piątek, 13 lutego 2015

Chapter 10


~Ludmila~


Huk za oknem, wybudza mnie ze snu. Deszcz i burza nie symbolizują nic ciekawego. Te zjawiska naturalne zawsze wzbudzały u mnie niepokój, którego tak bardzo nienawidzę. Strach jest dla mnie czymś cholernie nieznośnym, nie toleruje go, wydaje mi się, że jest najgorszym uczuciem na świecie, w końcu mam do tego powody prawda? Kolejne błyśnięcie za oknem, po którym natychmiast następuje głośny grzmot. Czuje jak ramiona Federico mocniej zaciskają się na mojej tali. Mimo, że śpi to i tak, jest dla mnie osłoną przed złem tego świata. Myślami wracam do naszej wczorajszej rozmowy. Powiedział, że mnie kocha, nie wiem jak na to zareagować. Szczerze przyznam, że to nie jego wyobrażałam sobie każdej nocy przed zaśnięciem. Myślałam, że to ktoś, no nie wiem, bardziej rozważny w czynach? Ktoś bardziej inteligentny? Ja i Federico to dwa różne światy, które oddzielone są od siebie o milion lat świetlnych, szanse na to, że stworzymy coś razem są nikłe, nie widoczne. Może i coś do siebie czujemy, ale skąd mam wiedzieć, że to nie jest przelotne?
Pasquarelli nie jest typem człowieka, który wytrzymałby całe życie obok jednej dziewczyny, a mi potrzebny jest ktoś stały w uczuciach, ktoś kto zaopiekuje się mną i będzie kochać ponad wszystko. Niechce go ranić, ale ten związek nie miałby żadnego sensu. Może i powinnam spróbować, dać mu szanse, ale nie chce zangażować się, wtedy kiedy on zda sobie sprawę, że to jednak nie jestem ja. Cokolwiek zrobimy to i tak, nie wyjdzie nam na dobre i tak obydwoje będziemy cierpieć prędzej czy później. Delikatnie przejeżdżam ręką po mięciutkich włosach Federa, uwielbiam to robić, zatapianie palcy i wplatywanie ich w czupryne Włocha, to zajęcie, które o dziwo daje zapomnieć mi o szalejącej za oknem katastrofie żywiołowej. Zamykam oczy i wyobrażam sobie jak byłoby mi u jego boku w przyszłości. Musielibyśmy ukrywać się przed innymi, ponieważ jego popularność znacząco spadłaby, gdyby postanowił się ze mną związać. Żadnych randek na mieście, ponieważ inni mogliby nas zobaczyć, a co najgorsze musiałabym patrzeć na stołówce jak te wszystkie suki ze strefy V.I.P wypinają przed nim dupy. Mimo, że teraz też to robią, to gdyby robiły to wtedy, a ja nie mogłabym zareagować to, ten widok zabiłby mnie jak strzał prosto w skroń od samego Hitlera. We wszystkim są minusy i plusy... nasz związek miałby rzeke minusów, nawet ocean minusów. Jednak zawsze jest jakaś zaleta, w końcu doznalibyśmy szczęścia i radości z przebywania z osobą, która jest dla nas wyjątkowa. Nie mogę powiedzieć, że Federico by mnie nie uszczęśliwiał, bo jestem pewna, że robiłby wszystko w tym kierunku, ale jak długo? Nikt tego nie wie, wydaje mi się, że nawet on sam nie wie ile to by trwało. Wszystko co myśle zaprzecza temu co czuje. Moje serce, chce z nim być, ale mój rozum zaprzecza w każdy możliwy sposób, mówiąc mi, że to nie miałoby sensu. Od lat rodzice powtarzali mi, aby zawsze słuchać głosu serca, ale co jeżeli ono się myli? Co jeżeli tym razem to rozum ma racje, a skubany ma dobre argumenty. Muszę z kimś o tym porozmawiać, bo sama nie daje już rady. Violetta i Diego napewno powiedzą mi prawdę, doradzą i postarają się zrozumieć. No właśnie postarają się, jak oni mają mnie zrozumieć, jeżeli ja sama nie wiem co mną kieruje? Do moich uszu dobiega dźwięk ziewania, a ręce Pasquarelliego zsuwają się z mojej tali tak, że nie jestem już w niego wtulona. Patrzę na twarz szatyna i mimowolnie się uśmiecham, nienawidzę tego, że przy nim moje ciało jak i ruchy stają się cholernie zdradzieckie, robi coś czego nigdy bym nie chciała.
- Dzień Dobry Federico
Odpowiada mi głucha cisza, ale nie przeszkadza mi to, najwyraźniej jest trochę speszony po wczorajszej nocy, a więc zacznijmy jeszcze raz
- Fede, posłuchaj nie musisz czuć się dziwnie, przez to co wczoraj powiedziałeś. Nasze relacje zostaną takie same dobrze?
Chłopak patrzy na mnie obojętnym wzrokiem po czym wstaje z łóżka i odwraca się plecami do mnie. Zaczyna mnie to lekko niepokoić, jego zachowanie nie jest takie jak zawsze
-Federico coś się stało?
Po raz kolejny nie słysze odpowiedzi, zachowuje się tak jakby mnie tu nie było, jakbym była niewidzialna
-Czy ty mnie olewasz?
Z jego ust wydobywa się głośny dźwięk gwizdania, ignoruje mnie, ale jaki ma ku temu powód?
Wstaje na równe nogi i przytulam się do jego pleców, niestety on odpycha mnie od siebie ręką. Upadam na podłogę, zapewne nie chciał zrobić tego tak mocno, ale w każdym razie poczułam jego siłę na brzuchu przez który przechodził czysty ból. Federico zniknął za drzwiami łazienki, nie pomógł mi wstać, nie przeprosił za to, że przez niego wylądowałam na zimnej podłodzę, on po prostu odszedł bez żadnego słowa, zostawiając mnie samą. Z jednej strony rozumiem jego idiotyczne zachowanie, ale z drugiem zabolało mnie to, nie chodzi mi o ból fizyczny, chodziasz ten, też daje o sobie znać, ale o ból, który w obecnym momencie bezlitośnie kłuje moje serce.

~Leon~

Violetta mi wybaczyła, jest zafascynowana wierszem, który napisał Feder. Ciekawi mnie jak wyglądałaby jej reakcja, gdyby wiedziała prawdę, napewno niebyłaby zachwycona i nie skakałaby z radości, że ją okłamałem, ale nie powinna być też zła, no bo jednak chciałem dobrze prawda? Ciekawią mnie słowa jakich użyłaby w tej sytuacji 'Ty pieprzony kretynie, nienawidzę Cię kutasie' czy 'Jesteś popieprzonym zasrańcem, nie zbliżaj się do mnie kłamco'. Dziewczyny są przewrażliwione na punkcie kłamstwa. Przecież my, faceci chcemy dobrze kłamiąc im prosto w twarz. Po prostu wolimy uniknąć nie potrzebnych spięć i nieporozumień wywołanymi przez powiedzenie prawdy, tym cholernie przewrażliwionym istotką. Może powinienem powiedzieć jej prawdę, za nim dowie się od kogoś innego. Po chwili wyrzucam tę myśl z głowy, mówiąc jej to mógłbym od razu popełnić samobójstwo, przynajmniej mniej by bolało. Wyciągam czystą bluzkę z szafki i kieruje się w stronę łazienki, niestety po drodzę wpadam na Hernandeza
-Ja wchodzę pierwszy
Próbuje go ominąć i wejść do pomieszczenia, ale on zatrzymuje mnie chwytając za ramie
- Leon, daj mi chciałem pogadać
- Nie mamy o czym gadać, jesteś zdrajcą i nie mam ochoty przeprowadzać z tobą, jakieś kretyńskiej konwersacji dotarło?
Brunet patrzy na mnie smutnym wzrokiem, nie jest mi go szkoda. Zasłurzył na takie traktowanie zbliżeniem się do Ludmily.
- Jesteś niesprawiedliwy
- Ja niesprawiedliwy? A czego spodziewałeś się po sytuacji z Lu?
-Ja i Luśka jesteśmy przyjaciółmi, a po za tym chuj wam do moich uczuć. To, że on jest w niej zakochany nie oznacza, że ja nie mogę być.
Jego tłumaczenia są żałosne. Nie mam ochoty dalej wysłuchiwać jego pieprzonej gadki o tym, jaki jest niewinny.
- Leon, jesteśmy przyjaciólmi...
- Nie Diego, my już od dawna nie jesteśmy przyjaciółmi
Rzucam bluzkę na łóżko i zdenerwowany udaje się do pokoju mojego JEDYNEGO przyjaciela. Czuje jak krew się we mnie gotuje, mam ochote rozwalić wszystko co znajduje się w moim zasięgu. Otwieram drzwi kopnięciem i wchodzę do pokoju Federa i Lu, przynajmniej oni będą dziś szczęśliwi.
- Jestem taki wkurwiony, że lepiej nie pytaj
Pasquarelli patrzy na mnie morderczym wzrokiem, kurwa mać coś jest nie tak jak powinno. Ludmila powiedziała, że wszystko będzie dobrze, że mam trzymać za nich kciuki. No i kurwa co się stało?
- Fede co się dzieje?
- Nic, jest w porządku
Wiem, że kłamie potrafie wyczuć jego kłamstwo na odległość, w końcu znam go od bardzo dawna.
- Federico, przecież widzę, że coś jest nie tak
- Nie musiałeś gadać Ludmile o tym wszystkim, a po za tym ten skurwiel Hernandez powiedział jej, że go uderzyłem
W obecnym momencie żałuje, że nie przyjebałem mu w drugie oko
- I co ona na to?
- Nie była szczęśliwa
Szkoda mi go. Lu, dowiedziała się o tym wszystkim w nieodpowiednim momencie.
-Przepraszam, ona sama zaczęła się domyślać i wyciągnęła ode mnie potwierdzenie po kilku godzinach ciężkich tortur
No wiem, skłamałem... ale ja naprawdę lubie swoje jaja.
- W każdym razie jest jak jest
- Czyli nie jesteście razem?
Federico patrzy na mnie i podchodzi bliżej
- Stary, ja chce o niej zapomnieć, to wszystko ciągnie się już za długo. Gdyby między nami miało coś być to już dawno by było. Pogadam z Hernandezem i zamienie się z nim pokojami, on będzie blisko niej, a ja będę z tobą. Nie chce już cierpieć, a to rozwiązanie będzie miało pozytywne skutki dla naszej dwójki.
Jego pomysł wydaje mi się idiotyczny, w sumie nie tylko wydaje, ponieważ ten pomysł jest idiotyczny.
- Wydaje mi się, że nie powinieneś zapominać na siłę Fede, powinieneś walczyć, kochasz ją i nie możesz tego zaprzepaścić. Walcz o nią stary, a dobrze Ci to zrobi
-Leon, ale ja nie mam już siły o nią walczyć
Pod jego powiekami zbierały się łzy, to pierwszy raz kiedy widzę go tak cholernie bezradnego, a najgorsze jest to, że ja nie mogę nic z tym zrobić.

~Francesca~

Razem z Camilą idę do domku w którym mieszkałam wcześniej. Muszę zabrać z tamtąd reszte swoich rzeczy i przenieść do domku Camili. Obydwie niezwykle się ze sobą zaprzyjaźniłyśmy, czuje że mogę jej ufać. Opowiedziałam jej o moich uczuciach do Diego, ona jako jedyna wie o wszystkim.
-To co jesteś gotowa aby tam wejść?
Camila posyła mi współczujące spojrzenie, cieszy mnie to, że mam takie wsparcie.
-Tak Cami
Pukam do drzwi, które po chwili otwierają się. Na wejściu wita mnie Diego i jego cudowny uśmiech. Ludmila nie zasługuje na jego miłość. - Hej dziewczyny
Obydwie rzucamy mu obojętne 'hej' i wchodzimy do środka
- Przyszłyśmy tylko po reszte moich rzeczy
Diego łapie mnie za rękę i odwraca do siebie. Przez chwile patrzymy sobie głęboko w oczy, chciałabym aby ta chwila trwała wiecznie
- Możemy pogadać Fran?
Posyłam mu nieśmiały uśmiech i kiwam leciutko głową na tak. Jego obecność sprawia, że czuje się niekomfortowo. Hernandez zaciąga mnie w kierunku kuchni, a Camila posyła mi szeroki uśmiech
- O czym chcesz gadać?
- Posłuchaj Fran, przemyśl to czy chcesz odchodzić. Pamiętaj, że Lu i Viola są dla ciebie jak siostry i napewno o tobie nie zapomną
- Diego podjęłam już
decyzje, nie mam zamiaru dłużej się z nimi przyjaźnić
- Fran, błagam.. martwie się o ciebie
Jego oczy wpatrują się we mnie z troską, czy między nami mogłoby coś być?
- No dobrze, przemyśle to
Diego uśmiecha się ciepło, a moje serce topnieje
- A i jeszcze jedno, wiesz może jakie kwiaty lubi Ludmila chce jej zrobić niespodziankę i zaprosić na randkę
Ciepło zniknęło, nadzieja wyparowała... skurwiel
- Jesteś beszczelnym chujem
Wyrywam ręce z jego uścisku i wybiegam z domku. Czuje się jak cholerna idiotka, ten pacan widzi tylko Ludmile. Nienawidzę ich wszystkich.


~~~~~~~~~~~~

Hejoł <3

Mam nadzieje, że wam się podoba <3
Niestety, w poniedziałek szkoła :(
Zabijcie mnie :(
Pozdrawiam Ola<3

ANONIMKI DO DZIEŁA <3
OD DZIŚ WSZYSCY MOŻECIE PISAĆ
SZCZERE KOMENTARZE <3

28 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Się porobiło...
      Aktualnie wszystko się pierdoli, idzie nie tak, jak powinno. Wszyscy ranią wszystkich.
      Ludmiła nie ma racji. Gdyby lepiej znała Federico wiedziałaby, że jest gotowy dać jej miłosć i szczęście. Boi się, że "zapchlony kundel" nie będzie dla niej odpowiednim facetem. Powinna zrozumieć, że jeśli będzie szukać minusów tego związku, to nie dostrzeże plusów. Skoro Fede się o nią stara, to jest przygotowany na pewne wyrzeczenia, zmiany w swoim życiu. Nie stałby z założonymi rękami i nie poddawałby się. On nie chce jej ranić tak jak ona zraniła jego. Dała mu złudną nadzieję, że coś może między nimi być, po czym przekreśliła to, łamiąc mu tym samym serce. Przez to on stracił całkowitą nadzieję na jej miłość i poddaje się. Nie ma już siły walczyć. Chce się zamienić pokojami z Diego bo przez nią cierpi. I niech Fede wygranie Ludmile, co czuje. Niech napisze do niej list, albo jakiś dłuższy wiersz i pokarze, że przez nią traci chęć do walki.
      Moim zdaniem Diego nie powinien umawiać się z Lu. Najpierw chce, żeby była z jego przyjacielem i mówi, że zrobi wszystko, by byli razem, a potem chce mu ją odbić. Federico walczy o Ludmiłe od 1 klasy, aż tu nagle pojawia się taki ktoś, jak Diego i wszystko chce zniszczyć, i który powoli zabiera Federowi... praktycznie wszystko. Chce odbić mu dziewczynę, do tego zastanawia się nad tą bezsensowną propozycją trenera o zastąpienie Federa jako kapitana. Doskonale zna przeszłość Federica, wie, ile biedak przeszedł, a mimo to go dobija. Niszczy mu jedyne chwile przelotnego szczęścia. Gdyby był prawdziwym przyjacielem wybiłby to sobie z głowy i pozwolił Fede walczyć o miłość i szczęście. Włazi z butami w jego życie, które raz się jebie, a raz układa. Powinien go kurwa wspierać...!
      Francesca pożałuje jeszcze swojej decyzji. Camila zrobi coś, żeby ją skompromitować lub wykorzystać. Nie zdziwi mnie, jeśli za jej pośrednictwem chce zbliżyć się do Federa. Wcale mnie nie zdziwi, jeśli Federico ulegnie chcąc zapomnieć o Ludmile. Cami musi mieć jakiś interes w tej "przyjaźni".
      Diego, ty kretynie -,- Zna Fran od dawna i chyba właśnie to sprawia, że potrafi ją zranić... No bo sory, pyta Francescę o ulubione kwiaty Lu nie zastanawiając się nad tym, jaki interes może mieć w tym, że mówi mu, jak to bardzo go nienawidzi. Mimo tego, że Fran już nie chcę się przyjaźnić z Ludmi i Violą to nie zrobiłaby nic, co mogłoby im zaszkodzić. I tak nie odpowiedziałaby mu, z resztą Violetta też. A Ludmiła wie, że Fede ją kocha i nie byłaby w stanie mu tego zrobić. Ludmiła ma go za dobrego przyjaciela, a tak na prawdę kocha Federica, chociaż sama jeszcze się z tym przed sobą kryje. Diego wie, że to doszczętnie załamałoby Federa a mimo to chce ją zaprosić. Federico, przygotuj się na chwile pełne tego cholernego cierpienia...
      Obyło się bez tych wszystkich emotikonek (czy jak to się pisze...). Napisałam, co sądze na temat tych znajomości i sytuacji.
      Tak, wrócił mi ponury nastrój...
      Czekam na szybkiego nexta ♥

      Usuń
  2. jestem ;/ smutna
    fede to skończony dupek ;/
    Jestem na niego zła ... dupek.
    zamienić pokojami... noi dobrze, niech zaliczy jakąś laskę i będzie spokój.
    Niewyobrażalnie mnie wkurwił ... palant.
    Końcówka najlepsza<3
    czekam na next ;3
    Pozdrawiam i całuję ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział. Biedna Ludmi i Fede :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdzialik jak zwykle genialny <333 :D !!!!
    Biedny Fede... :((((((
    Teraz będę smutać... :((((
    I oczywiście czekać na nexcik <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej! Haj! Heloł! :3
    Pierwszy raz piszę komentarz na twoim blogu, bo niedawno go znalazłam...
    Ale wiedz, że przeczytałam wszystkie rozdziały od początku! <3
    Oczywiście gdy już to zrobiłam, dodałam bloga do obserwowanych!
    Wiedz, że zyskałaś nową czytelniczkę! :3
    Twoje opowiadanie bardzo mnie wciągnęło!
    Uwielbiam je czytać!
    Po prostu kocham! <3
    Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały! <3
    Wiedz, że pod każdym z nich pojawi się mój komentarz! :*
    Pozdrawiam i weny życzę! <3
    Przy okazji zapraszam do siebie:
    http://de-nada-sirve-el-odio.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana!
    Jako, że to ja nazywam się MECHI♥♡♥♡, a nie kto inny, to jak to MECHI♥♡♥♡ rozpiszę się o końcówce.
    Ty baranie (ale i tak cie kocham)!
    Jak mogłeś to Fran powiedzieć?!
    No ja rozumiem, że ty nie wiesz o jej uczuciach, ale no...
    YYGH!!!
    Federico też dał gówna z tym uderzeniem Luśki.
    No nie zrobił dobrze...
    I niech on nawet nie myśli o przeprowadce!
    Niśka...
    Kiedy Fedemilka, bo ja tu już mam dość zmartwień serialem...
    Kocham i czekam na next.
    Aha!
    Jeszcze trzy sprawy!
    1. Jakby co to nie miej wyrzutów sumienia, że nue dodajesz codziennie Chaptera. Ja cię rozumiem. Szkoła, ferie (wyjazdy), pomoc w domu... Ja cb rozumiem.
    2. Mi ferie się od poniedziałku zaczynają, więc może rozdziały będą ciutek szybciej.
    3. DOKOŃCZYSZ TEN CHOLERNY KOM U MNIE CZY JA MAM GO DOKOŃCZYĆ?!?!?!?!?
    Kocham!
    Buziole!



    MECHI♥♡♥♡

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszyscy się ranią.. dlaczego tak jest?!! :((
    Fede ma być z Lu ;cc

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy zdanie o tym że rodzice zawsze Lu powtarzali, by ssłuchała głosu serca oznacza że oni nie żyją?
    Czy to tylko moja chora wyobraznia 😗
    Wszyscy sie rania
    Wszyscy popelniaja bledy
    Wszyscy sa dla siebie nie mili ;)
    Oby długo to noe trwalo
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  9. Mechiś powróci jutro ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Cooooo?! Diego podawała do Lu... Zajebiscie, Fede i León go zabiją, wiem ze Federowi wciąż zależy, ale no kurde przegiął z tym popchnięciem...
    Jezuu jaknDiego i Lu bedą razem to ja sie rzuce z mostu. FEDEMILA musi byc.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobra, brak mi słów więc powiem tylko WoW, co za Boskie, Cudo!
    siedzę od godziny i czyta twoje całe opowiadanie :D To jest mój pierwszy komentarz :)
    + Zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurwa skomentowałam z konta Hani zabije mnie jak się dowie trzeba było najpierw speawdzić potem publikować kom...

      Teraz gdy anonimki moga komentować i mam 51% pewność, że Hayden tu nie bywa skomentiuje (tylko cicho sza jak się dowie to mnie zabije i jeszcze bardziej cię znienawidzi a trgo nie chce bo....ciebie to pewnie nie interesuje prawda? ).
      A teraz do rozdziału przejdę więc zaczynam (trochę to bez sensu xd)
      Rozumiem czemu Lu tak myśli o związku z Fede przecież ten "kundel" jeszcze do dawna nie miał uczuć a teraz wyznaje jej miłość, ale jednak mogła by dać mu szansę, a co będzie dalej to pokaże los...A narazie wymijają się w uczuciach są jak czapla i żuraw gdy Fedw się stara to Lu go ignoruje i na odwrót.
      Teraz to Fede przesadził poddał się :( Ale rozumiem go przecież dla jesy nadal "kundlem", który i uderzył Diego i jest kapitanem drużyny w rugby bez artystycznej duszy.
      Pozwole zacytować fragm. :
      ,,Stary, ja chce o niej zapomnieć, to wszystko ciągnie się już za długo. Gdyby między nami miało coś być to już dawno by było. Pogadam z Hernandezem i zamienie się z nim pokojami, on będzie blisko niej, a ja będę z tobą. Nie chce już cierpieć, a to rozwiązanie będzie miało pozytywne skutki dla naszej dwójki." Tylko się mówi, że się zapomni i będzie okej, a tak naprawdę nigdy się nie zapoina zaweze się coś pamięta a zwłaszcza pierwsza miłość, jak to mówią : ,,Pierwsza miloś nie rdzewieje " Fede może się jej wyprzeć ale zaweze ta pierwsza miłość zostawia po sobie nawet najmniejszy ślad w naszym sercu.

      Teraz do Francessci
      Nagle zaczęła mi się podobać przyjażń Cami z Fran, a wszystko peze tego kundla Diego (on powinien być przezywany od kundla przez Fran, a nie Fede przez Lu)
      Szkoda mi Włoszki zakochała się a ten o Ludmile -,- :(
      Ja tez muszę iść w poniedziałek do szkoły, czyli trzeba wracać do domu bo to koniec ferii :(
      Besoes
      Wiczi

      Usuń
  13. Ehh szkoda ze nie ma rozdzialu �� ale w pewnym sensie to rozumiem ;) Mam nadzieje ze jednak juz jutro dodasz i troche wczesniej jezeli to bd mozliwe *.*
    Od zawsze chcialam tu komentowac a gdy juz anonimki sa to suuuuuper! A jesli mozna wiedziec to dlaczego dopiero teraz wlaczylas ta mozliwosc? O.o
    No nie zameczam i czekam na nexcika i moze nie bd taka leniwa i zaczne komentowac :P
    Do zobaczenia (mam nadzieje jutro) ��
    Pozdrowki Klaudia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcześniej nie zauważyłam, że ta opcja nie jest dostępna. Przepraszam, za brak rozdziału, ale jutro będzie wcześniej <3
      I będzie dłuższy niż ten badziew powyżej :)
      Pozdrawiam Ola<3

      Usuń
  14. Przy okazji jak juz tu jestem to napisze cos ^^
    Trzymam Cię za słowo <3
    Ale nie mów że to badziew tylko po prostu jest mega smutny,bardzo przepraszam ze wczoraj napisalam ze mi sie nie podoba ale to bylo w szoku bo nie spodziewalam sie takiej tresci ale był naprawde cudowny, wgl wszystko co piszesz jest cudowne i zdalam sb sprawe, ze niby to tylko dla mnie komentarz a dla Cb moze znaczyc duzo ale mg sie mylic :) I od dzisiaj postanowiłam sb, ze bd komentowac kazdy nawet jesli mialobyc to na drugi dzien i nie opuszcze tego bloga, bd go czytac na bierzaco jak to robilam wczesniej <3 I obiecuje ze pod nastepnymi rozdzialami bd pisala opinie na ich temat a nie bd schodzila na swoje tematy :D
    Do jutra Lena :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Wybacz, że mnie nie było, ale pojechałam do cioci i nie chciała mi dać hasła do neta. Później znów się pojawię chyba dopiero koło marca, ale cały czas czytam ;D
    Fede ma focha? Ciekawe jak długo?
    Czekam na next ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. Super rozdział <333 Czytam twoje opowiwdania od wczoraj i już przeczytałam wszystkie :*

    Co bedzie z Fede i Lu? Czy Fede odda pokój Diego?? Nie moge się już doczekać 11!

    Iza :*

    Ps. Wesołych Walentynek <33

    OdpowiedzUsuń
  17. Zapraszam na Walentynki do mua!!!
    Musisz wpaść!!
    Spokojnie Tym razem to żadne wypociny....:)
    Jutro(teraz jak patrzę na zegarek to raczej dzisiaj) dzień singla!!!
    I mam z Natalą i Zosia imprezę u Karola wpadniesz?
    ;*

    moniczka:-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Będzie dziś rozdział? Miał być dzisiaj wcześniej.... A nadal go nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozdział cudowny *.*
    Biedny Feduś :(
    I biedna Lu :(
    Idę czytać dalej <3
    Pozdrawiam i życzę weny,

    Gabi <3

    OdpowiedzUsuń