Menu:
▼
niedziela, 5 lipca 2015
Chapter 34
~Violetta~
Łagodne promienie światła delikatnie ogrzewają moją twarz. Dzisiejszej nocy nie zmrużyłam nawet oka, Leon chrapał cały czas i nie słyszał nawet moich prośb, aby po ludzku przekręcił się na drugi bok. Czasem mam wrażenie, że robi to specjalnie, żeby utrudnić mi życie małżeńskie. No, ale cóż nie mam zamiaru dramatyzować z tak błachego powodu.
Przekręcam się na brzuch i obracam głowę w kierunku mojego śpiącego męża. Może i jestem na niego zła, ale z każdą minutą wszystko mi przechodzi. Gdy patrzę na jego twarz taką niewinną to moje serce zaczyna się topić.
W pewnym momencie na mojej tali czuję dotyk męskich dłoni. No, pan Verdas postanowił się obudzić.
- Witaj kochanie - mówi do mnie tym swoim słodziutkim głosikiem, od którego moje zmysły wariują.
- Cześć - odpowiadam mu dość chłodno, nie odpuszcze mu tak łatwo. Nie ma na co liczyć.
- Coś się stało? - pyta mnie, jak gdyby nigdy nic.
- Leon, nie rób ze mnie idiotki
- Nie robie, po prostu nie rozumiem o co Ci chodzi
- Jak to nie rozumiesz? - gwałtownie wstaje z łóżka - a ten wczorajszy wybuch? Co on w ogóle miał znaczyć?
- O jeju świnko, przepraszam. Byłem na maksa zdenerwowany i tak wyszło. Wiem, jestem idiotą, ale przecież wiesz, że Cię kocham - Leon jak zwykle w takich sytuacjach próbuje mnie zmiękczyć.
- Nie Leon. To nie było fajne. Było mi przez Ciebie bardzo smutno - krzyżuje ręcę na piersiach i posyłam mu wściekłe spojrzenie, niech sobie nie myśli, że będzie mu łatwo.
- Żono moja, zmuszasz mnie do ostateczności.
Leon wstaje z łóżka, podchodzi do mnie i delikatnie chwyta w tali.
- Si no puedes escuchar,
aunque insistas hablaré
Si lo quieres, mirame
y tus ojos hablaran tal vez
Sentiras el amor e iras tras el
Hablaras si tu verdad te abrazara
otra vez* - mówiąc szczerze nie za bardzo rozumiem co on tam sobie podśpiewuje, wiem tylko tyle, że wygląda to komicznie.
- Jest jakaś szansa na to, że mi wybaczysz słoneczko? - jego usta wyginają się w przesłodką podkówkę, no i jak ja mam mu nie wybaczyć?
- Ehh! No dobra, ale to ostatni raz. Znaj moją litość, ale za kare zrobisz mojego ulubionego kurczaka - uśmiecham się do niego, po czym łapczywie wbijam się w jego usta.
- Dla Ciebie wszystko skarbie - takie chwike jak ta, uświadamiają mi tylko, że wybierając Leona, zapewniłam sobie cudowne życie, może nie idealne. Nic nie jest idealne, ale szczerze mówiąc wszystko pasuje mi takie jakie jest.
- Tak więc skoro wyjaśniliśmy sobie wszystkie niedomówienia, to powiesz mi gdzie byłaś wczoraj? - mówi rzucając się spowrotem na łóżko.
- Byłam w galerii, zgadnij kogo spotkałam
- Odpowiedział bym, że Świętego Mikołaja, ale mamy połowe czerwca i to byłoby bezsensu - no tak, cały Lajon. Czasami naprawdę zastanawia mnie co dzieje się w jego świecie.
- Spotkałam Ludmile- mój uroczy szatyn zakrztusił się powietrzem - ale słuchaj to nie jest już Ludmila Ferro, tylko Ludmila Hernandez, oni wzieli ślub, rozumiesz to?
- Słucham? - najwidoczniej jest zaskoczony, co się dziwić ja też byłam.
- Mało tego, wieczorem widziałam ją znowu. Tylko, że tym razem w czułych objęciach Federico.
- Żartujesz sobie, prawda? Przecież Fede się załamie jak się dowie, tak bardzo ją kochał. Cholera, jasna - nerwowo przeczesał grzywkę dłonią - mam wyrzuty sumienia.
- Dlaczego? Co się stało? - pytam zaciekawiona.
- Wyrzuciłem go wczoraj z domu. Powiedziałem, że nasza przyjaźń nie ma sensu. Kurwa, jaki ja jestem głupi, powinienem być przy nim.
- Nie obwiniaj się kochanie. Przyjechał tak nagle, a ty nie wiedziałeś jak masz się zachowywać. Zależy Ci na nim, a jemu na tobie. Powinniście wszystko sobie wyjaśnić i dojść do porozumienia
- Niby tak, ale boje się, że on znowu odejdzie - strach dosłownie wymalowany jest na jego twarzy.
- Kotku, ale on już odszedł i to tylko i wyłącznie przez Ciebie.
Całuje go w polik i wychodzę do łazienki. Chwila samotności dobrze mu zrobi.
~Diego~
- W każdym razie, dzięki za wszystko Fran. To miłe, że się tak mną zajęłaś - mówię kiedy Fran pomaga mi wysiąść z taksówki.
- Nie ma za co Diego. To co widzimy się w poniedziałek na lekcjach - uśmiecha się do mnie, a na jej policzki wkradają się dwa szkarłatne rumieńce, to cholernie urocze. Nagle do głowy wpada mi świetny pomysł.
- Tak, a może spotkalibyśmy się jutro w jakieś kawiarni co? Fajnie byłoby odbudować wcześniejsze relacje - proponuje jej, mimo że wiem, o jej związku z Marco. To dziwne, ale ja chyba naprawdę ją polubiłem.
- To całkiem niezły pomysł. Mogę wpaść po Ciebie jutro o pierwszej, ale niczego nie obiecuje, bo ostatnio mam urwanie głowy w pracy.
- Spoko, będę czekał. To do zobaczenia? - pytam z nieukrywaną nadzieją.
- Do zobaczenia - na odchodne dziewczyna całuje mnie w policzek, cholera jej usta są takie miękkie.
Francesca wchodzi do taksówki i odjeżdża. Przez chwile jeszcze stoje i patrze na oddalający się samochód.
A kiedy znika, czuję dziwne poczucie samotności. Może Lu jest już w domu, muszę z nią o tym pogadać, ona napewno powie mi co się ze mną dzieje, bo ja sam już nie wiem.
Kręcę kółkami wózka i wchodzę do winy, no przecież schodami nie wjadę. Ciekawe jak Ludmila bawiła się na posiedzeniu rady, pewnie zanudziła się na śmierć, a teraz odsypia. Nie dziwie się jej, nie ma chyba nudniejszego zawodu. Czasami Ferro przynosi całą tą papierkową robotę do domu, dla mnie jest to czarna magia, ale ona czuje się w tym wszystkim jak ryba w wodzie.
Winda w końcu zatrzymuje się na trzecim piętrze, a ja podjeżdżam pod drzwi mieszkania, wyciągam z kieszeni kluczyki i wchodzę do środka.
- Kochanie, wróciłem - krzyczę, ale nikt mi nie odpowiada. Na środku naszego salonu zauważam stojące walizki, czyżby Ludmila miała zamiar gdzieś wyjeżdżać?
Nagle do moich uszu docierają dźwięki rozmowy dwóch osób. Jeden z nich napewno należy do mojej przyjaciółki, a drugi jest mi znany, ale nie potrafie skojarzyć go z żadnym z naszych znajomych. Cholerka, o co tu chodzi?
- Kochanie, jesteś tutaj?
W pewnym momencie z pokoju gościnnego wyłania się sylwetka Lu.
Dziewczyna o dziwo, nie wygląda na zmęczoną, wręcz przeciwnie ona promienieje.
- Diego, jesteś. Widziałam karteczkę, mam nadzieje, że się nie spiłeś - mówi z nieukrywanym entuzjazmem, co jej dzisiaj jest. Wygrała w totka?
- Nie, nie spiłem się. A tak w ogóle - przerywam i wskazuje palcem na walizki - czyje to?
- To chyba moje - zamieram.
Do pokoju wchodzi sam Federico Pasquarelli. Kurwa jego mać, co ten pieprzony dupek tu robi? Czy nie wyraziłem się jasno mówiąc mu, żeby się odwali... chwila, chwila jak to jego walizki? Tylko nie mówcie mi, że ten jebaniec będzie tutaj mieszkał, ze mną i z Lu. Jezu, jak ona w ogóle może go tu wpuszczać?
- Co nie cieszysz się na mój widok Diego? - posyła mi szyderczy uśmiech. Kurwa, mam mu ochote powybijać zęby.
- Diego, wczoraj spotkałam Federico. On wrócił rozumiesz? Nawet nie wiesz jak bardzo się ciesze.
Ludmila jest naprawdę szczęśliwa, widać to po niej, ale to nie może trwać długo. Nie pozwole jej zniszczyć sobie przy nim życia.
- No dobra, to super. Ale... co on tu kurwa robi?
- Zamieszka z nami, nie ma gdzie się podziać, a tu będzie mu lepiej. Nie mogę pozwolić, aby mój przyjaciel cisnął się w hotelu - uśmiech z twarzy Federico w bardzo szybki sposób zamienił się w wyraz rozczarowania. Co on sobie kurwa myślał, że ona rzuci mu się w ramiona i będzie jego? Po moim trupie, nie pozwole na to.
- To bardzo miłe z twojej strony Lu. Ja i Diego napewno załapiemy wspólny kontak jak za dawnych czasów. Prawda Diego? - niechętnie kiwam głową na tak, no przecież nie będę kłócił się z nim przy niej.
- Bardzo mnie to cieszy. Mam nadzieje, że zapomnicie o tym co było kiedyś i będziecie żyli w zgodzie - mówi z nieukrywaną nadzieją, a ja mam ochotę powiesić ją na pierwszym lepszym sznurze.
- Ehh, no masz racje Lu - zerkam na koła swojegi wózka - przecież powinienem trzymać sztame z kimś, kto wepchnął mnie na wózek inwalidzki.
- Diego ma racje, zawsze marzyłem, aby utrzymywać kontak z osobą, która dobierała się do mojej dziewczyny.
Atmosfera między nami jest strasznie napięta. Wydaje mi się nawet, że za chwile któryś z nas wybuchnie i rzuci się na tego drugiego.
- W każdym razie, mam nadzieje, że będzie nam się mieszkało cudownie - mówi podeksytowana Lu, czy ona naprawdę nie widzi tego, że ani ja, ani Pasquarelli nie chcemy ze sobą mieszkać?
- Też mam taką nadzieje - wymuszam uśmiech - pojadę do siebie i prześpie się trochę, bo padam na ryj.
- Ej, nie ma opcji - Ludmila podchodzi do mnie i klęka przy wózku - pomożesz mi i Federico rozpakować jego rzeczy.
Mam ochotę pierdolnąć jej czymś w łeb, czy ją już do końca pogięło? Mam pomagać mu się rozpakowywać? I co jeszcze? Mam obejrzeć z nim mecz i napić się wódki?
- Nie Lu. Widzisz, że Diego jest padnięty poradzimy sobie we dwójke dobrze? - zaproponował tym swoim kretyńskim głosikiem, kurwa jak ja go nie lubie.
- No dobrze Fede. Damy rade sami.
Blondynka nieśmiało uśmiecha się do stojącego obok niej chłopaka, na co ten odwzajemnia gest i delikatnie ją do siebie przytula.
- I kiedy zostawiasz mnie samemu sobie. Jestem jak przybłęda bez domu. Jestem jak pies bez kości. Chcę Cię po prostu dla siebie. Muszę Cię mieć, kochanie - wsłuchałem się dokładnie w słowa, które wypowiedział Pasquarelli i od razu tego pożałowałem. Pieprzony poeciarzyna.
I co on sobie myśli, że Ludmila na to poleci?
- Och, Fede. To było takie urocze - najwidoczniej miał racje.
- Och, to nic takiego. Mówię to co czuje.
- Och, zaraz rzygnę tęczą - omijam tą słodką parkę i udaje się do swojego pokoju. Nie mam ochoty dłużej na nich patrzeć.
Wjeżdżam do siebie i próbuje wstać z wózka, aby rzucić się na łóżko. Zazwyczaj pomaga mi przy tym Ludmila, ale dzisiaj niestety jest zajęta przez tego włoskiego frajera. Jak ona mogła mu to wszystko wybaczyć? Przecież kilka dni temu była tak bardzo przez niego zraniona. Czy ona naprawdę musi być taka naiwna?
- Idiotka - wymawiam przez zacisnięte zęby.
- Mam rozumieć, że mówisz o sobie - i znowu słyszę ten jego idiotyczny głos.
Obracam wózek i znajduje się twarzą w twarz z Federico. W jego spojrzeniu widzę nienawiść do mojej osoby i vice versa Pasquarelli.
- Wiem, nie jesteś zadowolony. Ja też nie skacze z radości, jestem tu tylko dla Lu. Poza tym długo tutaj nie pomieszkasz.
- Słucham? - zaciekawiony, próbuje zrozumieć jego wypowiedź.
- Ja i Lu się kochamy i chcemy być razem. Nie staniesz nam na drodzę do szczęścia Hernandez, nie pozwole zniszczyć Ci nas po raz kolejny. Wtedy Ci się udało i choćbym miał Cię zabić to nie pozwole Ci znowu tego zrobić - ton jego głosu jest cholernie poważny, muszę przyznać, że trochę się go boje. Już raz mnie pobił, nie wiadomo co chodzi mu po łbie i do czego jeszcze jest zdolny.
- Nie mam zamiaru niszczyć czegoś, czego nie ma. Lu wyraziła się jasno jesteś jej przyjacielem.
Federico opiera się o framugę drzwi i głośno wzdycha.
- Tak, jesteśmy przyjaciółmi, ponieważ postanowiłem się nie spieszyć. Ale nasza przyjaźń nie potrwa długo, jesteśmy dla siebie wszystkim i nic nie jest w stanie tego zmienić. Przetrwaliśmy dwanaście lat rozłąki, przeżyjemy i to.
- Uwierz mi, Lu będzie szczęśliwsza bez Ciebie - Pasquarelli wybucha gromkim śmiechem, po czym otwiera usta, jednak nie wypowiada, żadnych słów, ponieważ wyprzedza go Ludmila.
- Kochani, obiad jest już na stole. Możemy jeść, idziecie?
- Oczywiście kochanie - wypowiadam z uśmiechem na ustach.
- Już idziemy skarbie - dodaje włoch.
- W takim razie, czekam słoneczka
Federico podchodzi do mnie i chwyta za wózek, który po chwili porusza się w stronę kuchni.
- Pamiętaj Hernandez, ona jest tylko moja - szepcze mi do ucha, a po moim karku przechodzą zimne dreszcze. Ja naprawdę zaczynam się go bać.
~Francesca~
Wysiadam z taksówki i kieruje się w stronę swojego mieszkania. Nie za bardzo mam ochotę wracać, ponieważ czeka mnie rozmowa z Marco. Nienawidzę się z nim kłócić, mimo wszystko kocham go. Ale z drugiej strony jest jeszcze Diego, któy ostatnio zaczął mącić mi w głowię.
W jego obeności czuje się bardzo dziwnie. Wczoraj w tym klubie, czułam się za niego odpowiedzialna, musiałam mu pomóc, a myśl, że będę mogła spędzić z nim jutro trochę czasu naprawdę poprawia mi samopoczucie.
Wchodzę do mieszania i już wiem, że jest coś nie tak.
- Marco? Jesteś tutaj? - niestety odpowiada mi głucha cisza.
Podchodzę do szafy i już wszystko rozumiem. Puste szafki, brak jegi ubań i przerażająca cisza, odszedł. Zostawił mnie. Po moim policzku spływa pierwsza samotna łza, czuje się odrzucona. Jak on mógł mi to zrobić, przecież mnie kochał.
Czy naprawdę jedna, głupia kłótnia miała być na tyle poważna, aby mógł tak poprostu spakować się i wyjść. To nie jest sprawiedliwe, nawet nie dał mi ze sobą porozmawiać. Co za pieprzony dupek, przecież ja nie mam nikogo.
Siadam na kanapie i próbuje ogarnąć natłok myśli, a w oczy wrzuca mi się biała leżąca na stoliku kartka. Biorę ją do ręki i rozpoznaje na niej pismo Marco.
Staram się spokojnie odetchnąć, ale nie za bardzo mi to wychodzi, jestem roztrzęsiona.
W końcu udaje mi się uspokoić, więc zaczynam czytać list.
Droga Francesco!
Jak widzisz wyprowadziłem się, mam nadzieje, że ty i twój nowy fagas będziecie razem szczęśliwi. Teraz możesz pieprzyć się z nim nawet w swoim domu. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak wielką ulgę przynosi mi to rozstanie. Ostatnio byłaś nie do zniesienia. Gotowałem, prałem i sprzątałem, a ty miałaś to w nosie. Siedziałaś na dupie i nie interesowałaś się niczym. Powinnaś cieszyć się, że nie odszedłem już dawno temu. W każdym razie teraz będziesz musiała wynająć sobie gosposie, przecież ja nie byłem dla Ciebie nikim więcej. Nie dzwoń do mnie, nie kontaktuj się ze mną, ogólnie zachowuj się tak jakbyśby nigdy się nie poznali. Poza tym Camila też nie chce utrzymywać z tobą kontaktów. Gratuluje Ci, zostałaś sama :)
Marco.
Z moich oczu łzy zaczynają spływać rzeką. Dlaczego Camila nie chce już ze mną przebywać? Co ja jej takiego zrobiłam? I czy napawdę była dla Marco takim ciężarem, przecież go kocham.
Z kieszeni spodni wyciągam telefon i wybieram numer mojej przyjaciółki.
- Francesca, miałaś do mnie nie dzwonić - Camila nie wita mnie zbyt miło.
- O co chodzi? Czemu mam nie utrzymywać z tobą kontaktu? - pytam zrozpaczona.
- Francesca, przez ostatnie lata stałaś się pustą, oschłą lalą. Nie mam zamiaru zadawać się z kimś takim jak ty.
- Cami, ale o czym ty mówisz?
- O czym mówię? Fran pomiatasz mną i Marco na każdym kroku. To nie jest dobre, stałaś się potworem.
- Ale ty też taka jesteś, obie takie jesteśmy - Nie Fran, ja zmieniłam się już dawno temu. Ty też powinnaś o tym pomyśleć. Żegnaj - i rozłączyła się, zostawiając mnie osłupioną.
Potworem? Jestem potworem?
~Ludmila~
Tak bardzo ciesze się, że Diego i Federico się pogodzili. Zależe mi na nich i chce mieć ich obu obok siebie. Myślałam, że będzie to dla nich niekomfortowe, ale patrząc na to, że rozmawiali w pokoju, a potem Fede pomógł Hernandezowi wjechać do kuchni to wydaje mi się, że cieszą się ze swojego towarzystwa. Jestem tak cholernie szczęśliwa, jak jeszcze nigdy. W końcu odzyskałam swojego księcia z bajki, co prawda jesteśmy przyjaciółmi, ale wiem, że to z czasem się zmieni. Zapewne Diego lada dzień pogada z Fede o związku ze mną, Hernandez kibicuje nam jak tylko może, w końcu chce mojego szczęścia. Jest cudownym przyjacielem.
Nagle po moim pokoju rozchodzi się dźwięk pukania do drzwi.
- Proszę - krzyczę, aby któryś z chłopaków usłyszał.
- Nie przeszkadzam? - słysząc ten jego zniewalający głos uśmiecham się najszerzej jak tylko potrafie.
- Ty? Nigdy!
Włoch wchodzi do mojego pokoju i rzuca się na łóżko obok mnie.
- Masz tu całkiem ładnie - mówi rozglądając się po wszystkich kątach.
- Dziękuje, starałam się wszystko dopasować - odpowiadam, uważnie przyglądając się jego ruchom.
- Mam rozumieć, że meble w tym pokoju są dopasowane do siebie tak samo idealnie jak my? - Federico unosi jedną brew do góry i zabawnie nią porusza.
- Oczywiście, PRZYJACIELU - daje nacisk na ostatnie słowo.
- Kochanie bez przesady, przecież wiesz, że jesteś dla mnie kimś więcej
- Niby tak, ale musimy przynajmniej zachowywać pewne granice przyzwoitości - przykładam rękę do jego policzka - ale ten twój dzisiejszy cytacik był słodziutki.
- Zawsze byłem romantykiem, tylko ten Diego nie pasował do klimatu.
- Oj daj już spokój. W ogóle mam dzisiaj dużo roboty, muszę umówić spotkanie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Kurwa, wpieprzyłam się w najgorszą możliwą robotę - ciężko wzdycham i przytulam się do ciepłego torsu Federico. Kurka, ale przyjemnie.
- Sama sobie to wybrałaś, ja mam już emeryturkę - mówi z widoczną ulgą, wojsko napewno było piekłem.
- Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę kochanie
- Mogłaś iść tam ze mną, przynajmniej byłoby co ruchać - na twarz wkrada mu się ten szatański uśmieszech. Och Pasquarelii ze mną się nie zadziera.
- No, ja i twoi koledzy dobrze byśmy się bawili.
- Chyba sobie żartujesz, jesteś tylko moja - wypowiada każdą sylabę tak, jakby chciał dać mi do zrozumienia, że w tej kwestii nie mam nic do gadania.
- Czy aby napewno panie oficerze? - muszę przyznać, że pełen władzy wojskowy jest chyba pragnieniem każdej kobiety.
- Jestem tego pewny knypku - no i zjebał.
- To nie brzmiało seksi - szepczę oburzona.
- To nie miało brzmieć seksi skarbie.
- Osz ty - odwracam się do niego plecami i udaje oburzoną, niech się teraz przede mną płaszczy.
- Nie obrażaj się, bo nie zaproszę Cię na kolacje - i tu moja duma idzie w zapomnienie.
- Kolacje? - pytam zaciekawiona.
- Tak, chce Cię zabrać do ,, Rules" dziś wieczorem- odparł z dumą.
- Wiesz jak trudno zdobyć tam rezerwacje?
- Wiem, dlatego zarezerwowałem na twoje nazwisko. Tobie odmówić nie mogli - no co za idiota.
- Nie ważne, ważne jest to, że spędzimy miły wieczór w restauracji, na którą mam nadzieje Cię stać - błagam niech nie każe mi za siebie płacić.
- Nie brałbym Cię do takiej restauracj, jeżeli nie byłoby mnie stać - zapewnia, a ja czuje wyraźną ulgę.
Cudowny dzień, cudowny mężczyzna, cudowna kolacja, oby nikt nam tego nie spieprzył.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
* Violetta- Habla Si Puedes
Wita was Ola <3
Zbliżamy się już do końca historii, szczerze wam powiem, że strasznie się z nią męczę. Sama nie wiem dlaczego.
Nie podoba mi się ten rozdział, jest dziwny, ale coś napisać musiałam XD
W każdym razie pozdrawiam
Ola <3
care pasquarelli
OdpowiedzUsuńPotworku ♥ skometuje jutro teraz muszę już iść spać bo jutro mam wstaćo 4 i znow zapieprzac po jakiś górach :"(
UsuńJestem ♥ padnieta zmeczona ale jestem ♡
UsuńSama jesteś dziwna! ROZDZIAL JEST BOSKI ♥
Na początku widzimy pogodzenie Leonetty szczerze Vils w tym opowiadaniu zaczyna mnie wkurzac -.-'
Nie chcialabys jej może zabić lub jakoś poważnie skrzywdzic :")
Leoniasty ja naprawdę nie wiem czemu ty z nią jesteś :/
Czyżby mózg Diego powoli się włączał i ten zaczyna rozumieć że czuje coś do Fran :o
NO BRAWO GENIUSZU!
A SPROBOJ MI TYLKO ROZWALIC FEDEMILKE A OBIECUJĘ ŻE STRACISZ ŻYCIE! !!!
Marco dobrze zrobił że zostawił Fran ^^
Ona go tylko wykorzystywała a nie na tym polega związek :/
Mózg Fran jest prawie tak powolny jak umysł Diego -.-'
Ni ale może w końcu coś do niej dotrze :/
Lu jakaś ty naiwna :c Naprawdę mi jej szkoda :( przejedzie sie na swoim jedynym przyjacielu :"(
I po co się głupia tak upiera że sa tylko przyjaciolmi XD każdy wie że to i tak dąży do jednego ♥♡
Fedusiek ty poeto ♥ I dlaczego niszczysz takie sexy chwile :/
Wiesz co wstydził byś się!
Mam nadzieje że kolacja się powiedzie ♡
Kooocham potworku ♡♥♡
Spokojnie kochana do pewnej kolacji w ogóle nie dojdzie, przez pewnego ktosia <3
UsuńA co do Diego to Fran przemówi mu do rozsądku w pewnej kwestii ^^
Jak to nie dojdzie? :o
UsuńI chwała Ci za to Fran XD
Co do kolacji to zobaczysz xD Ale ktoś się napewno zdenerwuje xD
UsuńCzyli będzie się dzialo XD
UsuńJuż nie mogę się doczekac ♥
A tak wgl jak tam wakacje? <3
UsuńMęczące :/
UsuńAle jutro mamy iść na cały dzień do parku wodnego :3
Weź mnie ze sobą, ja tutaj mam 35 stopni w cieniu :(
UsuńPrzyjezdzaj XD ponasmiewamy się z Cande :")
UsuńMam ochote zabić tą głupią małpe :)
UsuńZróbmy to XD na początek wyrwijmy jej włosy i wybijmy zemby :")
UsuńA wiesz co jest najgorsze? Czytałam dzisiaj kilka notek z bloga Cande i jeżeli Ruggero jest takim pantofkarzem jakim ona go tam opisała, to zerzygam się tęczą -.-
UsuńAle kurde on nie wygląda jak jakaś ciepła klucha -.- i wątpię żeby taki był sam z siebie. Też musimy patrzeć na wpływ jaki ma na niego Cande :/
UsuńNo a zresztą nie możemy wiezyc we wszystko co ona piszę...
Ale nawet na jego profilu to widać...
UsuńOn sobie powinien znaleźć kobietę przy której będzie mógł być mężczyzną, a nie chlopaczkiem jak teraz...
UsuńA tak Btw kiedy wyniki konkursu? :3
UsuńWyróżnienie podam jutro ^^
UsuńDokładnie potrzeba mu kobiety, a nie dziewczynki...
UsuńNie mogę się doczekac :3
UsuńA wiesz ja nawet znam taką która by się nadała kompletne przeciwieństwo Cande, piękna, inteligentna, ceni sobie prywatność, starsza od niego o dwa lata (ale tego nie widać) i napewno lepsza od niej w łóżku XD
Ile Cande ma lat ? Xd 22?
UsuńMechi idealnie by się nadawała, mimo, że nie popieram związków, gdzie dziewczyna jest starsza od chłopaka xD
Nie wiem i tak trochę mnie to nie interesuje XD
UsuńJa też ich nie popieram ale ona jest w tym momencie właśnie taką osobą jaką on potrzebuje ♡
Potrzebuje takiej dziewczyny WEDŁUG NAS, może on naprawde ją kocha -.-
UsuńAle wiesz morze jest głębokie i szerokie XD
UsuńA do tego pływa w nim dużo ryb :")
Hahahah xd
UsuńByłam na zebraniu w szkole xd Była beka xd
Na początku byłam w klasie 1c i stwierdziłam, że w tej klasie nie ma przystojnych chłopaków, więc przepisałam się do 1d i mam tak zajebiście przystojnego wychowawce ( nauczyciel W-f'u), że stwierdziłam, że od dzisisj jestem codziennie obecna w szkole xd
I dobrze zrobiłaś XD przystojniacy to podstawa :")
UsuńA młody ten wychowawca? ;)
Ok. 32 lata, ale jest tak boski, wszystkie dziewczyny się do niego szczerzyły. Ale się ciesze, że jest moim wychowawcą <3
UsuńZadroszcze ♡ moja wychowawczyni ma 50 ileś lat uczy niemieckiego i to najbardziej zrzedliwa baba jaką znam :(
UsuńJuż po pierwszym tygodniu chcielismy ją spalić -.-
A ja coś czuje, że w końcu zaczne przychodzić na godziny wychowawcze <3
UsuńNa lekcje z takim nauczycielem to każdy by przychodził XD
UsuńA jak tam chłopcy w nowej klasie? :")
W tej klasie widziałam tylko nauczyciela XD
UsuńA może Ci tam jakiś przystojniak umknął XD
UsuńNie widziałam tej klasy xd Widziałam tylko moją byłą klase i nowego wychowawce, nie byłam jeszcze w nowej szkole xd
UsuńA rozumiem XD sorcia ale nie myśle po całym dniu na basenie mózg mi nie pracuje :")
UsuńJezu ja to źle napisałam XD
UsuńDzisiaj pojechałam do Technikum na zebranie i tam mieliśmy posiedzenie z klasą do której się dostaliśmy.
Ale mi się nie podobała ta klasa,to po zebraniu poszłam do sekretariatu i przepisałam się z klasy C do D.
I po zebraniach poszłam do wychowawcy klasy D i podpisałam jakąś deklaracje XD
Wiesz nawrt jak klasa nie będzie fajna to zawsze masz pocieszenie w wychowawcy XD
UsuńMoja mama powiedziała, że mam często psocić w szkole, bo chce przychodzić często xd
UsuńHahahah niezłą masz mamuśkę :")
UsuńNo, wydaje mi się nawet, że moja mama to do rady klasy się zapisze xd
UsuńNo to szaleje XD
UsuńMoja się nawet siłą nie da zaciagnac do tego typu spraw XD
Moja kiedyś też nie, ale teraz się to zmieni xD
UsuńWniosek z tego taki że wszyscy nauczyciele ppwinni być przystojni XD
UsuńHahah dokładnie xD
UsuńA najlepsze jest to, że w szkole nie mamy WDŻ, ponieważ takie tematy będziemy mieli na godzinie wychowawczej xD
O rany XD
UsuńTo my na godzinach wychowawczych nic nie robimy :")
A jeżeli coś przeskrobiemy to niedość, że mamy odejmowane punkty, to jeszcze zostajemy w szkole po godzinach i sprzątamy korytarze -,-
UsuńTo u nas w ostatni dzień w szkole mamy sprzątanie klas, każda klasa dostaje kilka sal i musi je posprzatac :(
UsuńWłącznie ze z drapanie gum spod ławek bleeee :/
Współczuje :(
UsuńNie poszłam wtedy do szkoły XD
UsuńI miałam obniżone zachowanie :``)
Serio? Ale chujowo :o
UsuńNo ale mi to wielkoej różnicy nie zrobiło XD
UsuńZ bardzo dobrego na dobry i tak nie jest źle :")
Ehhh... a ja miałam poprawne :(
UsuńTy niegrzeczna :c
UsuńJa tam uważam że dobre to za dużo ale miałam takie szczęście że nigdy mnie nie przylapali :")
A ja w ostatni dzień bycia w szkole (czyli trzy tygodnie przed zakończeniem) weszłam na ostatnią lekcje, spojrzałam się na nauczycielke (od angielskiego, nie lubie jej) powiedziałam : Pierdole, nie zostaje i wyszłam trzaskając drzwiami XD
Usuńhahahahah :")
UsuńJesteś moim Bogiem ♥
No niby tak, ale teraz mam poprawne XD
UsuńA tam jak przyjęli Cię do nowej szkoły to nie ma co się przejmować XD
UsuńOni jeszcze nie wiedzą kogo przyjeli xd
UsuńPrzekonają się we wrześniu XD
UsuńPierwszy tydzień szkoły, a ja będę popierdalać ze szczotką po korytarzu xD
UsuńWynajmiesz sobie jakiegoś murzyna XD
UsuńEwentualnie chińczyka xD
UsuńMongoł też może być XD
UsuńZa chwilę dostaniesz odemnie bardzo ważne pytanie w e-mailu XD
UsuńKochana jeżeli nie zobacze rozdziale tego co mi opisałaś, to obraże się na Ciebie i zero Oli przez cały tydzień xD
UsuńSpokojnie Potworku będzie na pewno ♥
UsuńJest ! <3
UsuńLubisz może śluby? ♥
UsuńOczywiście, że tak.
UsuńA co? <3
Ogólnie musze Ci się pochwalić, przypełzał do mnie Oskar (mój przyjaciel) z rosołkiem o ile wode z Marchewką, cebulą i makaronem można nazwać rosołkiem... i położył się obok mnie w łóżku, tylko dlatego, że uwielbiam Harrego Potera, który leci na tvn i uwielbiam rosołek i stwierdził, że mimo, że jestem nie umalowana to posiedzi ze mną, abym miała cudowny wieczr z cudownym facetem obok... no i cudowny wieczór z cudownym filmem mam, ale brakuje cudownego chłopaka :((
Bo eiesz jest taka para która bardzo dużo wycierpiala i łączy ich wspaniala miłość i powinni się pobrać i mieć gromadke dzieci ♥
UsuńI dziwnym zbiegiem okolicznosci istnieje w twoim opowiadaniu ♡ ;)
Nie przejmuj się brakiem chłopaka pomysl tak : "Lepiej czekać na księcia z bajki niż rzucić się na pierwszą lepsza ropuche " :")
Diecesca? Leonetta? XD
UsuńA co jeżeli ropucha przemieni się w księcia? XD
Leonette to ty możesz sobie wsadzić w cztery litery i popchac Diecesca -.-
UsuńChodzi o przystojnego wojskowego i pięknappanią minister ♥
Wtedy takie rzeczy się czuje i ropuch już jest księciem XD
Nie znam XD
UsuńAle ślub napewno jakiś będzie <3
No w sumie masz racje <3
Nie chcę jakiegoś :(
UsuńTylko Fedemilki ♥ pomysl nad tym ♡
No wiem ♥
No nie wiem, nie wiem <3
UsuńMoże nad tym pomyśle narazie myślałam o Leomile <3
To ja może już zacznę mieć żałobę :""( [*]
UsuńAle raczej jej nie zrobie <3
UsuńW sumie dowiesz się za 4 rozdziały XD
Już się nie mogę doczekać ♥♡♥
UsuńRozdział wspaniały.
OdpowiedzUsuńKocham<3
Ania
Dziękuje <3
UsuńTrzecia!
OdpowiedzUsuńJa za to uważam, że to rozdział jest boski
Usuńi nie wiem jak pogodzę się z tym, że to niedługo koniec opowieści
Jestem zrozpaczona tą informacją, ja tego nie przeżyję
Ale jak bedziesz pisała nowe opowiadanie to i tak będę czytać!
Kocham Twoje rozdziały.
a teraz o tym rozdziale-perfecto:
Leonetta mi się tu pogodziła, a Violka myśli, że Lu kręci z dwoma, patola !
Leon oby sie pogodził z Federico !
Biedny FEDE będzie męczyl się z Hernandezem, który zaczyna się go bać, ale Diego mnie rozpierdala, normalnie genialny jest ! :,))
Feduś mi tu kręci z Luśką i ciekawe co z tego bd
,,Szkoda, że ze mną nie pojechałaś. Było by co ruchać" ----> TEKST ROKU. Ryczałam ze śmiechu , on jest taki szczery xD
,,To nie było seksi" ---> hahaha Lu ! ;,)
Co z tego wyniknie ! ?
Czekam na nexta ;*
~RiRi
Dziękuje kochana <3
UsuńGenialne <33
OdpowiedzUsuńOlcia! <3
To jest świetne <33
I niech tylko Hernandez znowu spieprzy ich związek to ja spieprzę jego, ale ze schodów.
Biedna Frania ;cc
Pierwszy raz jest mi jej szkoda :D
Vjola i Lajon <333
FEDEMILA ♥♥♥
Jejku słodziaki <33
Czekam na chapter specjalny i kolejny <33
Kocham ♥♥♥
Ola :**
PS mamy to samo prof :D xd Ale tylko dlatego że to zdjęcie mi się mega podoba ;3
Dziękuje <3
UsuńCudowny♥
OdpowiedzUsuńLeónetta się pogodziła! Jestem taka happy!
Hyhy... Violka powiedziała Leónowi, że Ferro jest teraz Hernandez xD
Dlaczego ja mam przeczucie, że jak Fedeon w końcu sobie wszystko wyjaśnią, to León powie to Federowi?
Biedak :( Cały czas jest raniony...
Jeszcze z Diego pod jednym dachem... Ale ich dyskusja mnie rozwaliła xD
Fedemila taka seksi ^^ *.*
W koncu Marco zostawił Fran! Myślałam, że ten chłopak nigdy nie zrozumie!
Ej! A przypadkiem nie zduplikowała ci się perspektywa Diego? Jest dwa razy gadka Diego i Federa.
Czekam na następny rozdział
Buziaki♥
Tak zdublikowałam, ale już poprawiłam. Dziękuje, że to zauważyłaś <3
UsuńNawer tak nie mów cudoo <3 kocham twoje opowiadanie ;* i czekam na nexta a a propo kiedy next ?
OdpowiedzUsuńDziękuje i zapraszam do terminarza <3
Usuńwróce ♥
OdpowiedzUsuńWrócę jutro (spać) <3
OdpowiedzUsuńJestem, jestem !! :D
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle prze cudowny, a ja chciałabym więcej i jeszcze więcej przeczytać. Naprawdę nie rozumiem czego ten rozdział ci się nie podoba. Jest fantastyczny i jak zwykle wciągnęłam się do tego stopnia, że z smutkiem na twarzy zorientowałam się, że to już koniec tego rozdziału :/// Do tego ta świadomość, że już za nie długo zakończysz tą historie :/ Dobra, ale żyjmy tym co jest teraz :D A przynajmniej spróbuję ;)
Violetta i Leon jakie szczęśliwe małżeństwo. I to podśpiewywanie Leona do Vilu *-* Po prostu nie potrafiłam się nie uśmiechnąć. Szkoda tylko, że Leon znowu zaczyna się zamartwiać Federico. W każdym bądź razie dobrze, że mu Violetta powiedziała to co widziała.
Wkurza mnie Diego. Brawo dla niego, że w końcu zaprosił gdzieś Fran. Nie rozumiem go. Zastanawia się co do niej czuję. No błagam !! To chyba jasne, a nie będzie się jeszcze wypytywał i zawracał tak oczywistą sprawą, głowę Lu. Po prostu nie mogę się doczekać jego i Fran zejścia. Bo jak na razie to tylko u nich nie za bardzo kolorowo ...
Z resztą wyznam szczerze, że Federico to mnie jeszcze gorzej denerwuje. Za kogo on się ma do cholery ? Okej, spoko, rozumiem. Kocha Lu, a ona mu pozwoliła u siebie zamieszkać, ale w stosunku do Diego to mógłby się przynajmniej opanować. Z resztą Hernandez też. Obydwoje są siebie warci. Federico zachowuje się jak jakiś psychopata i szczerze nie zdziwiłabym się jakbyś zrobiła go taką postacią. To zaczyna być chore :D Mówiłam to już kilkakrotnie : Diego zasłużył sobie. Ale wiesz teraz chciałabym zobaczyć jak to Federico dostaje po pysku bo on mnie już doprowadza do szału, a Lu jest kompletnie ślepa i głupia sprowadzając Fede pod dach gdzie mieszka też Diego i jego w tej sprawie poprę bo świętą rację. Z drugiej strony fajnie będzie się czytało ich kłótnie w tym domu. Mam nadzieję, że Lu w końcu nie wytrzyma i da im solidnie do zrozumienia, że mają się pogodzić. Czuję, że zapowiada się fala dużej dawki śmiechu ^^ Mimo tego wszystkiego chce przeczytać jak Diego i Fede się ze sobą kłócą :D Będzie niezły ubaw !! Dodam na koniec, że Diego mógłby w końcu stanąć na nogi, wyprowadzić się z domu, a przed tym pogodzić się z Fede, następnie dać jemu i Lu święty spokój udowadniając im tym, że kocha Fran. Amen :D
Czekam na kolejny rozdział. Życzę dużo, dużooo weny <333
Co do Diecesci to napewno za niedługo zobaczysz ich razem, obiecuje <3
UsuńFran odegra ważną role w dalszym życiu Fedemily, tak jakby rozjaśni coś w głowie Hernandezowi.
Co do Fede to zachowuje się tak dlatego, że niedawno wyszedł z wojska, gdzie głównym rozwiązaniem była przemoc. Spędził tam 12 lat i ciężko mu się odzwyczaić. Ale konflikt między nimi za jakiś czas zostanie zażegnany :)
A Diego i jego stanięcie na nogi zbliża się wielkimi krokami <3
Żartujesz?!
OdpowiedzUsuńJest boski a ty jesteś jeszcze lepsza
Federico ty mój kochany romantyku;)
Luśka mówię ci Federico nie będzie próżnował
Diego pieprzony fagasie odpierdol się od Ludki.
Czekam na nexta do zobaczenia Luśka Ferro
Dziękuje <3
UsuńPiękne jak zawsze cudowny rozdział :-* Angelika xx 3 :*
OdpowiedzUsuńDziękuje <3
UsuńChyba sobie jaja robisz! !!!
OdpowiedzUsuńrozdzial to istne arcydzielo a ty jesteś cudowna!
kocham♡♥
Dziękuje <3
UsuńOMG cooo xd
OdpowiedzUsuńZacznę od tego że jest genialny <3
Więc tak..
Fran kochana, Diego kochany <3 Kocham Diecescę :3 i Leonetta do tego jeszcze :3 ale Fedemilke mi tu odwaliłaś piękną.. mówię serio xd. "Rzygam tęczą" wyglądałam jak koń xD. W ogóle mam dzisiaj dużo roboty, muszę umówić spotkanie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. TO WYGRAŁO WSZYSTKO. GDYBY KTOŚ ZROBIŁ MI ZDJĘCIE, BYŁABYM NOWYM MEMEM XDDD Fede taki nie-seksi.. smutne :c. Jaki z niego debil xd Ok, to tyle. Czekam na odpowiedź, bajjj :*.
Dziękuje kochana <3
UsuńNa poczatek przepraszam,ze tak pozno
OdpowiedzUsuńmam nadzieje ze mi wybaczysz :*
co do rozdzialu boski moja kochana Fedemila taka slodka. Te napiecie miedzy Diego... ubustwiam :)
KOcham te twoje "bazgrolki" sa swietne :)
Jak zwykle przebojowe ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje <3
UsuńViola tak trochę mie irytuje moze Loniek jak by sie cos stało Leonowi i wtedy umocnili by swoje uczucie. Fran cóż Fran ma to na co zasłużyła a Diego jest jej wart. O Boże Diego ten to mnie dopiero wkurwia. Fede ma racje jego dni są policzone. Musi cis zrobic zeby go wykebac z domu Ludmiły. Jest kompletnym palantem. Lu tez powinna otworzyć oczy. Nie musi wiedzieć o czym rozmawiają zeby się domyśleć ze to nie najlepszy pomysł mieszkać w jednym domu z Fede i Diego. Przecież to przez niego ona i Włoch się rozstali. Mam nadzieje ze Fedemila bedzie razem. Czekam na next i wbijaj do mnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za komentarz <3
UsuńU Ciebie już byłam i przeczytałam. Jak zawsze komentarz napisze jutro xD Ważne, że zajęłam miejsce xD
Czekam
UsuńŚwietny ;*
OdpowiedzUsuńFedemila i ta ich PRZYJAŹŃ xd
Leónetta pogodzona XD
Ogólny szał :D
Jestem ciekawa co do Diego i Frana :D
Pozdrawiam Maybe You
Joł <3
OdpowiedzUsuńCudownyyy :D
hmm... Leonetta *>* xd
Fedemila xD
Och... Marco xd
Naprawdę Świetny rozdział <3
Kocham i pozdrawiam <3
Muszę Ci się przyznać, że nawet jak mój był zawieszony to zawsze czytałam Twojego bloga :D Nie wiem jak Ty to robisz, ale potrafisz tak człowieka zainteresować, że chce tylko czytać i czytać to opowiadanie :*
OdpowiedzUsuńSerio zazdroszczę talentu :c xd
Ludmiła Hernandez, hahaha XD Coś mi tu nie pasuje...
Twoja wyobraźnia chyba serio nie zna granic, a ja kocham Twoje wymysły ^^
Jestem pod mega wrażeniem <3
Chyba to mieszkanie z Fede niezbyt dobrze wyjdzie Diegowi. Tylko czekać aż pojawi się rozdział z pogrzebem któregoś z nich :D
A może się pogodzą? Byłoby super, ale chyba nie chcą...
Dobra, spadam coś napisać :) Rozdział świetny jak zawsze. Już czekam na następne :*
Pozderki ;)
Miejsce <3
OdpowiedzUsuńGenialny! Cudny! Świetny! Boski! Fenomenalny! <3
OdpowiedzUsuńNormalnie jest tak dobry, że nie da się opisać go słowami! ^^
Kocham twojego bloga! To jeden z najcudowniejszych, jakie kiedykolwiek czytałam! :3
Czekam na kolejny rozdział! I oczywiście wyniki! <3
Kocham, kocham, kocham, kocham, kocham! :3
Pozdrawiam, życzę weny i udanych wakacji! ^^
http://no-espero-amor-ni-odio-oneshots.blogspot.com/
http://de-nada-sirve-el-odio.blogspot.com/
http://quiero-entrar-en-tu-silencio.blogspot.com/
Hah, wydaje mi się czy jesteś troszkę zboczona? ^^ W takim razie już Cię lubię XD
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział, widać, że się dużo dzieje. Może Diego i Fede się nie pozabijają :D Ale jak to Ludmiła Hernandez? :O A nie Pasquarelli? ;_; Już po kilku rozdziałach pokochałam tego bloga i zamierzam czytać ;)
Kicia obserwuje *-*