Menu:
▼
sobota, 28 lutego 2015
Chapter 17
~Diego~
Mam już tego wszystkiego dosyć. Dawno nie czułem się tak źle i samotnie jak teraz. W pewnym sensie nie przyjaźnię się już z Verdasem i Pasquarellim, Ludmila jest za bardzo zapatrzona w Fede żeby mnie zauważać i w ogóle cała ta sytuacja z Fran. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Niby mogę odpuścić sobie Lu, znaleźć nowych kumpli, ale to nie takie proste. Mam wrażenie, że mimo wszystko nie potrafię zacząć od nowa. Przytłacza mnie samotność. To straszne. Jest dopiero początek roku szkolnego, a ja już zawalam na całej linii. Może powinienem przyjąć posadę kapitana drużyny? To mogłoby mi pomóc coś zmienić, pójść do przodu. Chyba przejdę się dzisiaj do trenera i powiem mu, że chcę tę fuchę. Mam nadzieję, że jeszcze nie zmienił decyzji co do awansowania mnie. Może jednak zanim to zrobię pójdę pogadać o tym z Marco i Maxim. W końcu oni jako gracze będą wiedzieli co będzie lepsze dla drużyny. Pewnie jak zwykle lenią się w swoim domku, więc idę właśnie tam. Nie mylę się. Leżą rozłożeni na wyrach i czytają magazyny sportowe.
- Siema! Mam do was sprawę – rozkładam się na łóżku Ponte i zaczynam mówić. – Nie wiem co mam zrobić. Trener zaproponował mi bycie kapitanem drużyny. Przyjąć czy odrzucić ofertę?
- Ja na twoim miejscu bym zostawił to stanowisko Pasqierelliemu. Nie mas co z nim zadzierać – Ponte jak zwykle stawia na bezpieczeństwo.
- Zgadzam się z Maxim. Miałbyś przekichane u Federa, a tego chyba nie chcesz. To nienajlepsze posunięcie, ale wiesz stary, my nie mamy wpływu jak ostatecznie zdecydujesz.
Mam nie pakować się na szefa drużyny, ale męczy mnie jeszcze jedna sprawa.
- Mam do was jeszcze jedną sprawę – robię minę obolałego buldoga.
- Co jest? Umierasz i nie masz komu przepisać testamentu? My chętnie przejmiemy od ciebie calutki twój majątek – Traveli jak zwykle zabawny.
- Diego, tak na serio to co się stało?
- Ferro się stała, stary. Kocham ją jak głupi, a przynajmniej tak mi się wydaje, ale ona klei się do Pasquarelliego. Próbowałem się do niej zbliżyć, zepsuć ich relację, nawet powiedziałem jej, że to Federico mnie pobił. Lu go kocha, to nie ja jestem jej księciem na białym koniu. Co ja mam niby zrobić, co?
- Walcz człowieku! Walcz! Skoro ci na niej zależy to odpowiedź powinna być prosta – Marco prawie krzyczy.
- Nie. moim zdaniem powinieneś odpuścić ziom. Skoro ona go kocha i on kocha ją to nie powinieneś im tego psuć.
- Jak mu zależy to dlaczego ma się nie starać, co?
- Bo nie powinno się wchodzić z buciorami w czyjeś uczucie!
Taaa. Moi kumple kłócą się co powinienem zrobić. Ta rozmowa nie ma sensu i tak mi nie pomogą. Rzucam tylko krótkie: „Lecę! Pa!” i wychodzę. Muszę się przejść. Za dużo sprzeczności na raz. Nie dość, że Marco i Maxi namieszali mi w głowie to jeszcze widoki jakie funduje mi spacerowanie dołują mnie jeszcze bardziej. Federico i Ludmila całują się. Chowam twarz w dłoniach i biorę głęboki oddech. Pójść tam czy nie? Toczę walkę z samym sobą. Ostatecznie postanawiam jak najszybciej odejść. Korci mnie żeby zepsuć im tę romantyczną scenkę, ale za wszelką cenę się powstrzymuję.
~Violetta~
Jestem strasznie ciekawa o co chodziło Federowi z tym wierszem. Sama nie wiem co miał na myśli. Martwię się tylko, że może oni kłamią mi w żywe oczy, ale nie chcę dać tego po sobie poznać. Udaję w pełni opanowaną i wyluzowaną. Pytam Leona:
- Misiu, o czym mówił Federico? O co chodziło z tym wierszem? – w końcu wyduszam to z siebie. Ta moja dyskrecja. Mam nadzieję, że mi odpowie bo inaczej... w sumie to nie jeszcze nie wiem co mu zrobię jak mi nie powie. Widzę wahanie na jego twarzy, ale mimo wszystko uśmiecham się delikatnie. Nie chcę dać po sobie poznać, że się denerwuję.
- Violu, kochanie, nie wiem o co mu chodziło. Musiał się pomylić czy coś. Wiesz jaki on jest teraz zajęty. Ciągle chodzi z głową w chmurach, myśląc o Ludmile. Pewnie pomieszał jakieś sprawy i tyle – Verdas uśmiecha się nerwowo. Widzę, że nie mówi mi prawdy, ale nie chcę wyjść na wścibską.
- Dobrze Leon. Nie mówmy już o tym. Wracamy do domu?
- Tak. Możemy już iść – powoli zbieramy się do wyjścia z knajpki.
Powrót mija na w przyjemnej atmosferze. Rozmawiamy na same neutralne tematy i śmiejemy się. Lepiej być nie mogło. Nagle Leon pokazuje palcem w kierunku jakiejś dziewczyny:
- Czy to nie jest Resto? – rzeczywiście. W naszym kierunku zmierza Fran. Ma całe zapuchnięte oczy i jest podenerwowana. Wiem, że nie jesteśmy już tak blisko siebie, ale mimo to chcę dowiedzieć się o co chodzi. W końcu z Lu dalej mamy nadzieję, że do nas wróci.
- Francesca! Poczekaj! Co się stało? – łapię ją za ramiona, a ona próbuje się wyrwać. Nie pozwalam jej na to. – Fran, co się dzieje?
- Diego! Czuję coś do Diego, ale on widzi tylko Ludmile! Ten kretyn nie widzi tego co do niego czuję. Mam ich dość! Dlaczego muszę go kochać! Aaaaaaaaa! – Resto drze się w niebogłosy, a my nie możemy jej uspokoić. Stoimy tak zszokowani, że ostatecznie wyrywa się nam i ucieka. Jesteśmy jak sparaliżowani. Nie wiemy co mamy zrobić.
- Mówimy o tym Ludmile? – Leon pyta mnie niepewnie.
- Nie mam pojęcia. Póki co mi samej trudno uwierzyć, że Fran kocha Diego i nic nam o tym nigdy nie wspominała.
~Federico~
Przyjemny zapach świeżo skoszonej trawy uspokaja mój umysł i ciało, do tego stopnia, że nie czuje presji związanej z "wydaniem" mojego przyjaciela Violettcie. Fakt, że Castillo wybrała sobie Leona za miłość życia, oznaczać może tylko to, że nie jest zbyt wymagająca i łatwo będzie ją udobruchać. Jeżeli będzie taka potrzeba to napisze kolejny wiersz byleby tylko wyszedł z tego bez większego szwanku. Wiem, mogłem siedzieć cicho, ale zasłurzył sobie tym kiepskim komentarzem na temat mojego współżycia seksualnego z Lu. Czasem każdemu zdarza się powiedzieć coś czego później żałuje, ale Leon to chodząca papla z zadługim językiem. W każdym razie, dosyć o nim, teraz mam ważniejsze sprawy na głowie, a mianowicie Ludmila, z którą obecnie wędruje między drzewami w parku. Cisza jak makiem zasiał, którą czasem przerywam, aby przeprosić ją za "przypadkowe" złapanie za pupe lub szturchnięcie trochę wyżej niż powinienem. Tak zwane końskie zaloty, nieraz się przydają zwłaszcza wtedy, kiedy chcesz zadać jej "to" poważne pytanie,a nie wiesz jak się do tego zabrać.
-Federico mówie do Ciebie
Ludmila zatrzymuje się i posyła mi spojrzenie typu. "Zaraz zginiesz", jednak nie za bardzo się tym przejmuje, ponieważ teraz jest odpowiedni moment na powiedzenie jej słów " Ludmilo Ferro, czy zostaniesz moją dziewczyną?", jakie to kurwa oficjalne.
-Ludmilo Ferro czy...
Nie mogę wydłusić z siebie tych trzech ostatnich, a zarazem najważniejszych słów, czuje się jakby olbrzymi kamień utknął mi w gardle i nie pozwalał nic powiedzieć
-Czy co?
Jej pytające spojrzenie, podnosi temperature mojego ciała. Czuje, że zaczynam pocić się jak świnia
-Czy wiesz, że... pszczoły robią miód?
Naprawdę Pasquarelli tylko na to Cię stać?
-Tak, każde sześcioletnie dziecko o tym wie. Kręcisz Federico, powiedz mi o co Ci chodzi
Dobra, musze zebrać się w sobie i zapytać jej, o to czy chce ze mną być, bo inaczej wyciągnie to ze mnie siłą.
Trzy...
Dwa...
Jeden...
Teraz...
-To ja napisałem wiersz, od Leona dla Violetty, bo on mnie o to poprosił
Kurwa mać... nie koniecznie o to mi chodziło
-Co proszę? Jak to ty go napisałeś?
Po minie Lu sądze, że jest oburzona moim wyznaniem... Ups?
-Normalnie. Był bezradny, a ja jako dobry przyjaciel musiałem mu pomóc
-Violetta nic o tym nie wie prawda?
-Nie i nie możesz jej powiedzieć, no chyba że już wie
-Mogłam się domyślić po twoim głupim zachowaniu w restauracji
-Moim głupim zachowaniu? To on zaczął komentować nasze stosunki partnerskie, których jeszcze nawet nie ma
-I raczej już kurwa nie będzie, bo jesteś pieprzonym tchórzem i nie potrafisz się zdecydować
Ferro wykrzykuje mi te słowa prosto w twarz, a jej oczy zaczynają wypełniać się łzami.
-Lu, ja po prostu czekam na odpowiedni moment
-Odpowiedni moment? Miałeś już mase takich chwil, ale ty żadnej nie wykorzystałeś
-Przepraszam, najwidoczniej jestem do dupy w tych sprawach
Spuszczam głowę do dołu. Nie wiem co innego miałbym teraz zrobić, czy powiedzieć.
-Fede, przepraszam...poniosło mnie. Nie powinnam krzyczeć, po prostu zdenerwowałam się tą całą sytuacją i tyle.
-Nie przepraszaj, to ja zawaliłem. Mogłem zrobić to już wcześniej, ale zabrakło mi odwagi... a teraz postawiłaś już na nas kropke i to koniec
Ostatnie słowa ledwo przechodzą mi przez gardło, nie mogę uwierzyć, że spieprzyłem to w tak idiotyczny sposób... przecież chciałem dobrze
-Chyba nie myślisz, że to było na poważnie?
-A nie było?
Blondynka chwyta mnie za podbródek i zmusza do spojrzenia sobie w oczy.
-A myślisz, że mogłabym z nas zrezygnować po tym wszystkim?
-Nie wiem już co o tym myśleć. Wiem, że boli jak cholera
-Kochanie, przepraszam. Nie chciałam sprawić Ci przykrości, to wszystko z nerwów. Nie możemy z siebie zrezygnować, jesteśmy silni i damy rade.
-Mówisz jakbyśmy mieli zdobyć Mont Everest w jeden dzień
Blondyneczka uśmiecha się do mnie i całuje w policzek
-Z tobą nawet przepłynięcie świata w siedem godzin jest czymś realnym
Odwzajemniam jej uśmiech i mocno przytulam do siebie, takie chwile ukazuje mi jak dużą siłe ma uczucie, które nas łączy.
-Przepraszam kochanie, ja po prostu nie chciałem się spieszyć. Myślałem, że potrzebujesz czasu, aby w stu procentach się do mnie przekonać
-Federico wiesz co jest ze mną nie tak?
-To, że jesteś prawo ręczna, a nóż przy krojeniu trzymasz w lewej?
-Nie koniecznie o to mi chodziło. Chodzi mi o to, że ja za dużo myśle, kalkuluje wszystko, wyznaczam plusy i minusy, oceniam sytuacje zamiast po prostu cieszyć się chwilą. Ty nie myślisz za dużo i to mnie w tobie pociąga.
Przez chwile zastanawiam się czy mam jej podziękować, czy może się obrazić? W końcu nazwała mnie pociągającym idiotom... chyba.
-Przyjmuje to jako komplement, panno Ferro, ale w domu i tak czeka cię odpokutowanie win
Staram się, aby mój głos brzmiał niezwykle pociągająco
-Nie mogę się doczekać panie Pasquarelli
Uwielbiam te nasze podteksty seksualne, jednak dziś w nocy będziemy uprawiać sex jako kochająca się para, po wyznaniu Lu muszę działać szybko i niezdecydowanie.
-Lu, poczekaj tu chwile dobrze? Za chwile przyjdę obiecuje
-Federico, ale...
Nie mam pojęcia co dalej "bełkocze pod nosem", ponieważ "daje noge" do najbliższej kwiaciarni. W sumie jestem w parku, a wyrwanie jakieś badyla nie byłoby głupim pomysłem, ale podarowanie jej bukietu róż będzie bardziej romantyczne. Mijam różne bary, sklepy spożywcze, księgarnie, a nawet sklep zoologiczny, gdzie podziały się te pieprzone kwiaciarnie? Czy w obecnych czasach nikt nie daje kwiatów swoim partnerkom?
Czuje się bezsilny, jeżeli za chwile nie wróce to Lusia po ludzku sobie stamtąd pójdzie, przynajmniej ja bym tak zrobił. Szybka decyzja wracam bez niczego, czy szukam kwiatów dalej? Moim oczom ukazuje się kolorowy billboard, z napisem "Milka powie to za Ciebie"... Oświeciło mnie.
Spowrotem wracam do sklepu spożywczego, biorę do ręki bombonierkę i chaotycznymi ruchami wyjmuje portfel z kieszeni. Starsza pani za ladą, jakby na złość wykonywała wszystko powoli, na lajciku i bezstresowo, ja niestety trzęse się jak głupi na myśl, że Ludmila czeka tam znerwicowana jak cholera.
-To będzie 20.99£
Podaje pieniądze i rzucam krótkie "do widzenia", może i było to dość niekulturalne z mojej strony, ale ja naprawdę bardzo się spiesze.
Zadyszany, spocony i czerwony jak burak docieram do siedzącej na ławce Ludmily.
-Gdzie ty byłeś Fede?
-Zaraz pogadamy, daj mi złapać oddech
Mimo, że jestem zawodnikiem Ruggby, to zmęczyłem się jak głupi stres, bieg i zdezorientowanie potrafią wykończyć człowieka. Mój oddech po mału stabilizuje się i uspokaja, a więc czas zabrać się do roboty. Wstaje z ławki i klękam przed Lu, albo teraz, albo nigdy.
-Ludmilo Ferro, jesteś wszystkim czego potrzebuje do życia, kocham Cię i chce, abyś była w moim życiu zawsze. Może to głupie, ale muszę Cię o to zapytać. Czy zechcesz zostać moją...
-Federico, nie mogę za Ciebie wyjść w tak młodym wieku
-...Dziewczyną?
Zawstydzona blondi patrzy na mnie tymi swoimi pięknymi, bursztynowymi oczkami, po czym wbija się w moje usta. Nie potrzebuje innej odpowiedzi, wiem że pocałunkiem wyraziła swoją opinie na ten temat. Dotyk jej ust, sprawia że czuje się jak nowo narodzony.
-To dla Ciebie
Podaje Lu czekoladki w kształcie dużego serca, dziewczyna patrzy przez chwile na biały napis na pudełku, po czym śmiało odpowiada
-Ja Ciebie też Federico
~~~~~~~~
Hejoł <3
Przepraszam, że tak późno, ale musiałam jeszcze coś zjeść
DLA NIEKUMATYCH NA CZEKOLADKACH NAPISANE BYŁO
"KOCHAM CIĘ" <3
PERSPEKRYWA FEDERICO NAPISANA JEST PRZEZE MNIE, A PERSPEKTYWA VIOLETTY I DIEGO PRZEZ MAR <3
Pozdrawiamy was <3
Ola
PSJak podoba wam się nowy wygląd bloga stworzony przez moją kochaną i najlepszą Alexandre Ludwig? Pisze swoje opinie w komentarzach, a ja się z wami żegnam <3
Wrócę, Lena :*
OdpowiedzUsuńHejoszka :D
UsuńPo pierwsze TAK TAK TAK! Trzy razy TAK! Fedemila *.* Uwielbiam <3
Fran sie przyznala! :P ciekawe co bd dalej robila...
haha Viola i Leon :'D
Leon to idiota i tyle :D
I wreszcie mamy prawdziwa Fedemile! Oł yeah! xd
,,Milka powie to za Ciebie" czy jakos podobnie :D
I Lu ,,nie mg za ciebie wyjsc w tak mlodym wieku'' czy jak to tam(znowu xd)
Przepraszam za brak znakow ale jstm na tele i musze leciec do szkoly sie szykowac :/
Ps: ja chce wiecej literek do czytania xd
Beso Lena :*
Moje
OdpowiedzUsuńSwietne. Ludmila "Federico, nie moge za ciebie wyjsc w tak mlodym wieku" haha to mnie rozwalilo 😂
OdpowiedzUsuńMoje<3
OdpowiedzUsuńDiego.. dobrze, że już zaczyna myśleć.. w 50%.. czy On nie kuma, że z Fran mu będzie idealnie? No kurwa noo.. xd
UsuńBiedna Fran.. ale mam nadzieję, że w końcu pojawi się DIECESCA <3
Fede taki uroczy.. tyle przebiegł dla Lusi <3
A Leon to podły kłamca xdd.. co za.. no jak możee kłamać -,-
I ten tekst na końcu "Federico, nie mogę za Ciebie wyjść w tak młodym wieku." jest NAJLEPSZY <3
Pozdrawiam <3 :*
5!
OdpowiedzUsuńLeon!
UsuńJak ty możesz Vilu okłamywać?!
Tak cały czas?!
Marco i Maxi dali dupy po całości.
A co do Maxiego... Rozdział na ~Descubra... :)
Biedactwo Fran...
Ale to mnie rozpierdziela: ,,Mówimy o tym Ludmile?"
Kocham!
Ahh... Feduś i te jego pomysły...
,,Milka powie to za ciebie"
Leże nie wstaje pozdrawiam z łóżeczka ;)
Jeeeej!
Fedemila to PARA, a nie PRAWIE PARA!
Besoski!
PRZYPOMNIENIE: Rozdział uno na yo-quiero-besarte-ti-i-wanna-kiss-you.blogspot.com
Buziole,
MECHI♥♡♥♡
Miejsce <3
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział <3
UsuńA Diego dalej się waha... Niech da wreszcie Ludmile spokój i ułoży życie z Francescą ;) A tak wgl szkoda mi Fran... Jest zakochana w chłopaku, który nie zdaje sobie sprawy z miłości do niej :p
Leon, ty idioto -,- Powiedz Violetcie wcześniej i sam. Gorzej będzie, jak dowie się za dwa miesiące od kogoś innego :/
Dobrze, że Fede zaufał Lu i jej powiedział o wierszu. Jej reakcja na tą wiadomość nie zdziwiła mnie do końca, no bo halo, dowiedziała się, że chłopak jej przyjaciółki lekko ujmując okłamał ją...
Albo grubo, albo wcale xD Fede musiał zostawiać swoją prawie dziewczynę żeby pobiec kupić jej kwiaty, których i tak nie znalazł xD Dobrze, że wpadł na pomysł z bombonierką :)
Ale tekst Ludmiły mnie powalił: "- Federico, nie mogę za Ciebie wyjść w tak młodym wieku" xDD
Czekam na następny ♥
Kocham i pozdrawiam ;*
Jestem. <3
OdpowiedzUsuńah.. Diego przybity. Zgadzam się z (Marco lub Maxim nie wiem który to powiedzial) żeby zrezygnował z Lu ponieważ ona kocha Federa xD
Haha Leon wybrnął, ale Vilu i tak mu nie wierzy xD
Biedna Fran
..zakochama w Diego, xD
Jest mi jej żal ponieważ Diego jest zupełnie zapatrzony w Lu xD
Feder i Lu.. Ta sprzeczka była nie wiem czemu urocza xD
Feder pobiegł po kwiaty wrócił spocony jak swinia z czekoladkami.
xd.
Zadał jej to pytanie, zgodziła się <3 yea<3
A jeszcze jedno:
"-Federico wiesz co jest ze mną nie tak?
-To, że jesteś prawo ręczna, a nóż przy krojeniu trzymasz w lewej?"
Haha xd leżę i niw wstaje ;3
Czekam na kolejny<3
Przepraszam za błędy, ale jestem na telefonie.
Pozdrawiam Klaudia<3
Ciao :3
PS' Wygląd bloga.. CUDOWNY<3
UsuńMI się bardzo podoba <3
Pozdrawiam <3
Ciao ;3
Rozdział to istne cudeńko *___*
OdpowiedzUsuńI ty i Mar macie ogromny talent zazdroszczę wam go ....
Tak wracjąc do rozdział ....
Leoś kłamca ;/ Rozumiem go, bo nie chcę znów stracić Viloi, ale nie może jej wiecznie okłamywać...
Fedemiła parą prawdzią, a nie prawie parą nareszcie !!!! <3
Szkoda mi Fran :( Diego to dupek, Marco i Maxi mu nie pomogli ani trochę -,-
Do rozdziału raczej koniec...
Co do wyglądu to nie chcę urazić Alexandry Ludwig, ale po pierwsze i najważniejsze zdjęcia są źle wycięte i powinna postarać się je jakos wtopić bardziej w nagłówek, aby nie było aż tak tego widać, a po drugie koloryzacja, dobra rozumiem nagłówek w styli bez tekstur na wierzchu, ale koloryzacja polączyła bu to w jednolita całoś widziałam mnóstwp naglówków w takin stylu i każda miała jakaś lekką koloryzację. Tyle na temat mogę się wypowiedzieć, bo css-em się nie zajmuję, a grafiką tak.
Ale co do css-a to albo jest ten sam co był, albo zmieniła tylko kolory, bo jest cholernie podobny do poprzedniego.
Przepraszan jeśli kogos uraziłam, ale nie chcę hejtować, tylko napisać co myślę, pozatym sama bym nawet kodu do css nie napisała....
Czekam na nexta
Cuuudo kochane ^_^
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle genialny!!!! <3333
OdpowiedzUsuńDiego Brawo! Nie przerwałeś im! :D Jestem z ciebie dumna :D
Violi i Leóna nawet nie będę komentować, tylko pogratuluję Leósiowi, że udało mu się wykręcić :D Fran w końcu to przyznała :D Kocha Diego ^^^^ <3
Jakie to było romantyczne <3333 Feder tak się starał <333 ^^^^^
Oby tylko teraz było lepiej :D ^^^ Przecież plany Ludmily, które już przez pomyłkę wyjawiła muszą się spełnić :D XD
Czekam na next <33333
Besos<3333
Super rozdział <33
OdpowiedzUsuńFede wreszcie jej powiedział *.*
Czekam na nexta :*
Wiem wiem dawno mnie nie było ale szkoła daje o sb znać -_- Co do rodziału to
OdpowiedzUsuńCudeńko <3
Taka drobna rada dla Diego nie słuchaj Marco i daj Lu spokój bądź z Fran i nawet
nie waż się zabiarać funkcji kapitana mojemu Fedusiowi
Szkoda , że Violka nie dowiedziała się prawdy była by taka fajna awantura która by mnie pewnie rozbawiła xD
Fedemiła <3 Przynajmniej jeden Fede potrafi być romantyczny Lu myślała , że on się jej oświadcza xD dobra to czekam na next
Lola <3
Podejrzewam że dzisiaj rrozdzialu nie będzie, bo wczoraj taki obrót akcji ;) ale czy tak, czy tak dodam to niesamowicie ważne... Według mnie pytanie :) kiedy rozdział? Dziś? Proszę powiedz, że dziś :')
OdpowiedzUsuńDziś niestety nie, ponieważ pracuje nad One Shotem, którego wstawie jutro <3
UsuńPozdrawiam Ola<3
Ale rozdział też będzie jutro?
UsuńNie pozdrawiaj gdy masz złe wieści... Bo to przykre ;)
Postaram się, żeby był jutro. Nic nie obiecuje ;)
UsuńHeeeej :) Ja mam odzielne pytanie nie związane z tym rozdziałem...a więc: nwm czemu ale ciągle nurtuje mnie ta sprawa z piżamami Lu :D Ona nadal śpi w bieliźnie, koszulkach Fede czy może o wszystim wie? :D Napisałabyś coś o tym w rozdziale? Taka mała kłótnia jako para ale szybko by się pogodzili i z tego śmieli? Fajnie by było (chyba xd)
UsuńWeny życzę i wyczekuję OS'a i być może rozdziału jupii
Tak napisz o tym!
Usuń~V
Powiem jedno nie radzę malować paznokci czytajac tego bloga! Bo lakier wylany na łóżko macie zapewniony w 100%! Jak ja to teraz spiore :c
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny *o*
Fedemila ♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥
Nic więcej nie powiem bo wszystko i tak już wiecie ;3
Pozdrawiam i życzę weny ^^
~care~
GOTH
OdpowiedzUsuńCalutki komentarz mi się usunął łaaaaaa -_-
Dobra spróbuję odtworzyć treść:
Sorry że nie skomentowałam poprzednich rozdziałów. Apropo (czy jak tam się pisze) przypomniałam sobie : ty ja pralka XD
Kurde muszę zapamiętać żeby opisać jeszcze nowy szablon.
Dobra trudno teraz o rozdziale:
Milka jest the best. <3
I <3 MILKA
Podejrzewam że następny rozdział będzie pełen ich emocji i przeżyć podczas ich stosunku XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
RAFAELLO
Kuźwa.
OdpowiedzUsuńjeszcze szablon.
A więc co do szablonu to piękny nagłówek też tylko te zdjęcia może lepiej wyciąć?
Nie obchodzi mnie nagłówek! Bo czytając opowiadanie wyobrażam sobie Ludmile, jako DŁUGOWŁOSĄ blondynkę! Mam do ciebie pewną prośbę (; Czy chciałabyś w tekst dodać piosenkę Ladny Del Rey Is It Wrong???????
OdpowiedzUsuńSzczerze? Nie mam pojęcia o co Ci chodzi :) XD
UsuńNext dzis ?
OdpowiedzUsuńBtw. O ktorej dodas OS ? :)
Co do Shota to nie dzisiaj, ale biore się za rozdział ^^
OdpowiedzUsuńO której rozdział?
OdpowiedzUsuńFede i Ludmi<3
Może zacznę od przepraszam wielkiieeeeeeeeeeeeee bardzooooooooooo wielkieeeeeeeeeeeee
OdpowiedzUsuńDlaczego?
Ponieważ niedawno odkryłam twojego bloga i byłam tak wczytana że przez chyba 5 może miej rozdziałów pisałam krótkie ,,świetny'' o ale później kompletnie o tym zapominałam...................
Ta dziwne wiem!
Dlatego chcę cię przeprosić i powiedzieć że jestem stałą czytelniczka!
Piszesz bosko twoje rozdziały są doskonałe!
Ps. Zapraszam do mnie Fedemila-opowiadania.blogspot.com
Czekam na next <3!
Ale next bedzie dzis? :)
OdpowiedzUsuńWitamm.
OdpowiedzUsuńJestem nową czytelniczką Twojego bloga.
Wszystko zdążyłam przeczytać.
Masz ogrom talentu. Naprawdę! :)
Straszniee niespotykana fabuła.
Wreszcie coś wyjątkowego.
Główni bohaterowie...Po prostu : Od nienawiści do miłości.
Ale w tym zdaniu chyba chodzi tylko o Ludmi.
Okeyy.
Nie wiesz jak długo wyrabiałam dobrą opinię o Diego, a ty?!
Od razu ją zburzyłaś.
Dieguś ma być z Franią.
Leongg z Viocią
No i para numer 1 : Federico z Lucią.
I koniec.
Czekam na nexta.
Buziole :*
Ola :*