej nie wuvhodzi to się załamuje, bo tyle włożyła w to pracy, czyli po cholere mialaby tworzyć problem jak it tak a ich dużo ? O_o
Może taka niespodzinka i 12 dodasz jeszcze dziś? ;) ta... Marzenia.
OdpowiedzUsuńWróce tu <33333
OdpowiedzUsuńJeeej świetne! Diego to idiota! Jak moze tak wykozystywac Fran. Glupia matka Fede, biedny Fede, biedna Lu. W nexcie Fedemila!
OdpowiedzUsuńCzekam
Besos, Mechiś
AAAAAAA! *.*
OdpowiedzUsuń#ŚWIETNY #BOSKI #ZAJEBISTY ! :3
Jaki ty masz talent kobieto! <3
To nic, że nie było Fedemiły... Jesteś usprawiedliwiona przez to, że napisałaś tak fantastyczny rozdział! :*
Chcę kolejny! I to szybko! <3
Pisz, pisz, pisz! ^^
Diegi to skończony cham!
OdpowiedzUsuńOn ma być z Fran!
Ale te teksty Vilu mnie po prostu rozpieprzyły!
Jpd!
Jaka ta matka Fede jest okropna!
Wcale nie dostaniesz opierdala (?), bo rozdział i tak był świetny.
Jak zresztą zawsze.
Kocham cie!
MECHI♥♡♥♡
Super rozdział <33
OdpowiedzUsuńMama Fede przesadziła...Oby pogodził się z Lu. A Diego co za egoista :*
Super rozdział <33
OdpowiedzUsuńMama Fede przesadziła...Oby pogodził się z Lu. A Diego co za egoista :*
Dzień doberek <3
OdpowiedzUsuńJak obiecałam tak jestem xd
A teraz do rozdziału:
Jest jak zwykle niesamowity,cudowny,piękny i wgl :D
Już nie lubię Diego w twoich cudownych opowiadaniach ;P
Chce wszystko rozpieprzyć ale Violka czuwa i nie da tak łatwo zbliżyć się mu do Lu ^^
Viola i Leon chcą szczęścia swoich przyjaciół <3 Cudowni są <3
Matka (chociaż nawet nie można jej tak nazwać) Fede jest okropna! Wiedziałam, ze nie miał zbyt super rodziny ale tego to się szczerze nie spodziewałam ;o
Jest po prostu podła szmatą (sorka za zwrot)
Lu się popłakała ;'( zrozumiała pewnie, jak Feduś musiał cierpieć gdy mówiła mu takie przykre rzeczy ;/
Teraz naszą Fedemiłkę czeka poważna rozmowa, w której muszą sb to wszystko wytłumaczyć ;3
Nie dostaniesz teraz opierdzielu bo ten niesamowity rozdział uratował Twój tyłek :D
I jak zresztą zawsze czekam na kolejną dawkę tego opowiadana bo stało się ono moim narkotykiem <3
Czekam chociaż miałabym czekać do ,,usranej'' śmierci, ale wiem że tego mi nie zrobisz ^^
Także no ten no...mam nadzieję, że o 20:00 się widzimy :3
Kocham i całuję Lena :*
Prepraszam, ale rozdział będzie dziś
Usuńokoło godziny 23 :( jutro mam bal i byłam zajęta cały dzień :(
Przeczytałam "przepraszam" i już cała w nerwach xD
UsuńRozdział dodam jutro rano, ponieważ blogger coś popieprzył i nie chce mi nic dodać :(
OdpowiedzUsuńProszę spróbuj jeszcze raz albo wklej w nowy post i opublikuj ;')
UsuńBo czekam na ten rozdział niecierplowie cały dzień xD
UsuńJuż jest rano
UsuńKiedy rozdział?
UsuńI południe już minęło a rozdziału wciąż nie ma :'(((((
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale dzisiaj mam bal na zakończenie trzeciej klasy gimnazjum. To dla mnie ważny dzień i niestety nie mam czasu. Wczoraj napisałam rozdział, ale blogger mi go usunął. Przepraszam, bo wielu z was czeka i chce wiedzieć co z Fedemilą, przepraszam jutro nie ide do szkoły więc napisze długi rozdział, który mam nadzieje was uszczęśliwi. Przepraszam i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOla<3
Błagam tylko nie o 20.... Wcześniej.... Dużo, dużo wcześniej.
UsuńUu Ola ma bal *_* Zazdroszczę^^ ja dopiero jestem w 1 gimnazjum, ale cały czas mam w myślach bal z 6 klasy podsatwówki magiczny bal, ale było przeminęło trwało za krótko....
UsuńNie przejmuj się blogiem bal ważniejszy idź i zalśnij taka okazja tragia się raz na ruski rok, a bloga mas na codzień :*
To następnym razem jak bd pisała rozdział to zapisz sb go na kompie albo coś :/
OdpowiedzUsuńNie chce mi się wierzyć, że muszę czekać do jutra do 20 na rozdział, a jestem już naprawdę ciekawa co dalej. Ale co zrobisz jak nic nie zrobisz? Jestem ciekawa i bd czekac ;)
I jakbyś go napisała to dodałabyś go wcześniej? pliska :D
UsuńPs: mam nadzieję na szczęśliwy przebieg akcji i dłuuuuugaśny rozdział bo bd miała co czytać :*
O której możemy się spodziewać nowego rozdziału? XD
OdpowiedzUsuńKocham to kochana
OdpowiedzUsuńNie mam co pisać jakie to jest świetne bo powyrzej ta misja już jest wypełniona :((
Chce zebys wiedziała że ta historia bardzo mi sie podoba :**
I przepraszam, że czasem nie komentuje, bo bym powtarzała to cio już na pewno usłyszałaś od innych
I pisze 22 może jeszcze dzis sie pojawi..?
Cxzekam na nexta
Mam nadzieje , że ball sie udał <3
Spuźnione dobraj zabawy xd
Twoja
moniczka:-)
Kiedy rozdział? Naprawdę bardzo chcę wiedzieć co się wydarzy.
OdpowiedzUsuńJa tez !! ❤
UsuńSpokojnie jeszcze kończe wątek z Fedemilą i dodaje <3
Usuń❤��������
Usuń