Menu:
▼
środa, 4 lutego 2015
Chapter 5
~Ludmila~
Od piętnastu minut siedzę w pierwszej ławce przy oknie w sali matematycznej sama jak palec. Czemu sama? Ponieważ po naszej ostatniej kłótni, ani Violetta, ani Francesca nie miały ochoty ze mną usiąść. Co im zrobiłam? Nie mam zielonego pojęcia. Czuje się jakby ominął mnie jeden dzień z życia. Wszyscy się o coś kłócą, a ja nie wiem o co. Francesca postanowiła usiąść dziś z Leonem, a Violetta usiadła z tym zapchlonym kundlem Pasquarellim. O co tu kurwa chodzi?
- Mogę tu usiąść?
Odwracam się, a moim oczom ukazuje się uśmiechnięty Diego. Czyżby oni wszyscy postanowili rozdzielić się w jakieś idiotyczne pary?
- Tak, siadaj
Hernandez siada na krześle obok, a ze swojej torby sportowej wyjmuje dwa zeszyty i czarny długopis.
Mimo, że Diego wygląda jak typowy badboy to jest naprawdę świetnym i miłym facetem, czyli zupełnym przeciwieństwem Pasquarelliego, który myśli, że jeżeli jest kapitanem drużyny Rugby, to może robić wszystko tak, jak mu się podoba.
Jezu, ale ten pajac działa mi na nerwy.
- Nie rozmawiasz z dziewczynami?
- Nie odzywają się do mnie, sama nie wiem czemu, a ty nie pogodziłeś się jeszcze z chłopakami? O co wy się pokłóciliście, bo wczoraj nic nie zrozumiałam z tego waszego trajkotania.
- Nie mogę ci powiedzieć. Fede by mnie zabił jakbym ci powiedział.
- Wszyscy mogą wiedzieć tylko nie ja?
- Przepraszam, zapytaj go, może on odpowie ci na to pytanie
Diego odwraca głowę i wskazuje na Pasquarelliego, siedzącego na samym środku klasy. Co dziwne Włoch cały czas patrzy na mnie, kiedy nasze spojrzenia stykają się i patrzymy sobie w oczy przez moje ciało przechodzą przyjemne dreszcze. Cholera jasna co się ze mną dzieje.
- Panno Ferro, tablica znajduje się po drugiej stronie klasy, wiem że pan Pasquarelli jest ciekawszym okazem, ale to możesz załatwić po lekcjach.
Cała nasza klasa wybucha głośnym śmiechem, a ja płonę ze wstydu.
Nasza matematyczka pani Michel, jest z siebie najwyraźniej dumna, co stwierdzam po tym, że wstała z krzesła i zaczęła kłaniać się przed klasą jak przed publicznością na jakimś tanim spektaklu. Niestety ja nie czuje się zbyt komfortowo, co przykywa uwagę Diega
- Spokojnie, nie denerwuj się
- Wcale się nie denerwuje, po prostu jest mi głupio
- To niech nie będzie, nie przejmyj się tym
Diego kładzie mi rękę na kolanie i puszcza do mnie oczko, nie powiem, że mnie to nie uspokaja, bo od razu zrobiło mi się lżej na duszy, ale niestety to nie trwa zbyt długo.
- Panno Ferro, musi się panienka zastanowić, albo Hernandez, albo Pasquarelli, to nie Baseball, żeby zaliczać wszystkie bazy.
Mam ochotę zapaść się pod ziemie, niestety teraz nawet Diego nie daje rady mnie uspokoić, ponieważ sam śmieje się jak głupi. W klasie oprócz mnie jest jeszcze jedna osoba, która nie daje porwać się fali niekontrolowanego śmiechu... Federico
~Leon~
Jestem wściekły... pokłóciłem się z Diego i Federico, usiadłem z Fran, która gada jak najęta, przez co mi się obrywa, a na dodatek za chwile mam chemie. No po prostu cudownie. Eksperymenty nie są moją mocną stroną. Co prawda jak byłem mały to miałem zestaw małego chemika, ale to było co innego. W tej zabawce miałem instrukcje obsługi i nic nie wybuchało. Niestety tu było inaczej, w każdej chwili może nastąpić wypuch, który doszczętnie spaliłby moje włosy i brwi, a to byłoby okropne.
- Witam, państwa po wakacjach. Mam nadzieje, że cieszycie się, na lekcje ze mną
Pan Hyde, jest naprawde świetnym nauczycielem, ale wybrał sobie do nauczania kretyński przedmiot
- Dobiore was w pary i tak jak was usadze, tak macie siedzieć do końca roku zrozumiane?
Nikt nie odpowiada na to retoryczne pytanie, po prostu czekamy na to jak przydzieli nas Hyde.
- Dobrze, że nie mam problemu z licznością osób w tej klasie i moge usadzić was parami
Tak, do naszej klasy zalicza się zaledwie jedenaście osób, to dość mało nawet jak na szkołe z internatem, ale jakoś dajemy rade.
- A więc pan Pasquarelli usiądzie z panią Resto, pan Verdas z panią Ferro, pan Hernandez z panią Castillo, pani Navaro z panem Ponte, pani Lara Baroni z panem Traveli, a Andreas zostajesz sam na końcu.
Wszyscy usiedliśmy zgodnie z instrukcją nauczyciela. Siedzę z Ludmilą, Federico pewnie skręca się z zazdrości. W sumie nie jest mi go szkoda, gdyby wczoraj był fair w stosunku do mnie to napewno nie zgodziłbym się z nią siedzieć. Wiem, może to co myśle jest trochę wredne no, bo to mój przyjaciel, ale jak on zareagowałby gdybym ja powiedział Ludmile, że wiem kto jest jej księciem z bajki. Nie wiem, czy byłaby taka zachwycona, ale powiedzenie jej, tego nie byłoby takim złym pomysłem, napewno dodałbym nim oliwy do pieca...
~Ludmila~
Przerwa obiadowa, którą spędzam w samotności już prawie dobiega końca. W naszej szkole nie ma przerw co czterdzieści pięć minut, mamy jedną godzinną przerwe obiadową. Z jednej strony to super sprawa, ale lekcje jedna po drugiej nie jest czymś rewelacyjnym. Uwielbiam się uczyć, ale początkowe lekcje są dość nudne, bo oczywiście wszystko umiem. Wzrokiem błądze po dużej, zadbanej stołówce, która podzielona jest na tak zwane strefy. Po prawej stronie sali siedzą osoby takie jak ja czyli kujoni, lewą część zajmują tak zwani normalsi. Uczniowie, którzy nie robią dla tej szkoły nic specjalnego, natomiast środek zajmowany jest przez sportowców i te cholerne stadionowe tancereczki. Tak to strefa V.I.P, do której wstęp ma tylko niewielka garstka osób. Nagle czuje wibracje dobiegające z kieszeni moich spodni. Sięgam ręką i wyjmuję telefon, na którym widnieje jedna, nowa wiadomość
Od:Diego
Przepraszam, że zostawiłem cię samą, ale musiałem tu usiąść :(
3/09/2015 13:43
Kieruje wzrok na strefe V.I.P, a moim oczom ukazuje się Diego, posyłający mi przepraszające spojrzenie. Wiem, że nie mógł ze mną usiąść, nie na stołówce. W naszej klasie raczej nikt nie wygada nikomu o tym z kim siedzimy, ale tutaj widoczni są wszyscy, a jego popularność mogłaby spaść w znaczącym stopniu, gdyby pokazał się ze mną.
Do:Diego
Spokojnie nie mam ci tego za złe, widzę, że pogodziliście się z chłopakami
3/09/2015 13:45
Od:Diego
Nie, to jest stołówka, tu musimy udawać, że nic się nie stało
3/09/2015 13:46
Szkoda mi go, ogólnie ich wszystkich mi szkoda, muszą siedzieć z tym kretynem Pasquarellim. No nic nie ważne. Chowam telefon spowrotem do kieszeni i sięgam ręką po torbę, wyciągam z niej małą, białą karteczke i czytam napisany na niej tekst
// Nieustannie Cię pragnę
Widzę prawdę, teraz, kiedy przy mnie leżysz
Czy nie widzisz jak ból łamie mnie na pół
Zabiera mnie od Ciebie
Czuję jak serce przestaje mi bić, z każdą małą rzeczą jaką robisz P.F<3//
Coraz bardziej nie rozumiem mojego księcia, no bo te słowa 'kiedy leżysz przy mnie' , ' Zabiera mnie od Ciebie... to brzmi, tak... dziwnie znajomo.
Jak widać mój wielbiciel jest bliżej niż myśle, ale o co mu chodzi? Najwidoczniej ma chumorki, z resztą tak samo jak Fedric... STOP! Nie myśle o nim, nie mogę o nim myśleć... koniec myślenia o tym kundlu.
~Federico~
Ostatnia lekcja... Angielski, uwielbiam ten przedmiot, jest jednym z najbardziej potrzebnych języków na świecie, a poza tym gdyby nie te lekcje nigdy nie odkryłbym mojej pasji do poezji. Dokładnie pamiętam dzień, w którym pani Deaver zadała nam do domu napisanie krótkiego wierszyka na dzień matki, miała wybrać najlepszy i wstawić go do programu naszego przedstawienia. Pracowałem nad nim cały tydzień chciałem, aby mama była ze mnie dumna, chciałem pokazać jej tym jak bardzo ją kocham. Kiedy okazało się, że to moje dzieło ukaże się w przedstawieniu, byłem szczęśliwy, innym dzieciom powiewało to na halnym, ale nie mi, niestety moja mama wyjechała tego dnia ze swoim nowym partnerem na Majorkę, nie przyszła. Było mi smutno, chciałem rozpłakać się, ale wiedziałem, że muszę to ukrywać, ponieważ moje uczucia nikogo nie obchodzą. Mama oddała mnie do szkoły z internatem bo byłem jej problem, zaszła w ciąże w wieku szesnastu lat z przypadkowym facetem i nie chciała mnie, jedyną osobą, która dawała mi opieke była babcia, niestety zmarła, a wtedy mama postanowiła przysłać mnie tutaj. Moją jedyną drogą ucieczki była poezja, może to głupie, ale pamiętam jak kiedyś siedząc pod drzewem pisałem list do siebie od mamy. Nigdy nie zapomne zwrotów jakich w nim użyłem, były to słowa, które zawsze chciałem od niej usłyszeć... Jestem z Ciebie dumna... Kocham Cię synku... Tęsknie... Nigdy nie dane mi było usłyszeć tych słów, a starałem się, robiłem wszystko, niestety jej to nigdy nie wystarczało. Czasami wydaje mi się, że Ludmila ma racje, ponieważ dla wszystkich osób, które kocham jestem nikim.
- Fede, płaczesz?
Z zamyślenia wyrywa mnie głos Marco siedzącego obok, patrzę na niego jak na idiotę i zdaje sobie sprawę z tego, że wszyscy się na mnie patrzą. Przejeżdżam dłonią po policzku i wyczuwam mokrą powierzchnie mojej skóry
- Mam jakieś uczulenie na pyłki, od tego badziewia oczy mi łzawią
- Napewno jest w porządku?
- Tak, Leon jest git
To dziwne, Leon? Przecież on był na mnie zły i nie miał zamiaru się do mnie odzywać. Wycieram łzy rękawem kurtki, a spojrzeniem dziękuje przyjacielowi wzrokiem, on jedynie posyła mi lekki uśmiech i odwraca się w stronę tablicy
- A może zaprowadzić cię do pielęgniarki, poda ci jakieś leki
- Nie, jest dobrze przyjacielu
Tym razem to ja uśmiecham się do Diego, mimo naszej kłótni jesteśmy dla siebie jak rodzina, jedyna rodzina jaką mam.
~Francesca~
Ludmila w kurtce Hernandeza, Ludmila robi naleśniki z Hernandezem, Ludmila przytula się z Hernandezem, Ludmila śpi w koszulce Hernandeza, Ludmila siedzi w ławce z Hernandezem... O co tu chodzi? Czy ja o czymś niewiem. Jestem zła na Lu, to tak samo jak ja robiłabym te wszystkie rzeczy z Federico na jej oczach. Przecież on jest moim wrogiem, czemu ona to robi? A po następne Diego nie lubi takich dziewczyn, on zasze lubił brunetki, z którymi miał o czym rozmawiać, a jedyną osobą, z którą da się pogadać o wszystkim jestem ja. Ferro jest moją przyjaciółką i nie powinnam być o nią zazdrosna, ale tak się nie da. Jak tylko widzę ją z Diego, to serce podchodzi mi do gardła. Zauwżyłam, że ich znajomość również nie przypadła do gustu Pasquarelliemu, zazdrość wychodzi mu oczami, ale co możemy zrobić? Oni są naszymi przyjaciółmi, kocham Ludmile jak siostrę i wiem, że gdyby tylko wiedziała, że sprawia mi tym przykrość to przestałaby. Siedzę właśnie na trybunach szkolnego boiska. Chłopaki właśnie mają trening i muszę przyznać ich upadanie na trawę sprawia, że mam ochotę wybuchnąć śmiechem, ale to nie będzie normalne, patrząc na to, że siedze tu sama. Nagle moim oczom ukazuje się sylwetka Camili Torres, jest jedną z tych idiotycznych pomponiar, które nie dają żyć innym , straszliwie zakochana w Pasquarellim, który odrzuca jej zaloty na każdym kroku, ale ta zachłanna suka nie poddaje się, jest zawzięta i uparta jak osioł, w sumie nawet wygląda jak osioł, ale to mogę pominąć
- Resto, nie miałaś bardziej obciachowej kiecki? Pożyczyłaś ją od babci?
- Nie mam ochoty się kłócić, więc idź sobie.
Rudowłosa podchodzi do mnie bliżej, jak widać ona nie ma ochoty odpuszczać
- Posłuchaj Resto, takie coś jak ty nie będzie mnie olewać
- Zdziwisz się Torres
Camila nie wytrzymuje i dość mocno chwyta mnie za ramie, muszę przyznać boje się, jeszcze w życiu nie zostałam pobita, zamykam oczy i czekam na cios
- Aaaaa, to bolało
- Przepraszam Camila, nie zauwarzyłem Cię macie jakiś problem?
Nie czuje bólu, otwieram oczy i widzę trzymającą się za głowę Camile i stojącego obok Hernandeza z piłką
- Co się stało?
- Przez przypadek, trafiłem piłką w głowę Camili, mam nadzieje, że nic Ci nie jest
Rudowłosa trzyma się za głowę i odchodzi, a Hernandez rzuca mi krótkie ' nie ma za co'. Czy on właśnie ocalił mnie przed największym wrogiem?
~Diego~
Sam nie wiem, czemu rzuciłem w nią tą piłką. Po prostu stwierdziłem, że Fran może potrzebować pomocy i zareagowałem. Wszyscy wiedzą do czego zdolna jest Torres, więc napewno moja reakcja była prawidłowa. Wracając do Camili, to nie rzuciłem piłką jakoś mocno, więc chyba nic jej nie jest. W sumie gdyby się tak zastanowić to może w końcu wyjdzie jej głupota z tego pustego łba. Pamiętam jak rok temu wysłała Federowi swoje nagie zdjęcia, niezły był ubaw, kiedy pokazał je całej drużynie. Może to nie było w porządku z jego strony, ale co ta dziewczyna musi mieć w głowie? Jedno wielkie gówno? To by wszystko wyjaśniało.
- Hernndez rusz dupę
Nasz kochany trener, daje nam podwójny wycisk, za akcje z soboty.
Kłamanie i krycie chłopaków nie było dobrym pomysłem, ale są moimi przyjaciółmi i mimo kłótni, wiem, że zrobię dla nich wszystko.
~Violetta~
Nadal jestem zła na Leona, na cholere on powiedział o tym Pasqurelliemu, który szczerze mówiąc nie potrafi dochować tajemnicy. Nawet nie chciałam tego z niego wyciągać, a on i tak mi powiedział. Jeżeli on i Lu będą kiedyś razem, to ciężko będzie u nich z ukrywaniem przed dziećmi dni w których uprawiali sex. Już widzę odpowiedz Federa, do którego podchodzi syn i pyta co to jest sex, na co on odpowiada to coś co robiliśmy z mamusią, żeby cię począć. Tak wiem, Lu i Feder nie są razem, ale ja planuje na przód. Ogólnie Pasquarelli jest naprawdę spoko, ale jako kolega. Gdyby nie on to nigdy nie dowiedziałabym się, o tym że ktoś wie o tym co stało się na moich wakacjach. Wolałabym o tym nie wspominać, bo to etap w moim życiu, który wolałabym wymazać z pamięci. Zostałam upokorzona. Nie mam zamiaru wybaczać Leonowi, jest bezmyślnym baranem. Odpierdolił coś czego się nie spodziewałam. Mimo, że przeżyłam z nim cudowne wakacje i mam cudowne wspomnienia z tych dni przed tym co zrobił, to wszystko prysło jak bańka mydlana w tamtą noc. Brzydzi mnie jego towarzystwo i nie wiem czy kiedykolwiek będę w stanie mu wybaczyć.
~Federico~
Jak zwykle przeżywam nocną rutyne, czyli kąpiel, przelotne spojrzenia na Ludmile i położenie się na łóżku plecami do niej. Nie mogę zasnąć, próbuje, ale nie daje rady. Blondynka najwyraźniej ma ten sam problem.
- Federico, śpisz?
Jej anielski głosik dobiega do moich uszu jak najpiękniejsza melodia na świecie.
- Nie
Mimo, że jestem dla niej oschły to w środku ciesze się jak małe dziecko
- Czemu płakałeś?
Cholera, musiała zadać akurat to pytanie?
- Alergia
- Jesteś pewny?
- Tak
- Okej, jeżeli tak twierdzisz
- Po co pytasz?
- Ciekawość
Dobr, teraz albo nigdy
- Przepraszam Lu, z tymi kwiatami zachowałem się jak szczeniak. Chciałem zrobić Ci dowcip i to wszystko. Jeżeli cię to uraziło to naprawdę tego nie chciałem. Przepraszam
- Dobra, niech ci będzie wybaczam ci
Obydwoje jak na sygnał odwracamy się twarzami do siebie. Tak jakbyśmy byli synchronizowali... idealnie dla siebie... Przeznaczenie?
- A mógłbym cię przytulić?
Ludmila uśmiecha się do mnie uroczo
- Ten jeden raz ci pozwole
Rozchylam ramiona i przytulam blondynke, chwila zapomnienia, która jest dla mnie cudowna, wiem, że dla niej też znaczy to bardzo dużo
- Federico, czy to ty przysyłasz mi te kwiaty?
Jej pytanie szokuje mnie, nie wiem co zrobić... przecież ona mi nie uwierzy.
~~~~~~~~~~~~~~~
No hejoł <3
Mamy trochę Diecesci i Fedemily *.*
Leonetta już niedługo <3
A i jeszcze jedno spokojnie NIE ZROBIE DIEMILY !!!
Pozdrawiam Ola<3
Miejsce <3
OdpowiedzUsuńCuuudooo o.O
UsuńFaktycznie dziwnie wyglądało ich zachowanie na matmie... No i nie wróżyło nic dobrego ;)
Mają zarąbistą nauczycielkę od matmy xD U nas jest podobny, ale od geografii i biologii :) No i jest facetem xd
Zachowania Leona na chemii nie da się dokładnie określić... Niby nie mówił Ludmile o tym, że to Fede wysyła jej kwiaty, a z drugiej strony bez słowa sprzeciwu siada z nią w ławce, żeby dopiec Federowi :c
Ludmiła siedząca samotnie przy stoliku... O tym jeszcze nie słyszałam ;) Diego to dobry przyjaciel, wytłumaczył się Ludmi i przeprosił, choć jej zdaniem nie było za co ♥
Ten wiersz od Fede zwalił mnie z nóg...
I jego historia ;( Miał na prawdę trudne dzieciństwo... Nie być docenianym przez własną matkę :c I jeszcze nie boi się płakać (ale boi się do tego przyznać...) <3 Gdyby tylko Ludmiła wiedziała. Znała go lepiej ( tzn. wiedziała, że to on wysyła jej kwiaty, że pisze wiersze i znała jego przeszłość) na pewno stałby się dla niej osobą ważną...
Francesca gada z Cami, kiedy ta chce ją uderzyć wróg Fran rzuca piłkę w głowę Cami xDD Takie życiowe ;)
Ostatnia część spodobała mi się najbardziej ;) Lu wie, że płakał nie przez alergię, co nie??
Ale to, że Ludmiła wybaczyła Fede i pozwoliła mu się przytulić było urocze z jej strony <3
I na reszcie Ludmi domyśliła się, że to Fede przysyła jej te kwiaty :) Mogła to poznać przede wszystkim po inicjałach i po zdaniu " kiedy przy mnie leżysz"... Fede, jeśli nie chciałeś, żeby się domyśliła, to trzeba było działać nieco subtelniej ;)
Czekam na nexta <3
Miejsce <3
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny <3
UsuńNawet nie wiesz jak mi ulżyło ,że nie zrobisz Diemiły
Fran kocha Diega
Jak dobrze ,że Lu i Diego to tylko przyjaciele jestem wręcz szczęśliwa
Mówiłam już ,że rodział cudowny ?
Nie no teksty ich nauczycielki mnie rozwaliły xd
Camila nie dość , że wredna to jeszcze głupia xd
Nie no ja na miejscu Vilu to bym się na Leonie poprostu zemściła , a nie wiecznie byłoby mi przukro
Viola dobrze gadasz trzeba Ci polać Fede i Lu naprawdę do siebie pasują i planuj , planuj xd
Nie no oni tam mają zajebiaszczych nauczycieli jak nie trener to matematyczka wyjeżdża z tekstami kocham tych nauczycieli xd
Jak ty możesz kończyć w takim momencie kiedy już myślę czy powie jej prawdę czy nie dobra to nie przedłużając
Czekam na next
Lola<3
Jestem<3
OdpowiedzUsuńO bosz 3
Czyżby Diego i Lu...Best Friend Forever? ;D
Ahh Fran jaka zazdrosna ;33
uuu.. grubo ;3
Dieguś ratuję Fran ;D
Camila i nagie zdjęcia do Federa ;D
Ahh..Fedemiłka ;3
Szłotkoo ;3
Ahh pytanie Lu na końcu ;3
Ciekawe czy Feder skłamie ;3
Czekam na nexcika<3
Pozdrawiam ;3
Jak tylko przeczytałam zdanie "Nagle moim oczom ukazuje się sylwetka Camili Torres, jest jedną z tych idiotycznych pomponiar, które nie dają żyć innym , straszliwie zakochana w Pasquarellim" pomyślałam sobie - Candeggero (nie wiem jak to się pisze). Tak się składa, że nie przepadam jakoś szczególnie za tą parą więc jestem zadowolona z braku Fede i Cami.
UsuńPoza tym rozbroiłaś mnie pytaniem Ludmiły o te kwiatki. Ciekawe jak zareaguje Fede. Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
Aaa... No i jeszcze te rozkminy Violki na temat przyszłości Fedemili <3
Pozdrawiam,
Sabio
5!
OdpowiedzUsuńSory, ale jak to ja rozpiszę się o końcówce.
UsuńWTF?!?!
Ona o tym wie czy co?!
Ale się przytulili!
To już coś.
Bardzo dobrze, że nie będzie Diemili.
HoHo
Camila nago przed drużyną Rugby?!
WTP?!
Ooo..
Dieguś, jak ty ładnie postąpiłeś...
No normalnie banan nie schodzi mi z twarzy!
HaHa!
,, A ty Andres usiądziesz SAM na KOŃCU"
Tym mnie rozpierdoliłaś!
Kocham i czekam na next!
MECHI♥♡♥♡
Tak, tak tak !!!
OdpowiedzUsuńFedemiła ❤❤
Niech Fede powie jej prawde !!!!!!
Kur.. De Camila gołe fotki ?! Hahahah. XD
Diecesca,*_*
Diego taki dżentelmen, rzucił w Cami piłką hahha xD
Czekam (mam nadzieje) do jutra na nexta ❤❤
K.C ❤
Jej ✨ żeby kończyć w takim momencie xD
OdpowiedzUsuńLu siedzi sama na przerwie ;)
Jeszcze gdyby Ludmi miała podobne dzieciństwo co Fede to na pewno by się jakoś dogadali, zrozumieli, wspierali...
No i oczywiście brawa dla mnie, bo od dłuższego czasu czytam ten cudowny blog, a dopiero teraz go komentuję 😃
O Jezuuu!!!!! To jest.... łał.
OdpowiedzUsuńLusia sie domysla?
Fede seksowny idioto! Masz jej powiedziec prawde, ze to ty jestes jej ksieciem z bajki!
Diescesca!!!
Cos czuje ze Camila jest niedobra bo w realu chodzi z Ruggem.
Hahaha
Boski rozdzial.
Besos, Mechiś ;*
UWAGA!! Ta wypowiedź może zawierać dużą ilość sarkazmów!!!
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam bardzo interesującą lekturę...Krzyżacy--,,-- podwójna załamka--,,--
Wiesz co zapamiętałam..?
Że Maćko z Bigdanca!!
(i to mi na razie wystarczy....)
A jeszcze ciekawsze jest to, że mam ''bardzo'' podzielną uwagę!
Zobacz! Czytam książkę ten Chaper/choper nw jak to się nazywa, pisze i jednocześnie czekam na nexta!!!
Ja chcę nexta
Na prawdę świetne opowiadanie :))))
Biedny Feduś:(((
Zła mama
I ja też nie umiem tłumaczyć....(to takie teges ni wiesz..xd)
Kończę
:*
moniczka:-)
Dlaczego to jest takie krótkie?! No dlaczego? Nie znoszę nauczycieli, którzy naśmiewają się z uczniów, a niestety mam z takimi doświadczenie na co dzień.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem dlaczego Violetta się nie odzywa do Ludmily, ale może o czymś zapomniałam.
Diego bohater!!! Nie ma to jak rzucić piłką w pomponiarę. Szkoda tylko, ze to Camila, bo ją lubię... Never mind.
Biedny Fede... Ludmila na niego krzyczy, pokłócił się z przyjaciółmi, mają go za "kundla" - po twojemu ;D i mama go nie kocha... ;-;
Ten przytulas na koniec ♥
Dobrze, że się pogodzili jeszcze tylko żeby się zeszli ;)
Czekam na next (choć ty i tak bardzo dobrze o tym wiesz) :D
Rozdział jak zwykle genialny!!!! <3333
OdpowiedzUsuńNauczyciele w tej szkole są rewelacyjni XD
No Fede... Ciekawe, co wymyślisz....
Choć najlepiej by powiedzieć prawdę...
Już widzę minę Ludmi, gdyby się dowiedziała XD
Besos<333
Mam tylko cichą nadzieję, że Ludmile odwiedzi jakis przyjaciel, chlopak z sasiedztwa z ktorym sie bardzo dobrze zna czy kto kolwiek xD bo tera to wydaje sie jako taka nudna kujonica... Wydaje..
OdpowiedzUsuńMój e-mail : urszulaciucka@wp.pl . Ty też podaj mi swój e-mail, bo mam 2500 wiadomości i nie bd wyszukać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Porozumiewajmy się na e-mailu :)), napisałam coś xddddd
UsuńNic nie dostałam :(
UsuńJejciu. Co tu napisać???
OdpowiedzUsuńRAFAELLO
PIE....PIE......PIERWSZA!!!! <3 <3 <3
OdpowiedzUsuń"albo Hernandez, albo Pasquarelli, to nie Baseball, żeby zaliczać wszystkie bazy" haha no nie mogę!!!
Tym to mnie rozwaliłaś xD
Ejj jakim prawem przerywasz w takim momencie?!
Ja chce wiedzieć jak on się wytłumaczy!!!!
Jprdl ;__; ale idiotka z tej Camili
Nie no rozumiem że może ci się podobać jakiś chłopak ale wysyłając mu TAKIE zdjęcia od razu jesteś u niego przekreślona GRUBĄ linią
A tak w ogóle to lepiej się odczep od Fedusia bo on MUSI być z Lu
Dobrze że Diego rzucił w nią piłką ;3
Może trochę rozrusza ten neurony -,-
Uwielbiam Leona ale na miejscu Violi mogłabym pójść do wiezienia ale zabiła bym tego debila x_x
Kocham i czekam na nexta <3
Besos ;**
Zaklep mi miejsce pod Chapter 6 ok?
OdpowiedzUsuńSprawdzam co 0,5 minuty!
MECHI♥♡♥♡
Chapter 6, będzie jutro :(
UsuńPrzepraszam Ola<3
Dobra... trudno.
UsuńAle zaklepiesz mi miejsce?
Plosem!
Oczywiście kochana <3
UsuńDopiero jutro?? :( a ja od 6 sprawdzam co chwile xD ale proszee powiedz ze bedzie po poludniu ;)
UsuńPostaram się, aby był wcześniej ^^
UsuńPozdrawiam Ola<3
Boskie wiesz?
OdpowiedzUsuńAle wydaje mi się że nauczycielka matmy pomyliła się i studiowała nie to co powinna XD Rety Fran jaka zazdrość
Biedny Andres.
Sam ma siedzieć? Zorganizuje zbiórkę pieniędzy na pluszowego misia dla niego. Będzie miał kolegę z ławki :-P
Ciekawe kto powiedział Lu o kwiatach?
Buziaki
Czekam na next skarbie :-*
Gdzie mój rozdział 6???
OdpowiedzUsuńGdzie on jest? No no no non no noooo gdzieee???
Ja chcę kolejny, błagam. Nie wytrzymam.
Kurczę, jesteś genialna.
Daj 6. noooooooo xD
Pls.
Besos ♥
Oł jea
OdpowiedzUsuń79 odcinek buzi Fedemiły i jedno nie wiem czy się pocałują.
Feduś wtedy kupił Lusi gwiazdę.
Rozdział BOSKI
Było beso Fedemily, i ta gwiazda i teledysk Rescata mi corazon <3
UsuńBest odcinek ever <3
Pozdrawiam Ola<3
Było jedno beso i jedno prawie tylko Andres przerwał
UsuńGdzie Chapter 6 ja się pytam?!
OdpowiedzUsuńGdzie?!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo nie mogę.
OdpowiedzUsuńNiektóre fragmenty mnie rozwaliły.
Szczerze?? Genialny rozdział.
Coraz bardziej podoba mi się ta historia.
Feduś i Lucia jak zawsze NAJLEPSI.
Diego.. aaa co mi tam też git..
Czekam na nexta.
Kochamm
Alex