Menu:

niedziela, 2 sierpnia 2015

Chapter 38

~Leon~

- Wybaczę wam, że mnie nie słuchaliście - uśmiecham się ciepło do Lu i Federico. - Teraz po powrocie Fede musicie nadrobić stracony czas - sugestywnie brwiami. Lu spogląda na Pasquarelliego i delikatnie się rumieni. Po tym co odwalali za czasów szkoły to chyba nie powinni się zupełnie krępować.
- Może ja już pójdę. Nie chcę wam siedzieć na głowie.
Federico spogląda na Lu, a ona kiwa głową jakby się zgadzała. Te tajne szyfry i znaki są dla mnie zbyt trudne - zupełnie nie wiem o co im chodzi.
- Leon, nie wychodź. Nie przeszkadzasz nam. Mam propozycję. Może zostaniesz u nas na noc? Ochłoniesz, przemyślisz wszystko, powspominamy i napijemy się piwa. Piwa, nie jakiś tanich ziółek, melisy czy mięty! - na wzmiankę o napoju, który ma w sobie jakikolwiek procent zaczynam cieszyć się jak dziecko. Jak ja dawno nie miałem w ustach alkoholu i jak dawno nie piłem z przyjaciółmi.
- Muszę ci Fede powiedzieć, że mnie kurczę przekonałeś - na te słowa we trójkę wybuchamy śmiechem. Już po chwili czuję się jak u siebie w domu, jak za czasów młodzieńczych kiedy jeszcze mieszkałem z rodzicami, a nie z Violką. Dostaję od Fede najprawdziwsze piwo, a Luśka zamawia pizzę - taką z pizzerii, a nie robioną przeze mnie! Kiedy ja ostatnio jadłem coś takiego? Nie pamiętam.
- Leon, pamiętasz pierwszy dzień w liceum? - pyta Fede z tajemniczym uśmieszkiem.
- Oczywiście, że pamiętam. Takich dni się nie zapomina. Przywalenie Ludmi piłką od rugby to było wydarzenie. A pamiętasz jak wtedy wiałeś? - mam taki zaciesz.
- No nie ładnie, nie ładnie - Ferro kręci głową z dezaprobatą siadając Pasquarelliemu na kolanach.
- Ale przecież wtedy nie byliśmy razem, nie wiedziałem, że zostaniesz moją dziewczyną. Poza tym celowałem w tego chuja Hernandeza... - Fede tłumaczy się jak głupi, a ja czuję się jak na jakiejś komedii. W końcu Lu się wkurza jego paplaniną i całuje go. Zasłaniam oczy ręką. W ich przypadku nawet pocałunki powinny być cenzurowane, szczególnie gdy siedzi się tak blisko. Chrząkam i mówię:
- Przepraszam, wciąż tu jestem.
- Leon, otwórz oczy. Przepraszamy cię. Trochę mnie poniosło - Ludmila szybko oddycha i uśmiecha się szeroko.
- Dobra, przebaczam. Tylko bez powtórek - udaję obrażonego.
- No Leosiek, nie gniewaj się. Rozumiem, że prawdopodobnie w ostatnim czasie nie miałeś okazji się porządnie pieprzyć i przez to tak reagujesz, ale pocieszę cię. Mój przyjaciel nie miał takiej okazji od dwunastu lat - trochę bawi mnie jego stwierdzenie. Nagle dzwoni dzwonek do drzwi.
- Miałeś szczęście Fede - mówi Lu. - Przypomnij sobie kto tu ostatnio nie chciał - wypomina Pasquarelliemu, wychodząc do korytarza. Pewnie dostawca pizzy.
- Taki włoski Adonis nie miał żadnej laski w łóżku od czasu "przyjaciół od seksu"? - pytam zdziwiony.
- Tylko Ludmila się liczyła i dalej widzę tylko ją. Nie potrafiłbym z inną - mówiąc to poważnieje. Ciszę pomiędzy nami przerywa sama zainteresowana. Ferro niczego nieświadoma wbiega do salonu z zadowoloną miną.
- Wiecie co? Dali nam dwa dodatkowe sosy... - gdy widzi na nasze miny sama poważnieje. W ciszy otwiera pudełko od pizzy i nakłada na talerzyki. Nawet nie zauważyłem kiedy je przyniosła. Przeżuwamy swoje kawałki kiedy Lu odzywa się niepewnie:
- Leon, ja nie chcę być niegrzeczna czy też wtrącać się w nie swoje sprawy, ale... może powinieneś rozwieść się z Violettą - nie wiem co powiedzieć. Spoglądam na Federico.
- Zgadzam się z Ludmilą - przyznaje. Spuszczam głowę i głęboko oddycham, to dość trudna sprawa. Mimo, że potwornie męczę się z Violą to trudno podjąć mi tę decyzję. Po chwili już wiem co mam zrobić.
- Chcę przerwy. Na jakiś czas wyprowadzę się od Violetty i potem postanowimy co robimy.
- Myślę, że to dobra decyzja. Powinieneś to załatwić odrazu - proponuje Fede.
- Tak, wiem. No to jadę z nią wszystko obgadać.
- Leon, masz u nas nocleg do końca sprawy, okay? - kiwam głową na zgodę. - I masz kluczyki. Jedź moim samochodem, będzie szybciej i wygodniej.
- Dziękuję wam za wszystko - wychodzę z mieszkania Lu i jadę do siebie. Po dwudziestu minutach wchodzę do domu i rozglądam się. Violetta siedzi w kuchni na kurczakiem. Nie chcę robić zbędnych otoczek do tej sprawy, więc walę prosto z mostu.
- Violetta, musimy porozmawiać - spogląda na mnie niemrawo, jakby wypiła lampkę wina na pusty żołądek. - Chcę przerwy od naszego małżeństwa. Nie mówię o rozwodzie, ale wyprowadziłbym się na jakiś czas, odpoczęlibyśmy od siebie, a potem moglibyśmy zadecydować czy chcemy rozwodu.
Co dziwne Viola nie wkurza się, nie robi awantury tylko kiwa głową.
- Uważam, że to dobry pomysł. Gdzie byś mieszkał?
- U Ludmili i Federico - kiwa głową i zagryza wargę. Kiedyś tak cholernie to lubiłem.
- Spakuję się - idę wszystko zabrać, nie zajmuje mi to dużo czasu. Stoję już przy drzwiach i mówię:
- Skontaktujemy się za jakiś czas. Jak już wszystko przemyślimy - wychodzę nie trzaskając drzwiami. Dziwi mnie jedno - dlaczego Violetta nie wypytała mnie o sprawę z Fede, Lu i Diego?


~Diego~

- Diego - tego anielskiego głosiku mogę słuchać całe życie, ale tak nieludzka pora dnia jak świt zmusza mnie do schowania głowy pod poduszkę.
- Fran, ja nie wstaję. Jest za wcześnie na robienie czegokolwiek. Nie zgadzam się na takie katorgi.
- Nie narzekaj, jak wstaniesz wcześniej to wcześniej zaczniesz rehabilitację i wcześniej odzyskasz sprawność. Czy to nie jest kuszące? - pyta Resto, całując mnie od obojczyka w stronę linii szczęki i ust. Gdy jest już przy moich wargach szepczę:
- Nie wiem co jest bardziej kuszące: wizja chodzenia czy spędzenia tak przyjemnie rozpoczętego dnia na pieszczotach z moją cudowną dziewczyną - nie czekając na jej reakcję łączę nasze wargi. Mimo wszystko po chwili Fran wstaje i ściąga ze mnie kołdrę. Jak ja tego nienawidzę. Odwróciła moją uwagę i zdezorientowała. To zdecydowanie nie fair.
- Jeżeli nie masz ochoty wstawać to nie, ale ja idę pod prysznic a potem planuję zjeść cudowne śniadanie. Przytłacza mnie jednak fakt, że będzie ono strasznie samotne. Mam nadzieję, że ktoś temu zaradzi - uśmiecha się niewinnie i wychodzi z sypialni w stronę łazienki. Słyszę jeszcze stłumione słowa "Masz dziesięć minut". Cudownie, nie ma co. Podnoszę się do pozycji siedzącej i mimowolnie uśmiecha się. Mam straszne szczęście, że Francesca zgodziła się być moją dziewczyną. Jest tak zawzięta w związku z pomocą mi w rehabilitacji, aż mi samemu nie wydaje się taka straszna jak samotne ćwiczenia. Z zamyślenia wyrywa mnie widok mojego słoneczka. Rozpromieniam się jeszcze bardziej gdy dostrzegam na jej białej bluzce słodkie, kolorowe groszki. Dopiero teraz rozumiem jak potwornie mi jej brakowało przez te wszystkie lata.
- Co się tak szczerzysz? - Fran jest wyraźnie rozbawiona.
- Ty kochanie - pokazuje mi język. - Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham.
- Ja ciebie też, misiu - robi słodką minkę. No i jak tu takiej nie kochać?Po szamotaniu się w związku z moim ubraniem jemy pyszne śniadanko. Czego chcieć więcej? W przyjemnej atmosferze z moim kotkiem zaczynam ćwiczenia, żebym nie myślał o trudzie każdego z zadań rozmawiamy z Fran. Tak dla odwrócenia uwagi.
- Skarbie, nie chcę cię obarczać moimi problemami, ale mogę ci powiedzieć coś co mnie dręczy?
- Oczywiście. Nie obarczysz mnie problemami. Sama o tym zdecydowałam zostając twoją dziewczyną - Francesca uśmiecha się promiennie. Zawsze mogę na niej polegać.
- Martwię się sytuacją z Ludmilą. Męczy mnie moja głupota, jak mogłem być takim idiotą i bujać się w Ferro i zarywać do niej gdy była zajęta. Do tego teraz sabotowałem jej związek, a nie chcę urywać z nią kontaktu.
- Rozumiem cię, Diego. Nie przejmuj się tym, bo Lu na pewni ci wybaczy. Zobaczysz, będzie dobrze i nie są to puste słowa.
- Kochanie, już jest dobrze bo mamy siebie - całuję ją delikatnie.
- I dlatego, że robisz postępy w rehabilitacji chociaż więcej paplasz niż robisz. Ja baba - unoszę brew w geście zapytania. - No, na serio!



~Ludmila~

 Razem z Federico czekamy na przybycie Leon, szkoda mi go. Violetta przez te wszystkie lata dała mu nieźle popalić. Ja rozumiem naprawdę wszystko, ale zakazanie facetowi pić piwa jest jak, zakazanie kobiecie chodzenia w szpilkach.
- O czym myśli moja królewna? - Federico daje mi pstryczka w nos i słodko się uśmiecha.
- O Leonie - odpowiadam wzdychając, los jego związku z Violettą naprawdę trochę mnie martwi.
- Zaczynam robić się zazdrosny, najpierw małżeństwo z Diego, a teraz myśli na temat Verdasa, ktoś tu za chwile dostanie po tyłeczku - wizja jego szorstkich dłoni spoczywających na mojej pupie jest naprawdę podniecająca. Najpierw ten baran robi mi nadzieje, a potem wyjeżdża z jakimś: Musi być idealnie. Och, Pasquarelli policzymy się za to.
- Kotku, nie musisz być zazdrosny i jeszcze raz przepraszam za tą sprawę z Diego - jest mi naprawdę głupio, że nagadałam Violettcie takich bzdur, niepowinnam tego robić.
 Pasquarelli chwyta mnie za podbródek i unosi głowę tak, że patrze mu głęboko w oczy.
- Nie jestem zły - delikatnie całuje mój prawy policzek - nie rozmawiajmy o tym, bo nie warto.
- No dobrze, może obejrzymy jakiś film? - propnuje, na co mój ukochany przewraca oczami - no to może coś ugotujemy?
- A może poleżymy i się poprzytulamy?
- Będzie seks? - pytam z nadzieją zabawnie poruszając brwiami.
- Moja odpowiedz Ci się nie spodoba księżniczko.
- Odegram się na tobie, kiedy znajdziesz ten swój idealny moment, baranie - odwracam się do niego plecami i udaje obrażoną, niech się troszeczkę o mnie postara.
- Oj kruszynko, nie obrażaj się tylko wyjdź za mnie - smyra mnie zarostem po odsłoniętym ramieniu.
- Będę się obra... - chwila, chwila - co ty powiedziałeś?
 Gwałtownie odwracam się w jego stronę i patrzę wyczekująco na jego twarz, która przybrała poważny wyraz.
- Żebyś się nie obrażała?
- Nie, chodzi mi o to co powiedziałeś później - no chyba mi się kurwa nie przesłyszało prawda? Błagam niech on to powtórzy.
- Nie wiem o co Ci chodzi - nie no, Pasquarelli nie rób mi tego.
- Zapytałeś czy za Ciebie wyjdę.
- No dobra, to ja wyjdę pierwszy, ty za mną i widzimy się w salonie tak? - wstaje z mojego łóżka i beszczelnie wychodzi z pokoju, no co za dupek.
- Federico stój, nie skończyłam z tobą - zdenerwowana udaje się za nim i wchodzę do salonu, nie będzie mnie tak lekcewa... nieruchomieje.
 Na środku mojego salonu stoi udekorowany w czerwony obrus stół, z dwoma kieliszki i kwadratowymi talerzami, na środku dwie zapalone świece dodają romantycznego klimatu, a szczerzący się obok Leon z pieczoną kaczką w rękach wzrusza mnie do łez,brakuje mi tylko jednego, a mianowicie pana idealnego, no chyba, że to Leon zorganizował to wszystko w podzięce za nocleg.
 Nagle na talii czuje dotyk męskich dłoni, a do moich nozdrzy dociera ten cudowny zapach perfum One Milion i już wiem kto jest odpowiedzialny za to wszystko.
- Ludmilo Ferro - przystawia usta do mojego ucha i delikatnie drażni je oddechem- jesteś panią mojego serca.
 Przygryza delikatnie płatek i zjeżdża ustami niżej, zostawiając mokrą ścieżkę.
- Kocham Cię i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie - gryzie skórę na moim ramieniu, mogę przysiąc, że zawadiacko się uśmiecha, kiedy z mojego gardła wydobywa się pierwszy jęk - czekałem tyle lat, aby powiedzieć Ci kilka tych najważniejszych słów, a teraz jest na to idealna okazja. Ludmilo Ferro, kobieto mojego życia wyjdź za mnie.
 Mogę przysiąc, że w tym momencie zatrzymał się cały świat, a ponowna reaktywacja go zależała od mojej odpowiedzi.


~~~~~~~~~~~~~

Tak wiem jestem paskudna, zakończyłam w takim momencie xD
Mam nadzieje, że mnie nie zabijecie xD
Jeszcze raz zapraszam was na mój drugi blog : http://my-life-federico.blogspot.com/?m=1

Kochają was i pozdrawiają urocze
Ola i Maravillosa <3






31 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Wrócę jutro a na razie powiem tylko AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! ♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥

      Usuń
    2. OBECNA ♥
      No i cóż mogę powiedzieć <3
      JEST BOSKI I PODOBA MI SIĘ JAK CHOLERA ♥
      Coś czuję, że Lu,Fede i Leon będą najlepszymi przyjaciółmi na świecie ♥ ♥
      I Fede bezczelny użala się nad sobą a sam baran nie chciał...
      Ferro ma zaciesz z powodu dodatkowego sosu XD
      No pani minister by nie dali :")
      Mam wrażenie że Leon i Fede całkowicie przebaczyli sobie swoje błędy i już będzie między nimi cacy ♥ ♥
      Vils taka spokojna na wiadomość o separacji :/
      Coś tu musi być nie tak...
      Diecesca tak słodziaśni są ♥ pozwól że przejdę dalej :")
      Lu martwi się o Leona ♥ może głupiutki Verdas uruchomił u niej instynkt macierzyński :")
      No pewnie Fede najpierw ją podniecaj a później odmawiaj seksu -.-
      Bardzo dobrze Lu niech ma baran nauczkę :")
      Ale najpierw się prześpijcie razem później mu karę wymyślisz XD
      No i Fede prawie znów się wygadał XD
      To się już chyba nigdy nie zmieni ♥
      Jak romantycznie ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
      Leoniasty jest kelnerem :")
      I te jego oświadczyny ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
      I znów ja podnieca ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
      Ale szczerzę liczę na to że da jej jeszcze jakiś wiersz ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
      ZGÓDŹ SIĘ FERRO!!!!!!!!! A WTEDY BĘDĘ NA CIEBIE KRZYCZEĆ PASQUARELLI!!!! ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
      KOCHAM POTWORKU♥ ♥
      C A R E ♥

      Usuń
  2. O w dupe! *O*
    Genialne ♥
    Boże Lusia zgódź się :3
    Cudowny rozdział :**
    Prawie płacze :'))
    Verdas ma świetnych przyjaciół :))
    Nie mogę się doczekać nexta :**

    Kocham♥♥
    ~Ola :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za komentarz <3
      Jeszcze tylko jeden rozdział i epilog
      :(
      Więc czekasz na ostatniego next <3

      Usuń
    2. Que? :C
      będę tęsknić za tym opowiadaniem :'(

      Usuń
  3. Nie wiem czemu, ale wyobraziłam sobie teraz Lu mówiącą do Federa w tak ważnym momencie "spierdalaj".
    Ale nie.!!!
    Nie rób tego.!!!
    Po prostu bawią mnie takie sytuacje, ale w tej sytuacji to nie pasuje.
    I mam nadzieję, że Diego w końcu pogodzi się z Lu.
    Uwielbiam ich przyjaźń, naprawdę.
    Przez wzmiankę o kurczaku zrobiłam się głodna, i co teraz zrobię.? Miałam się przecież odchudzać.!!!
    Dobra, kończę mój monolog, bo jak go piszę, to myślę o jedzeniu (nie, to nie jest dziwne).
    Pozdrawiam, wykorzystaj ostatni miesiąc wakacji jak najlepiej.!
    ~Anonim Juleśka ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Spierdalaj" to da się zrobić xD
      Ja też mam diete :c
      Masakra, nie mogę zjeść frytek xD
      Dziękuje za komentarz <3

      Usuń
    2. Hahahha pamiętam jak na imprezie mój najlepszy przyjaciel zapytał czy zatańczę, a ja "spierdalaj" :") xd

      Usuń
  4. Heej <3
    Jestem :D Hyhyhy przyleciałam :D teraz jest noc więc lekarz nie może się czepiać! Nie będę wychodzić o 22 na dwór xD a moje oczka przeżyją xd
    Rozdział jest Cudowny ♡♡♡
    Ach te przemyślenia Verdasa XD
    No nie mogę... czemu on umie gotować a ja nie?! To znaczy, zawsze jak coś gotuję to musze coś popsuć xd ostatnio złamałam łyżkę O.o i spaliłam juz dwa blendery xD Okej nie będę się już chwalić moimi wyczynami xd
    Fedemila^^^^ <3333
    Chce mi się beczeć! Bo to już koniec (no prawie) :(( A uwielbiam tą historię <3
    Musze lecieć :)
    Pa pa ♡
    Kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja za to jestem świetnym kucharzem xD
      Taaaak koniec się zbliża :c
      Dziękuje za komentarz <3

      Usuń
  5. Genialny! Rewelacyjny! Fantastyczny!
    León rozwala system! xD
    " Muszę ci Fede powiedzieć, że mnie kurczę przekonałeś" - Wtedy mi się przypomniał skecz od Neo-Nówki "Namiot" Hahahahahhahhhh
    Czy ktoś podmienił Violkę?! O.o
    Diecesca^^♥
    OMG! Fede się oświadczył Lu!!!!!! :D ^^^^♥ Teraz się kurcze tym jaram xD I tak to jest oczywiste, że się zgodzi :P Innej opcji nie ma! :P
    Czekam z niecierpliwością na next!
    Buziaki♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje kochana <3
      Kabaret Neo-nówki? Muszę obejrzeć, bo nie widziałam :o

      Usuń
  6. Jaa nie moge!
    odjazd!
    Cudo!
    O Fede taki aww <3
    Czekam na nexta!
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Leon prowadzi po piwie - o nie ładnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. zaczniesz nową historie czy odchodzisz ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczne nową, mam już kilka rozdziałów do przodu <3

      Usuń
  9. zaczniesz nową historie czy odchodzisz ?

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana rozdział boski <3
    Leon w separacji z Violką ;,)
    I dobrze, może się czegoś dziewucha nauczy
    Tylko czemu tak spokojnie zareagowała? Czy ona go zdradza? :O
    Fede <3
    Najsłodszy chłopak ever ( i nagle przypomina mi się Fede w Twoim nowym blogu haha)
    Ale on kochany'Musi być idealnie, a Luśka się doczekać nie może :D
    On chce za nią wyjść :3
    Diego w konńcu ogarnął, że kocha Franeczkę, nie ma inaczej
    Francesca jest za dobra :o <3
    Czekam na nexta
    ~RiCzI

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialny rozdział!
    Masz talent do pisania :)
    Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniały!!!
    Cóż mogę więcej rzec, piszesz wspaniale i już nie mogę się doczekać nowego rozdziału :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Super cudo :*** angelikaxx3

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiem dłuugoo nie komentowałam no, ale no leń ze mnie straszny xd
    Rozdział jak zawsze cudowny
    Violka i ta spokojna reakcja ? Normalnie nie wierze, że to ona
    Diecesca <3
    Od niedawna polubiłam Diego, już mnie tak nie denerwuje xd
    Fede i Lu <3 Oni są tacy awww <3
    Proszę niech Fede nie czeka z seksem do ślubu !
    Dobra to nie przedłużam
    Czekam na next

    Lola<3

    OdpowiedzUsuń
  15. Zabijemy cię -,- wszyscy na nią! Jak możesz ty dkxknskslxlslskdkxks! I tak cudownie <3 Czekam na dalszy.

    OdpowiedzUsuń