Menu:

niedziela, 14 grudnia 2014

Capitulo 3

 ¡Estúpido



~Ludmila~ 

Siedzę na podłodze, otulona kocem z każdej strony, ale przez moje ciało i tak przechodzi chłód. Jest mi zimno. W ręku trzymam powód całego zamieszania. Jak on mógł po tych wszystkich latach? Dłonią przejeżdżam  po powierzchni koperty i od razu znajduje wypukłość, która świadczy o tym że w środku coś się jednak znajduje. Otwieram ją i wkładam dłoń, czuje jak między palcami przesłuwają mi się trzy kartki, wyciągam tą największą i przykładam do twarzy, czuje jego zapach, w jednej chwili wszystkie uczucia, którymi go darzyłam po prostu do mnie wracają. Pod powiekami znów zbierają mi się łzy, a obiecałam Diego, że nie będę już więcej płakać, nie przez niego. W głowie układam sobie multum wersji tego listu, cały czas zastanawiam się co napisały do mnie jego dłonie. 
Może on wszystkiego żałuje i chce wrócić do nas, a może po prostu napisał mi, żebym o nim zapomniała tak jak on to zrobił, byłam gotowa na wszystkie możliwe opcje, ale to co tam przeczytałam  totalnie wyprowadziło mnie z równowagi 

                   'Droga Ludmilo 
 Za miesiąc gram koncert w BA mam nadzieje, że ty i twoi przyjaciele będziecie się dobrze bawić. W środku koperty znajdują się bilety. Do zobaczenia ( mam nadzieje ). 
                                                    Federico' 

Łzy wielkości grochu spływają mi po twarzy, nie mam pojęcia co mam o tym myśleć. Czy on naprawdę jest tak głupi, i po tym wszystkim zaprosił mnie na swój koncert? Moje oczy jeszcze raz analizowały treść listu. Żadnego słowa przepraszam, żadnego słowa żałuje, tak po prostu napisał mi, żebym wzięła swoich przyjaciół i poszła na jego koncert. Co on w ogóle sobie wyobraża? Nagle smutek przeistacza się w złość, jestem wściekła jak nigdy, i wiem że musze posunąć się do radykalnych sposobów, bo inaczej storpeduje pokój, który i tak nie jest już w najlepszym stanie. Wzrokiem szukam torebki, gdy ją znajduje wyciągam z niej małe opakowanie, wysypuje na podłogę i tworze trzy równe kreski, wciągam nosem, a następnie odpadam na łóżko śmiejąc się przez łzy. 

~Leon~ 

Siedzę w samochodzie, i trąbie klaksonem na bandę tych idiotów stojących w korku przede mną. Wiem, że to niczego nie przyspieszy, ale to jedyne zajęcie jakie pozwala mi wyładować złość, jaka teraz we mnie siedzi. Co musiało się stać, że jestem aż tak cholernie wyprowadzony z równowagi?
To proste, powrót pewnego przereklamowanego włoskiego Bałwana, którego koncert musze zorganizować, no po prostu bosko. 
Mam wielką nadzieje, że Luśka nic o tym nie wie, już i tak ma masę problemów, a to wcale jej nie pocieszy. Musze zadzwonić do Violetty i poinformować ją, że jej zakichany kuzyn postanowił zagrać sobie koncert w Buenos Aires. Wyciągam telefon z tylnej kieszeni i widzę trzy nieodebrane połączenia od Diego, jeżeli chodzi o niego to nigdy nie pajaliśmy do siebie większą sympatią, po prostu tolerowaliśmy się i to wszystko, i tak zostało do dnia dzisiejszego. Olewam, jego próby skontaktowania się ze mną i wybieram numer mojej narzeczonej w końcu teraz najważniejsze jest to, aby trzymać Federico z dala od Luśki . Przykładam telefon do ucha i słyszę trzy sygnały 
- No cześć przystojniaku, co chcesz? 
- Federico wrócił- odpowiada mi głucha cisza, najwidoczniej Violetta jest w szoku, w sumie wcale jej się nie dziwie, w pierwszej minucie zareagowałem tak samo, potem pamiętam tylko masę przekleństw jaką cisnąłem w menadżera Włocha. 
- Skąd o tym wiesz? 
- Dzisiaj jego menadżer zlecił, mi organizacje jego koncertu w mieście
- Ty chyba żartujesz prawda? 
- Chciałbym żartować, ale nie potrafię. W obecnej sytuacji jestem tak zły, że nie stać mnie na jaki kolwiek żart kochanie
- A co z Lu ? 
-  Zadzwoniłem do niej od razu jak dowiedziałem się, że on tu jest, miała dobry humor, a to świadczy o tym że o niczym nie wiem, i na razie niech tak zostanie. 
- W końcu trzeba będzie jej powiedzieć, przecież nie ukryjesz przed nią tego faktu, zaraz każda telewizja zacznie o nim trąbić, a miasto będzie oklejone jego plakatami.- Niestety, ona miała racje, nie ważne było jak bardzo chciałbym chronić Lu przed Włochem, ona i tak się o nim dowie
- Masz racje, zdajesz sobie sprawę z tego, że będzie chciał się z nami skontaktować prawda? 
- Wiem
W tym momencie korek ruszył z miejsca. W końcu jechałem w normalnym tempem, ciągłe zatrzymywanie się jeszcze bardziej mnie denerwowało
- Dobra kochanie kończę, bo jadę samochodem i nie moge rozmawiać, za godzinę powinienem dojechać do domu Kocham Cię i tęsknię 
- Ja ciebie też, do zobaczenia kochanie 
Rozłączyłem się i wsadziłem telefon   
do kieszeni, myśląc jak powiem o wszystkim Lu przecież ona będzie załamana. Nagle poczułem wibracje, spojrzałem na wyświetlacz, na którym widniało zdjęcie Diega, nie miałem ochoty z nim gadać więc udałem, że nic nie słyszę, pewnie nie miał do przekazania mi nic ważnego. 

~Francesca~

Siedzę z Camilą w kawiarni i rozmawiam z nią o jej cudownym życiu. Po prostu paranoja. Cudowne i szczęśliwe życie to obecnie temat o którym nie mam ochoty rozmawiać, ale czego się nie robi dla przyjaciół prawda? Mój wzrok przykłuwa zamieszanie na ulicy, pełno dziewczyn, które wykrzykują jakieś słowo, ale nie zwracam na nie większej uwagi. Nagle otwierają się drzwi, a rozwrzeszczane nastolatki wpadają do kawiarni jedna, za drugą. Przez chwile wsłuchuje się w ich krzyki, ale nic nie rozumiem, najwidoczniej w mieście zjawił się ich idol i wybrał akurat to miejsce, aby napić się kawy. No tak to w końcu jeden z najlepszych lokali w mieście. Zawsze zbieraliśmy się tu z naszą paczką. Śpiewaliśmy, śmialiśmy się i spędzaliśmy miło czas.
- Fran czy ty mnie w ogóle słuchasz?- Z transu wyrwał mnie głos przyjaciółki
- Przepraszam ostatnio nie mogę się skupić.
- Właśnie widzę, trzeba coś z tym zrobić, nie możemy tak tego zostawić
- Oj tam, daj spokój, poradzę sobię
- Fran, zaczynasz działać mi na nerwy, mów o co chodzi 
- No dobrze, ale nie tutaj. Głowa pęka mi od tych wrzasków
Pociągnęłam przyjaciółkę za rękę i wyprowadziłam ją na zewnątrz.
- Gdzie idziemy? 
- Do parku, tam przynajmniej znajdziemy ciszę i spokój.
Na moje szczęście park nie znajdował się jakoś specjalnie daleko od kawiarni, więc szybko usiadłyśmy na najbliższej ławce, rozejrzałam się dookoła, aby sprawdzić czy w pobliżu nie znajduje się ktoś z naszych znajomych. Teren czysty, więc mogłyśmy kontynuować naszą rozmowę 
-A więc ja i Diego rozstaliśmy się, on obecnie mieszka u Ludmily-
Przyjaciółka spojrzałam na mnie z niedowierzeniem 
-Ale kiedy? 
- Pół roku temu wyprowadził się do Lu, a od trzech miesięcy nie jesteśmy razem
-I ja o tym nie wiedziałam? 
- Nie chciałam nikomu o tym mówić 
- Cholera jasna, wiedziałam, że coś jest między wami nie tak, ale żeby od razu się rozstawać? Musicie ze sobą porozmawiać i wszystko na spokojnie wyjaśnić
-W tym problem, on nie chce ze mną rozmawiać, ciągle mnie unika. Gdybym nie była taka nerwowa, wszystko wyglądało by teraz inaczej
W tym momencie z moich oczu poleciały słone łzy, tak bardzo za nim tęskniłam. Rudowłosa spojrzałam na mnie z politowaniem i mocno przytuliła.
-Będzie dobrze, Fran 
Właśnie tego potrzebowałam w ostatnim czasie bliskości i zapewnień, że wszystko się w końcu ułoży.

~Diego~

Cholerny Leon, czemu on ode mnie nie odbiera? Rozumiem go, nie lubi mnie, ja też za specjalnie za nim nie szaleje, ale mógłby odebrać wtedy kiedy to naprawdę ważne. Nie mam pojęcia jak pomóc Lu, w sumie to nie wiem nawet co ten baran napisał w tym liście. Mam nadzieje, że przynajmniej przeprosił ją za te wszystkie lata nieobecności. Nagle z pokoju blondynki słychać głośne krzyki i śmiech. Ja rozumiem Federico zawsze miał poczucie humoru, ale żeby aż tak rozbawiła ją przeczytana treść? Przecież ona była na niego wściekła, więc wątpię żeby tak ją wzięło. Więc skoro to nie chodzi o list, to misiało chodzić o to drugie rozwiązanie, którego tak cholernie nienawidzę. Szybkim krokiem kieruje się do jej pokoju, otwieram drzwi i w tym momencie potwierdzają się moje wszystkie złe przeczucia. Lusia leży na łóżku i wymachuje nogami we wszystkie możliwe strony, a na podłodze znajdują się resztki po tym białym świństwie. Cholera jasna, ja nie potrafię już jej chronić. Byłem dosłownie za ścianą, chwila mojej nie uwagi, a Lu traci nad sobą panowanie w takim stopniu, że sięga po najgorsze rozwiązanie problemu.
Biorę telefon do ręki i po raz kolejny wybieram numer Leona, nie odbiera. Czy on jest idiotą? Przecież nie dzwonił bym do niego na jakieś cholerne pogaduszki, w końcu Lu potrzebuje pomocy, a ja nie nie mam zielonego pojęcia jak zachować się w tej sytuacji. Co zrobić? I jak jej pomóc? Czuje się cholernie bezradny. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dzisiejszy rozdział to moim zdaniem kompletna kicha. Głównie dlatego, że    
nie poradziłam sobie z perspektywą Francesci jej rozmowa z Camilą wydaje mi się strasznie sztuczna, może to dlatego, że nienawidzę tej rudej larwy. 
Ogólnie jestem strasznie zła, wręcz wściekła na trzeci sezon serialu. Chodzi o to, że oglądam sezon po hiszpańsku i fabuła strasznie mnie zawiodła w sumie w tym sezonie nadal krążymy wokół tych samych problemów co w dwóch poprzednich sezonach -.- czyli : 
* 1234 kłótni Leonetty 
* 950 kłótni Naxi 
I co najgorsze 
* 9654 kłótni Fedemiły -,- 

Aż w końcu dzisiaj obejrzałem 60 odcinek i co moge o nim powiedzieć 
Pocałunek i pogodzenie Naxi to super wieść.
Pocałunek i pogodzenie Leonetty jeszcze lepiej 
Nawet pocałunek Alexa i Gery 
Ale Kłótnia Fedemiły wtedy kiedy było już dobrze i te słowa Fede ' żałuje że zmarnowałem tyle czasu, na myśl, że możemy być jeszcze razem' wyprowadziło mnie z 
Równowagi -.- Nie mam pojęcia co za debil wymyślił ten scenariusz, ale wiem jedno jeżeli na końcu sezonu nie będzie Fedemiły to się rozpłaczę ;( 

18 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Witaj kochana.

      Jestem okropna pod ostatnim napisałam miejsce a nie napisalam komentarza, podczas gdy ty dodalaś 3 rozdział.

      Nareszcie ktoś kto myślo podobnie do mnie :*
      Mówię o 60 odc. 3 sezonu "Violetty" -myślę identycznie, a na slowa Fede omal nie wybuchłam i nie zaczełam rzucać kawalkami czekolady w monitor od kompa, co to ma być ?? Czemu zawsze coś muszą zepsuć w kazdym sezonie ? Fedemila MUSI być na koniec sezonu i pewnie będzie a jak nie to to sama nie wiem będzie źle...

      Dobra a teraz o rozdziale.
      Teorytycznie to Federico w jakiś sposób przeprosił, może nie przeprosił, ale dal do zrozumienia ze żałuje, albo ze chce zobaczyć Luśke, napisał na końcu (mam nadzieje) czyli zależy mu by przyszła, lepsze to niż nic, więc Lu moglaby tpowywnioskować, ale jest zbyt rozpaczona ze dostala list, choć mogłaby się cieszyć, ponieważ Wloch mógł przyjechać i nie napisać nic, to by świadczyło że już zapomniał, a Ludmi ztacza się coraz bardziej i bardziej i upada niżej i niżej.....


      Nieźle się zapowiada Leon przygotowuje koncert dla Fede .....
      Coś czuje że wyniknie z tego coś złego, a z drugiej stronie może jest jakiś mały promyk sznasy że Federowi zależy na Ludmi a być może Leon im pomoże, a zwłaszcza Lu.

      Do Leona :
      Lu wie o koncercie !!!!
      Była śczęśliwa, ponieważ użyła radykalnych sposobów, pomóź jej zanim będzie za późno. Wykprzystaj prace i zesfataj te dwójke, zrób to dla Luśki.

      Co do Fran i Cami.
      Jak zaweze pierwsze co mi przyszło na myśł gdy Fran zobaczyła zamieszanie na ulicy, to Fanki i Federico.
      Co jeszcze napisać do rozmowy dziewczyn nic tylko smutno, biedna Francessca :(

      To juz tyle.
      Z niecieepliwością czekam na nexta.
      Pozdrowionka i buziaki
      Mini :*

      Usuń
    2. Cieszę się, że w końcu ktoś myśli tak samo jak ja <3
      Co do twoich przypuszczeń na temat Fede, to żadne nie jest trafione, ale o tym przekonasz się w następnym rozdziale, który pojawi się jutro <3

      Usuń
  2. Kochanie uwiesz mi że cztam naprawdę DUŻO blogów i nigdy żadnych nie komentuje po 11 w nocy bo mi się po prostu niechce. Ale tak bardzo uwielbiam twój blog że aż mnie serce zaczeło boleć na myśl o tym że miałabym nie skomentować tego cuda <3 :****
    Ale z Fede świnia żeby po takim czymś tak po prostu ją zaprosić na swój koncert. Chłopcy uwieszcie powiedzenie zwykłego "przepraszam" wcale nie boli, zajmie wam to jakieś 3 sekundy a dziewczyny będą szcześliwe!!!
    Ej Lu, weź pożycz troche tego proszku bo po tych wszystkich sprawdzianach przydałoby mi sie troche pośmiać ;D
    Sorry za błedy ale jestem na tel
    K.C. :********
    ///twoja największa fanka <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahaha xd tak zdecydowanie proszek przydał by się nam obu <3
      Boże strasznie miło czyta się wasze komentarze, każdy daje mi motywacje <3
      Mam nadzieje że wpadniesz jutro na nexta, bo będzie się działo. O ile dam radę przelać wszystko co siedzi w mojej głowie na papier i ułożyć z tego całość. Cieszę się, że Ci się podoba i również KC kochana <3

      Usuń
    2. No co ty jakbym mogła nie wpaść!!! Tylko taka mała prośba powiedz mi słońce o której będzie next bo tym razem zamierzam być pierwsza!!! A i jeszcze coś mi sie to nie "podoba" ja jestem e tym zakochana!!! <3
      Ja bardziej K.C. :***

      Usuń
  3. Next pojawi się jutro o 20 <3
    Przy okazji przed chwilą byłam na twoim blogu i napisałam w komentarzu kilka pomysłów na rozdział <3
    PS Ja zdecydowanie bardziej KC <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha tym razem będe pierwsza!!! Wiem cztałam twój komentarz i już na niego odpowiedziałam :***
      No chyba, nie ja cie K.C dużo bardziej!!! <3 <3

      Usuń
    2. Nie zgadzam się <3 ja KC bardziej XD

      Usuń
    3. Uważaj bo zaraz będzie wojna!! Ja cie koffam bardziej i nawet nie próbuj sie ze mną kłócić!!!!

      Usuń
    4. No dobra, tym razem wygrałaś ;( ale następnym razem nie odpuszczę XD

      Usuń
    5. Haha jeszcze zobaczymy <3 ;***

      Usuń
  4. Hej, hej, heej!!
    Zaprosiłaś mnie więc przybywam. Super blog masz naprawde talent ( i to dużo większy niż ja bo ja go prawie nie posiadam). Dopiero zaczęłaś prowadzić tego bloga ale jest cudowny, dlatego nominuję cię do LBA na moim blogu fedemila-always-and-forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Witaj :) Jestem Natalia :) Nominowałaś mojego bloga i bardzo Ci dziękuję.. Ostatnio zastanawiałam się jak mogłam odnieść tak wielki sukces... Przecież moje opowiadanie nie są wcale dobre. Za to twój blog jest świetny naprawdę. Może nie mam jakiegoś doświadczenia ,ale wiem ,że masz bardzo duży talent. Ten rozdział.. Ah po prostu istne cudo <3 <3 Naprawdę współczuje Ludmile.. Niestety wiem jak to jest... Codziennie o kimś myśleć... Ostatnio zdałam sobie sprawę ,że zakochałam się w swoim przyjacielu. To jest okropne. Franceska i Diego bardzo do siebie pasują zauważyłam to już w zeszłym sezonie <3
      Przepraszam ,że tak krótko <3 Czekam na next <3
      Na Tka

      Usuń
    2. Dziękuje kochana <3
      Ale ja nie mam w sobie za grosz talentu
      A ty na nominacje zasłużyłaś <3
      Mam nadzieje, że zostaniesz u mnie na dłużej <3

      Usuń